|
fot. Cornelius Munkvik/ Aftenbladet.no |
W poniedziałek polski okręt Zawisza Czarny zacumował w porcie w Stavanger. Statek mający 42 metry długości wygląda imponująco, jednak najbardziej niezwykla jest jego załoga, której połowę stanowią osoby niewidome i niedowidzące.
- Być może brzmi to dziwnie, jednak nasza załoga w niczym nie ustępuje innym załogom. Wszystko działa znakomicie. - chwali kapitan Janusz Zbierajewski.
Na pomysł zatrudnienia niewidomych kapitan wpadł podczas festiwalu, na którem usłyszał ślepego wokalistę śpiewającego o morzu, mimo że nigdy nie doświadczył wiatru w żaglach.
- Zaprosiłem go na rejs w 2006 roku. Rok później popłynęło z nami trzech niewidomych. - opowiada Zbierajski.
Okazało się, że pływanie z trzema ślepymi członkami załogi jest nieco problematyczne. Nie dlatego, że nie umieli oni poprawnie wykonywać swoich obowiązków, lecz dlatego, że reszta załogi cały czas chciała im pomagać.
- Nie jest to konieczne, niewidomi radzą sobie z pracą niegorzej niż inne osoby. Dlatego później coraz większą część naszej załogi stanowili niewidomi i niedowidzący. - mówi kapitan.
Na pokładzie statku, który zacumował w Stavanger jest Tomasz Olszyński. 35-letni niewidomy który świetnie radzi sobie za sterem. Z pomocą «mówiącego kompasu» udaje mu się utrzymać kurs.
- Wprawdzie nie widzę morza, ale czuję je. Czuję zapach słonej wody, słyszę wiatr w żaglach i fale. To fantastyczne uczucie. - mówi 35-latek.- Jak widać, niewidomi radzą sobie z większością zadań. Znam statek tak dobrze, że mogę go obejść bez użycia laski. - opowiada zadowolony Olszyński.
W Stavanger załogę statku odwiedzili Odd Geir Helgeland i Lene Rasmussen z Norweskiego Związku Niewidomych Rogaland. Helgeland twierdzi, że żeglowanie wydaje się być wymagające i trudne.
- Jednak okazuje się, że osoby niewidome są w stanie to robić, jeśli tylko da się im szansę. - mówi prezes związku, na którym polska załoga zrobiła duże wrażenie.
W poniedziałek wieczorem Zawisza Czarny wypłynął na północ w kierunku Bergen. Stamtąd statek ma wróciłć do Polski.
Źródło: aftenbladet.no