8

Policja, Inspekcja Nadzoru Żywności (Mattilsynet) i Inspekcja Pracy (Arbeidstilsynet) przeprowadziły wczoraj (21.11.) kontrolę na fermie norek w Berlimoen w Nissedal.

Urzędy chciały sprawdzić między innymi, w jakich warunkach trzymane są tam zwierzęta, ale jeśli chodzi o standard życia hodowanych tam norek, absolutnie nie miały się do czego przyczepić.

Dla odmiany ich przerażenie wzbudziły warunki, w jakich zakwaterowani byli zatrudnieni na fermie Polacy.

Ośmiu pracowników w pokoju

- Stwierdziliśmy, że sypialnie (a właściwie sypialnia), garderoba i pokój dzienny nie spełniają wymogów. Co więcej, są lata świetlne od ich spełnienia - mówi Gunn Gjevestead, inspektor Arbeidstilsynet. - Byliśmy tym bardzo zaskoczeni, gdyż już w roku 2008 nakazywaliśmy właścicielowi fermy poprawę warunków zakwaterowania pracowników.

Co konkretnie wykryła Inspekcja Pracy podczas kontroli?

Otóż w gospodarstwie zatrudnionych jest osiem osób, a wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że muszą one spać, jeść i przebierać się w jednym i tym samym pomieszczeniu.

– Ani ja, ani nikt z Państwa nie chciałby znaleźć się w takiej sytuacji - stwierdziła Gjevestad w wywiadzie dla stacji telewizyjnej TV2.

Zdradziły ich materace

Szefostwo fermy stwierdziło wprawdzie, że pracownicy nocują w innych miejscach, jednak Gjevestad uważa, że znalazła dowody świadczące o czymś przeciwnym:

- Znaleźliśmy między innymi materace, zabrane z pomieszczenia i upchnięte w kącie - relacjonuje - ale nie możemy wyciągać żadnych ostatecznych wniosków przed sporządzeniem końcowego raportu z kontroli, co nastąpi w przyszłym tygodniu.

Wtedy też Inspekcja Pracy podejmie decyzję, czy sprawa zostanie zgłoszona na policję.

- Musimy dokonać całościowej oceny sytuacji, podobnie jak robimy to we wszystkich innych sprawach, gdzie mamy do czynienia z dumpingiem socjalnym.

Źródło: TV 2

Reklama