17

Foto: NRK |
Jerzy Interewicz kilka miesięcy wcześniej mieszkał w samochodzie. Ale pewnej nocy został zniszczony przez innych bezdomnych. „Przestraszyło to mnie i mojego kolegę. Wzięliśmy śpiwory i materace, nigdy nie wróciliśmy już w tamto miejsce" - mówi Interewicz dla NRK.
Od maja na ulicy
Bezdomnym jest od maja i od tamtej pory mieszka na ulicach Oslo. Niedaleko Solli Plass w centrum miasta pokazuje transformator, który daje możliwość do spania. Ponieważ ciepłe powietrze, które wytwarza jest tam przez cała dobę.
Dzieci nic nie wiedzą
Jerzy w Polsce zostawił czworo dorosłych dzieci. Żadne z nich nie wie, że ich ojciec żyje, jako bezdomny w Norwegii.
"Nie mogę wracać. Wiedzą tylko, że wyjechałem za jakimiś interesami. Nie mogę. Zawsze byłem ojcem, który był wstanie zrobić dla nich wszystko. Teraz nie mogę przyjść i poprosić o pomoc ", mówi Interewicz ze łzami w oczach dla NRK.
Woli szukać w śmietnikach niż żebrać
Wiele jedzenia, które często zdatne jest do spożycia znajduje w śmietnikach. Uważa, że nie kradnie, bo to wszystko jest do wyrzucane.
Interewicz nie chce pokazać piwnicy, gdzie nielegalnie obecnie mieszka wraz z innymi kolegami. Obawia się, że kryjówka zostanie ujawniona i on po raz kolejny straci miejsce do spania.
„Żyjemy jakby nas nie było. Śpimy, a potem znikamy" mówi Jerzy dla NRK.
Reportaż Hanny Seferowicz w telewizji NRK
Moja Norwegia/NRK
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
15-04-2012 16:03
1
0
Zgłoś
08-01-2011 22:05
4
0
Zgłoś
20-12-2010 05:33
4
0
Zgłoś
17-12-2010 22:26
4
0
Zgłoś
13-12-2010 00:34
3
0
Zgłoś
13-12-2010 00:25
0
0
Zgłoś
10-12-2010 22:25
2
0
Zgłoś