W książce "Nie trzeba mnie zabijać" autorstwa Piotra Głuchowskiego i Marcina Kowalskiego natknąłem się na taki fragment:
"[...]Dywizje były dwie: Pierwsza Łotewska (15. Dywizja Grenadierów Waffen SS) i Druga Łotewska (19, grenadierska). To prawda, że walecznością Łotysze przewyższali dywizje greckie, hiszpańskie, chorwackie, włoskie, rosyjskie. Dorównywali im - a i to tylko w zimowych warunkach - równie twardzi i zdeterminowani w walce z bolszewizmem Finowie. Nawet Norwegowie nie okazali się równie wytrzymali na froncie wschodnim. To właśnie ich - słynnych zabijaków z Legion Norwegen - musieli zastąpić pod Leningradem oddziały dywizji łotewskiej[...]"
"[...]Dywizje były dwie: Pierwsza Łotewska (15. Dywizja Grenadierów Waffen SS) i Druga Łotewska (19, grenadierska). To prawda, że walecznością Łotysze przewyższali dywizje greckie, hiszpańskie, chorwackie, włoskie, rosyjskie. Dorównywali im - a i to tylko w zimowych warunkach - równie twardzi i zdeterminowani w walce z bolszewizmem Finowie. Nawet Norwegowie nie okazali się równie wytrzymali na froncie wschodnim. To właśnie ich - słynnych zabijaków z Legion Norwegen - musieli zastąpić pod Leningradem oddziały dywizji łotewskiej[...]"