Opieka medyczna w Norwegi to po prostu jakaś masakra!!!!!!!!! znam milion przypadków,ale szkoda pisać w kółko o tym samym,sama wylądowałam w Pl na prywatnej operacjii,chcieli mnie operowac na zotor żylno tętniczy,a okazało się że mam pezepukliny obustronne,niech pani przyjedzie na pogotowie jak dostanie pani ataku,jak to usłyszałam prawie z krzesła spadłam,wiedziałam od początku co mi dolega,a na atak kolejny nie mogłam sobie pozwolić,w Pl lekarz klnął,do czego panią dopuścili,przy otwarciu okazało się że mam przpuklinę wplątaną w jelita,i co gdybym nie znalazła się na operacji w pl,mogło by mnie już nie być.Jeśli chodzi o poród to samo to nie przepuklina,śmiały się pielęgniarki,w momencie kiedy monitor zaczął wskazywać,żeserduszko dziecka bije coraz wolniej zabrali mnie na cesarke,ale zanim to zrobili mósiałam czekać 30 min na lekarza i podpisac nieprzytomna już papier że zgadzam się na znieczulenie wr gdyby mi się coś stało.48 godzin się męczyłam,dziecko męczyło się ze mną bo nię mogło się przedostać ,przepukliny chamowały dojście,dziękuję Bogu że dobrze się skończyło ale wspomnienia z medycyną to poprostu koszmar,u mnie jak i większości.To tylko mały pikuś co tu napisałam w porównaniu z tym co przeszłam i ile się wycierpiałam-tępaki!