Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

  • Oslo, Oslo, Norwegia
  • Bergen, Vestland, Norwegia
  • Jessheim, Akershus, Norwegia
  • Stavanger, Rogaland, Norwegia
  • Kristiansand, Agder, Norwegia
  • Ålesund, Møre og Romsdal, Norwegia
  • Trondheim, Trøndelag, Norwegia
  • Brønnøysund, Nordland, Norwegia
  • Mo i Rana, Nordland, Norwegia
  • Bodø, Nordland, Norwegia
  • Sandnes, Rogaland, Norwegia
  • Fredrikstad, Østfold, Norwegia
  • Drammen, Buskerud, Norwegia

1 NOK

Niezwykły polski statek zacumował w Stavanger

 
 fot. Cornelius Munkvik/ Aftenbladet.no

W poniedziałek polski okręt Zawisza Czarny zacumował w porcie w Stavanger. Statek mający 42 metry długości wygląda imponująco, jednak najbardziej niezwykla jest jego załoga, której połowę stanowią osoby niewidome i niedowidzące.



- Być może brzmi to dziwnie, jednak nasza załoga w niczym nie ustępuje innym załogom. Wszystko działa znakomicie. - chwali kapitan Janusz Zbierajewski.  

Na pomysł zatrudnienia niewidomych kapitan wpadł podczas festiwalu, na którem usłyszał ślepego wokalistę śpiewającego o morzu, mimo że nigdy nie doświadczył wiatru w żaglach. 

- Zaprosiłem go na rejs w 2006 roku. Rok później popłynęło z nami trzech niewidomych. - opowiada Zbierajski. 

Okazało się, że pływanie z trzema ślepymi członkami załogi jest nieco problematyczne. Nie dlatego, że nie umieli oni poprawnie wykonywać swoich obowiązków, lecz dlatego, że reszta załogi cały czas chciała im pomagać. 

- Nie jest to konieczne, niewidomi radzą sobie z pracą niegorzej niż inne osoby. Dlatego później coraz większą część naszej załogi stanowili niewidomi i niedowidzący. - mówi kapitan. 

Na pokładzie statku, który zacumował w Stavanger jest Tomasz Olszyński. 35-letni niewidomy który świetnie radzi sobie za sterem. Z pomocą «mówiącego kompasu» udaje mu się utrzymać kurs.

- Wprawdzie nie widzę morza, ale czuję je. Czuję zapach słonej wody, słyszę wiatr w żaglach i fale. To fantastyczne uczucie. - mówi 35-latek.- Jak widać, niewidomi radzą sobie z większością zadań. Znam statek tak dobrze, że mogę go obejść bez użycia laski. - opowiada zadowolony Olszyński. 

W Stavanger załogę statku odwiedzili Odd Geir Helgeland i Lene Rasmussen z Norweskiego Związku Niewidomych Rogaland. Helgeland twierdzi, że żeglowanie wydaje się być wymagające i trudne. 

- Jednak okazuje się, że osoby niewidome są w stanie to robić, jeśli tylko da się im szansę. - mówi prezes związku, na którym polska załoga zrobiła duże wrażenie. 

W poniedziałek wieczorem Zawisza Czarny wypłynął na północ w kierunku Bergen. Stamtąd statek ma wróciłć do Polski. 

Źródło: aftenbladet.no
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok