W starym obiektywie


Selmer miał w sobie wiele talentu i charyzmy, więc udało mu się zarazić pasją do fotografii wielu ludzi. Jednym z jego uczniów był Knud Knudsen, który marzył o tym, by zostać naukowcem-sadownikiem. Jednak ze studiów pomologicznych w Niemczech wrócił z pasją fotografowania i poznał Selmera. W ciągu kilku miesięcy udało mi się otworzyć własne studio fotograficzne.


W historii norweskiej fotografii tego czasu zapisał się także Polak, Ludwik Szaciński. Uciekł z terenu Polski po powstaniu styczniowym i rozpoczął tułaczkę po Europie. Podczas tych podróży nauczył się robić zdjęcia. Trafił do Oslo, gdzie udało mu się wybić swoim talentem, i po kilku latach otworzyć własny biznes. Okazało się, że jego zdjęcia są tak dobre, że zarabiał więcej niż koledzy po fachu, a jego studio odwiedzała nawet rodzina królewska.

Jednak Szaciński nie siedział cały czas w studiu. Mimo przypływu pieniędzy, fotografia wciąż była dla niego przede wszystkim pasją. Wychodził więc wieczorami na ulice i fotografował ludzi. Niestety, u szczytu swojej kariery popełnił samobójstwo. Podobno mawiał, że jego "serce zostało po drugiej stronie Bałtyku".
Jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na temat historii norweskiej fotografii, odwiedźcie Narodowe Muzeum Fotograficzne Preus w Horten (niedaleko Oslo). Tam poznacie wszystkie szczegóły dotyczące fotografii i tych niezwykłych ludzi, którzy na obrazach zatrzymali czas.

To może Cię zainteresować