
|
Foto: stock.xchng |
Na jej szczęście, sąsiadom udało się zanotować numer samochodu sprawców, zaraz po tym, jak wjechał on na pole. Dzięki temu policja mogła bardzo szybko wkroczyć do akcji.
Szukali nawet w zamrażarce
Właścicielka świnki, Janneke Balchen, była w gospodarstwie, w którym mieszkają Polacy razem z policją. - Kiedy przybyliśmy na miejsce policja przeszukała dom Polaków. Sprawdzili nawet zamrażarkę, ponieważ sądzili, że świnka mogła zostać zarżnięta – mówiła.
Jeden z Polaków przyznał, że ukradli zwierzę. - Na pytanie policji o to, czy świnia została zarżnięta czy nie, powiedział, że jest żywa. To była wielka ulga wiedzieć, że żyje – mówiła dalej Balchen. Dodała później, że „Piggy” przebywa z powrotem ze swoją rodziną.
- Świnia ma się dobrze, ale jest bardziej podejrzliwa niż wcześniej, kiedy ktoś się do niej zbliża.
Informacja pochodzi od szefa
Zgodnie z informacjami zdobytymi przez portal fvn.no, to norweski szef dał Polakom znać, gdzie w Finsland mogą oni dostać świnię.
- Dlaczego uważasz, że wybrali oni „Świnkę Piggy”?
- Jest najmniejsza i najsłabsza, dlatego nie mogła uciekać.
- Co sądzisz o tym, że ktoś kradnie świnię?
- To jest nękanie mnie. Wcześniej też mi dokuczali, może dlatego, że jestem miejską dziewczyną, która przeprowadziła się na wieś. Ale na pewno nie podejrzewali, że ta kradzież będzie niosła ze sobą takie poważne konsekwencje – dodała.
W ich stodole policja znalazła duże ilości spirytusu, papierosów i piwa. Były one na tyle spore, że powiadomiła o tym urząd celny.
Źródło: fvn.no

Reklama
To może Cię zainteresować