Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
16
300 NOK/tydzień i dom bez prądu - Czytelnik na tropie nieuczciwego pracodawcy

Tomek - jeden z czytelników naszego portalu - trafił na trop nieuczciwego norweskiego pracodawcy zatrudniającego od dłuższego czasu Polaków na podobnych zasadach. Rzecz ma miejsce w małej, liczącej niespełna pięciuset mieszkańców miejscowości Minnesund niedaleko Oslo.
Początek scenariusza jest dość typowy: grupa Polaków w poszukiwaniu lepszej jakości życia wyjeżdża do Norwegii, gdzie trafia na pracodawcę, zatrudniającego ich przy pracach budowlanych, remontowych, wykończeniowych, ogrodniczych itd. Pracodawca zapewnia zakwaterowanie swoim robotnikom, a oni wspierają jego biznes swoją pracą, po czym otrzymują wynagrodzenie. Tu jednak następuje zwykle szczęśliwy koniec: Polacy uczciwie pracują, mieszkają w godziwych warunkach i otrzymują wynagrodzenie, za które można żyć lepiej niż w ojczystym kraju. Tym razem sytuacja ma się jednak nieco inaczej - pracodawca zamiast wypłacać zatrudnionym przez siebie osobom pensje, zwodzi je cotygodniowymi zaliczkami po 500 lub 300 koron, twierdząc, że zleceniodawcy zalegają z płatnościami faktur, ale lada dzień pieniądze na pewno się znajdą. Można by nawet było w to uwierzyć i do czasu przeboleć, bo każdy, kto miał własną firmę na pewno niejednokrotnie borykał się z nieterminowymi wpłatami, gdyby nie fakt, że nie można obciążać własnymi problemami pracowników, za których bierze się odpowiedzialność w momencie ich zatrudnienia.

No właśnie: zatrudnienie. Kolejna rzecz, z którą "pracodawca" jest na bakier. Polacy oczywiście pracują nielegalnie, co daje panu Nielsenowi, bo tak ów "biznesmen" się nazywa, pole do manewru w dziedzinie łamania prawa - trudniej oszukanemu pracownikowi wskórać cokolwiek w sądzie, jeśli kwestie formalne między stronami są nieuregulowane.

dsc00550.jpg
Podobnie ma sie sprawa z najmem mieszkania, jeśli można to miejsce tak nazwać. Barak widoczny na zdjęciu to właśnie lokum polskich pracowników. W środę w zeszłym tygodniu wskutek lekkomyślności "najemcy", w budynku odcięto prąd. Jego mieszkańcy od tamtego czasu siedzą tam przy świeczkach, a z sąsiedzkiej firmy dostają prąd, by podgrzać sobie wodę ldo kąpieli czy na herbatę.

Pracy jest coraz mniej (5 godzin dziennie, jak donosi czytelnik), wobec czego wartość wypłacanych "zaliczek" prawdopodobnie również ulegnie obniżeniu. Można również przypuszczać, że w najbliższym czasie pracownicy zostaną odesłani do domu bez obiecanych pieniędzy, a na ich miejsce przyjadą nowi kandydaci do poprawy jakości życia, jak to już wcześniej się działo.
Ostrzegamy zatem przed panem Nielsenem i jego firmą w Minnesund i zachęcamy czytelników do tego typu sygnałów. Jeśli coś się dzieje, co zwraca Waszą uwagę, piszcie do nas, a my nagłośnimy sprawę.

Źródło: Internauta TOMEK

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


krzysztof sojka

29-10-2009 19:15

tak jak wiekszośc z na s przyjechała tu za kasą .za to że jestesmy dla nich dobrzy to ru....a nas w d..e. ale historia Polski jest taka że dla wszystkich bylismy dobrzy z kazdym na wojne szliśmy ai tak nas pózniej WYDYMANO.i tak do dziś.JEDNAK POLSKA DLA POLAKÓW ZIEMIA DLA ZIEMNIAKÓW!żal mi nas ale !tacy jesteśmy!ja tez

B. J

21-10-2009 10:54

SPALIC MU TA BUDĘ

agnieszka o.

20-10-2009 21:12

mariusz, dokładnie to samo przyszło mi do głowy!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok