Nie tylko od Norwegów wyciągają, od wszystkich ludzi pracujących w Norwegii. Dopiero teraz jak pojawili się Ukraińcy usłyszałem że rząd mówi o tym że uchodźcy mają podjąć pracę i utrzymywać się sami. Jednak jeśli daje się im ponad 50000 netto na miesiąc to niestety oni już nigdy nie pojawią się na rynku pracy, ponieważ nikt nie jest w stanie początkującemu pracownikowi tyle płacić. Opłacone mieszkanie, jedzenie, 25000 na konto, a niedawno chłopak pisał że musi pracować za około 20000 na rękę i się za to utrzymać. Podczas napływu uchodźców z Syrii pracowałem z jednym, który był pracowity i chciał bardzo pracować, jednak pieniądze i traktowanie jakiego doświadczył na rynku pracy zniechęciło go. Dziś uczy się z żoną i dorabia na boku. Każdy kto ma rodzinę zawsze wybierze najbardziej opłacalną opcję. Są doradcy, którzy za opłatą pokazują jak dymać ten chory system. To jest absurd że na rynku pracy nie ma ludzi i człowiek przedsiębiorczy, z pieniędzy, które zarobi zamiast tworzyć miejsca pracy, inwestować w rozwój to jest zmuszony by „inwestować” w leni, którzy prawdopodobnie do końca życia będą prowadzili pasożytniczy tryb życia. Połączenie ekonomi wolnorynkowej i interwencjonistycznej to jest kwestia utrzymania równowagi. Niestety w europie przez kilkadziesiąt lat rządów lewicy mamy przeważający interwencjonizm. Przez to że mamy tylu ludzi siedzących na zasiłkach w europie, politycy i bogacze będą mieli argument by SI przejmowała miejsca pracy. Dzięki mediom społecznościowym można usłyszeć o tym co dzieje się w europie, o protestach w Niemczech, o protestach rolników, media o tym milczą ponieważ boją się że się to rozleje na całą Europę. Niestety lewactwo ściąga sobie elektorat i chyba tylko poprzez rewolucję będziemy mogli się od tej głupoty uwolnić.