„Hjernevask” powodem zamknięcia studiów gender w Oslo - Norwegia

W tym temacie znajdują się komentarze do artykułu „Hjernevask” powodem zamknięcia studiów gender w Oslo
i tu coś za co Norrwegów muszę pochwalić, bardzo ciekawy program, ppolecam obejreć, w Polsce i Europie szaleją teraz z tym gównianym Gender, jednak jak to zostało w filmie udowodnione, chopcy wolą zabawki ,a odsetek pracujących mężczyzn czy kobiet w takich zawodach jak inżynier, pielegniarz jest taki sam praktycznei na cały świecie zarówno w państwach, gdzie o to trudno, jak w tych gdzie łatwo jak Norwegia ...

Matiboy napisał:
W tym temacie znajdują się komentarze do artykułu „Hjernevask” powodem zamknięcia studiów gender w Oslo
i tu coś za co Norrwegów muszę pochwalić, bardzo ciekawy program, ppolecam obejreć, w Polsce i Europie szaleją teraz z tym gównianym Gender, jednak jak to zostało w filmie udowodnione, chopcy wolą zabawki ,a odsetek pracujących mężczyzn czy kobiet w takich zawodach jak inżynier, pielegniarz jest taki sam praktycznei na cały świecie zarówno w państwach, gdzie o to trudno, jak w tych gdzie łatwo jak Norwegia ...No, to był super program. Harald Eia obnażył prawdą o tzw. "naukowcach" piszących bardzo naukawe elaboraty. Szkoda, że sprawa Breivika przesłoniła dyskusje wywołane przez Hjernevask.

www.historiasztuki.com.pl/strony/020-00-...YKULTURA-GENDER.html
rodzonego jako chłopiec Davida Reimera okaleczono w pierwszym roku życia. Przez następnych kilkanaście lat okaleczano go coraz bardziej, faszerowano hormonami, przeprowadzano na nim barbarzyńskie operacje, wychowywano wmawiając, że jest kimś innym, niż jest. Przez piętnaście lat ten człowiek nie wiedział, że urodził się jako chłopiec. Mimo to po kilkunastu latach organizm zbuntował się przeciwko zadawanemu mu gwałtowi i David powrócił do swojej prawdziwej płci. Niestety, jego psychika nie wytrzymała przeżytych nieludzkich tortur (bo to były tortury) i David zastrzelił się.

Pytanie: czym różniły się doświadczenia doktora Money od doświadczeń doktora Mengele?

Istotna uwaga: wzmiankowany w tekście Richard Lynn nie jest etnologiem, a psychologiem (postulującym rasowe uwarunkowania inteligencji). Nie znam żadnego etnologa, ani antropologa kultury (ani nie słyszałem o takim), który głosiłby poglądy podobne do Lynna. Badania Lynna są mocno podejrzane. Prawdopodobnie prowadził on badania metodami dostosowanymi do norm kultury Zachodniej (i tych kultur, które, pomimo istotnych różnic, wykazują też z nią istotne podobieństwa). Wyniki badań inteligencji Aborygenów i Buszmenów nie odzwierciedlają, moim zdaniem, różnic w inteligencji, ale różnice w światopoglądzie. Łatwo nazwać głupim kogoś kto nas nie rozumie bo uczestniczy w zupełnie innym świecie przekonań i wyobrażeń niż nasz. Nie bierzemy tylko pod uwagę, że my (ludzie Zachodu) jesteśmy równie ignoranccy w świecie Aborygena jak on w naszym, czyli w rezultacie, równie "mało inteligentni". Kosmologia, mitologia i system pokrewieństwa Aborygenów są nad wyraz złożone i subtelne. Dlatego też Claude Levi-Strauss nazywał tubylców australijskich arystokratami umysłu.