11

Dnia 6 lipca udało nam się przeprowadzić wywiad z konsulem Markiem Pędzichem na temat publikowanych do tej pory w prasie informacji o stawianych polskim organom zarzutach.
W dalszym ciągu czekamy na odpowiedź konsulatu odnośnie zebranych przez nas, dotąd niepublikowanych materiałów dotyczących kontaktów z rodziną Nikoli Rybki i Krzysztofem Rutkowskim.
Ola.r: Jak się Pan odniesie do informacji, że według rodziny, jak i Pana Rutkowskiego to Pan polecił rodzinie Nikoli kontakt z Krzysztofem Rutkowskim?
- Nie no to nieprawda, to jakiś absurd. Ja z tą rodziną nie rozmawiałem nawet, nie znam ich, żadnego kontaktu z nimi nie miałem.
Ola.r: Według brata Nikoli rozmowa między nim a Panem odbyła się pierwszego czerwca, już po odebraniu dziewczynki i wtedy miał Pan powiedzieć, że jedynym rozwiązaniem jest Pan Krzysztof Rutkowski, że Barnevernet to jest państwo w państwie.
- Wie Pani, czy rozmawiałem czy nie rozmawiałem to ja nie jestem w stanie tego stwierdzić, bo ja tu mam dziesiątki rozmów, często nie zapamiętując ich. My podnosimy wszystkie telefony, centrala pracuje w ten sposób, że jest automatyczne przełączanie. No, ale nigdy w życiu, no nie.
Ola.r: Rodzina i Pan Rutkowski mówią, że Pan, Panie Konsulu spotkał się z Panem Rutkowskim dwa razy w swoim gabinecie przed akcją. Czy Pan to potwierdza?
- Tak, tak ależ oczywiście, to jest prawda. Ja to potwierdzam, Pan Rutkowski był, obowiązkiem konsula jest przyjąć każdego. Jest to świętym obowiązkiem konsula niezależnie od okoliczności spotkać się z każdym obywatelem. My tu często pomagamy przestępcom, osobom siedzącym w więzieniu, taka jest rola konsula. On tu rzeczywiście był, deklarował chęć zrobienia materiału medialnego na temat spraw polskich dzieci. Był tu z ekipą filmową ,nagrywano wywiad ze mną, mówiłem o problemie polskich dzieci, jaki jest zakres pomocy i jak się zachowywać w takich przypadkach. Ja tak rozumiem, że jak ktoś się pojawia z ekipą filmową, to to jest nagrywanie jakiegoś programu interwencyjnego.
Ola.r: Czy podczas któregoś z tych spotkań padły słowa na temat Nikoli i jakichś prób jej odbicia przez Pana Rutkowskiego?
- Tak, to też potwierdzam. Takie słowa w ten czy inny sposób, mniej lub bardziej dwuznacznie padły. No moim błędem oczywiście jest, może teraz po czasie, absolutne zbagatelizowanie tego, potraktowanie tego na zasadzie „ach, porwiemy dziecko!". Widzi Pani, jest problem, ja tutaj nie mam zamiaru zaprzeczać, że takie słowa padły. Ja nie wiem, czy to było jakimś błędem taktycznym, potraktowanie tego w taki sposób. Wszyscy znamy Pana Rutkowskiego mi się wydawało, że to ... a z drugiej strony ostrzegałem go, no ja tych rozmów nie nagrywam, żeby powstrzymał się jednak od podejmowania, jeżeli planuje jakieś działania niezgodne z prawem. Nawet pozwoliłem sobie w luźnej atmosferze na taki żart, że ja mu paczek do więzienia nie będę woził. No jak tu rozmawiać z Panem Rutkowskim?
(...)
- Rolą konsula nie jest donoszenie na obywateli, nie po popełnieniu przestępstwa, tylko w momencie, gdy deklarują taki zamiar. Mnie wtedy Pan Rutkowski i rodzina... no nie wyobrażam sobie tego. Oczywiście wtedy tak nie myślałem, teraz mnie takie myśli nachodzą, jestem proszę Pani ofiarą prowokacji, jakiejś manipulacji.
(...)
- To jest jakaś zasłona dymna, wiadomo, że do takiej akcji musieli mieć jakiś pomocników Przepraszam bardzo, pierwsze pytanie, skąd wiedzieli, gdzie to dziecko przebywa, no nie z ambasady, prawda. Dwa w jaki sposób prowadzoną łączność z dzieckiem. Kto zapewnił stałą obserwację tego domu , no przecież nie był to konsul siedzący w krzakach. Druga sprawa samochody, samochód na rejestracji dyplomatycznej czy polskiej jest łatwy do złapania. Tu musiały być to samochody norweskie - to takie głośne myśli.
Ola.r: Czy inne osoby były obecne na spotkaniach w konsulacie z pracowników konsulatu?
- Przy pierwszym spotkaniu była chyba jeszcze Pani konsul. Przy drugim byłem ja sam, przy nagraniu tej audycji.
Ola.r: Na koniec kwestia ostatniego, mocnego zarzutu, że to nie Pani Konsul Adrianna Warchoł wypowiedziała słynne właściwie już słowa przyrównujące Barnevernet do Hitlerjugend, tylko, ze był to Pan Panie konsulu. Jak się Pan do tego odniesi?
- To jest nieprawda.
MN
Reklama
To może Cię zainteresować
08-07-2011 18:05
0
0
Zgłoś
08-07-2011 18:03
0
0
Zgłoś
08-07-2011 07:28
0
0
Zgłoś
08-07-2011 00:24
0
0
Zgłoś
08-07-2011 00:21
0
0
Zgłoś
07-07-2011 23:23
0
0
Zgłoś
07-07-2011 21:56
0
0
Zgłoś
07-07-2011 21:47
0
0
Zgłoś
07-07-2011 18:56
0
0
Zgłoś