3

Foto: stock.xchng |
Zatrzymani należeli do grupy złożonej z łącznie dziewięciu obywateli Polski, podejrzanych przez policję o przestępstwa.
Po aresztowaniu Polacy obrali taktykę „nic nie słyszę, nic nie powiem”, tak że Norwegowie wzięli ich za głuchoniemych. Jednak przesłuchanie zmieniło ich postawę i w końcu zdumieni policjanci odkryli, że nie mają przed sobą osób z wadą słuchu.
Funkcjonariusze nie znaleźli żadnych dowodów przestępstwa i wypuścili „polskich głuchoniemych” na wolność. - Nie został popełniony żaden czyn podlegający karze, poza malowaniem po budynkach prywatnych. Dlatego nie było powodu by trzymać ich dłużej w areszcie – mówił inspektor policji w Tromsø, Hans Martin Moen.
Jeden z zatrzymanych został obarczony zapłaceniem odszkodowania za malowanie na budynku prywatnym tajemniczych strzałek i numerów. Było to powodem podejrzeń o dokonanie włamań.
Źródło: itromso.no
Reklama
To może Cię zainteresować
5
20-03-2011 11:59
0
0
Zgłoś
02-03-2011 09:33
0
0
Zgłoś