"Nieuprzejmi Norwegowie", czyli Amerykanka w Bergen - Norwegia - s2

Coś o tym wiem .Są nieuprzejmi i to bardzo niestety.

to norma że nie pomagają. kiedy puszczam norwerską kobiete w drzwiach albo przytrzymam drzwi gdy wychodzi obładowana zakupami ... widać wielki szok na twarzy..
kiedy zakopałem sie samochodem w śniegu.. mimo iż przez godzine moich prób odkopania się ..przeszło obok ze 40facetów nikt nawet nie pomyślał żeby pomóc-zapytać.. normalne.

No to ja chyba mieszkam w zupełnie innej Norwegii

W społeczności, do której należę, ludzie sobie nawzajem pomagają domy budować, nie wspominając już o codziennych większych lub mniejszych drobiazgach.

W pracy natomiast połowa czasu "przeznaczona" jest na niezobowiązujące sympatyczne pogawędki, a skupianie się tylko i wyłącznie na pracy, pomimo tego iż terminy gonią, nie jest do końca mile widziane.

A jeżeli już chodzi o amerykański punkt widzenia, zawsze on będzie w zgodzie z tamtejszą kulturą i wychowaniem.
Z osobistego doświadczenia, to po niech bym się niczego innego nie spodziewał. Najwyżej miłej niespodzianki .

Purii_id napisał:
No to ja chyba mieszkam w zupełnie innej Norwegii

W społeczności, do której należę, ludzie sobie nawzajem pomagają domy budować, nie wspominając już o codziennych większych lub mniejszych drobiazgach.

W pracy natomiast połowa czasu "przeznaczona" jest na niezobowiązujące sympatyczne pogawędki, a skupianie się tylko i wyłącznie na pracy, pomimo tego iż terminy gonią, nie jest do końca mile widziane.

A jeżeli już chodzi o amerykański punkt widzenia, zawsze on będzie w zgodzie z tamtejszą kulturą i wychowaniem.
Z osobistego doświadczenia, to po niech bym się niczego innego nie spodziewał. Najwyżej miłej niespodzianki .

nie chodzi o to ,że nie pomagają sobie,ja miałam na myśli ta ich mentalność u nas jest wiele rzeczy naturalnych u nich widać ,że jest to wymuszone - dostaja prezent to w szoku ,że nie muszą za niego zapłacić ja np.wole dawać niż brać .
druga sprawa tak jak napisała faktorytka przyglądają się obserwują przy każdym kontakcie słownym ...sprawdzając twoją reakcję można niby powiedzieć ,że liczą się z twoim zdaniem ale takie to sztuczne ...

poza tym np. parkowanie - tu nie bo to sąsiada a w koło pusto i nie mówię o czyjejś posesji

kiedys byłam świadkiem jak dzieci wbiegły na teren posesji z 0,5 metra raptem koles wyszedł i się gapi podle ja z Norweżką, aż głowami pokiwałyśmy więc nie każdy ale jest troche takich dziwaków - jak dla mnie to masakra

Mi sie wydaje wrecz odwrotnie.
W tej czesci Norwegi gdzie ja mieszkam, ludzie sa wlasnie odwrotnascia tego co tu jest opisane.
Aczkolwiek, mlodziez jest juz bardziej poruwnywalna do tego opisu tu

Posluchajcie co maja do powiedzenia ci ,o ktorych mowa.Prosze, czarno na bialym:

....We will try to avoid strangers as much as we can....

Po obejrzeniu bedziecie wiedzieli, dlaczego patrza na obcych,ktorzy probuja nawiazac
z nimi kontakt, jak na tych,ktorym brakuje paru filizanek w kredensie.

Voila:

hehe tak to juz tutaj jest... kiedy mi mezczyzna ustapi miejsca albo przeposci w drzwiach wiem, ze moge powiedziec do Niego - Dziekuje... bo szansa na to, ze jest Polakiem wynosci 90%

Norweg tez czlowiek, jeden inny od drugiego...
Kiedy ja sie z koleji przewrocilam na chodnikiu zatrzymal sie pierwszy jadacy samochod...a kierowca ruszyl z pomoca.
Mysle jednak, ze z pewnoscia znalazlo by sie COS do ponarzekania...jak wszedzie i na kazdego

i wy tak na serio???