Edukacja
Wszyscy jesteśmy humanistami
12
Matematyka pokonała w tym roku zarówno norweskich uczniów podstawówek i szkół średnich, jak i polskich maturzystów. Czy bliższe sercu młodzieży są nauki humanistyczne?
„Za moich czasów to dopiero była matura...", „społeczeństwo głupieje" - takie komentarze pojawiają się (w Polsce) co roku przy okazji ogłoszenia wyników matur. Nie inaczej było w tym razem. Jak Norwegowie komentują wyniki egzaminów z matematyki?
Proste jak 2+2*2
Norwescy 10-klasiści nie maja się czym chwalić. 16-latkowie na koniec szkoły trwającej 10 lat zdają egzaminy z kilku przedmiotów, w tym z matematyki. W tym roku nastolatkom poszło wybitnie źle, średnia ocen z egzaminu z królowej nauk wyniosła 2,9 w 6-stopniowej skali (gdzie 1 jest, tak jak w Polsce, najgorszą oceną). Aż 68% uczniów dostało ocenę od 1 do 3.
Niezbyt lepiej poszło uczniom szkół średnich - do wyboru mieli kilka różnych wersji egzaminu z matematyki, np. matematykę praktyczną i teoretyczną, matematykę w naukach społecznych i przyrodniczych i matematykę przygotowującą do studiów. Uczniowie szkół średnich nie poradzili sobie z matematyką najlepiej, zwłaszcza osoby, które nie chcą kontynuować nauki tego przedmiotu na studiach. Najgorzej wypadła matematyka praktyczna, ponad 50% uczniów napisało egzamin na 1 lub 2.
To wina systemu
Norwegowie na wieść o słabych wynikach z egzaminu nie reagują tak gwałtownie, jak Polacy, starają się za to znaleźć powody, dla których uczniom poszło tak, a nie inaczej. Najczęściej padają głosy krytykujące system oświaty - materiału z matematyki przybywa z roku na rok, ale nie przekłada się to na ilość godzin nauki, bo ta zostaje bez zmian. Poza tym narzeka się na brak czasu na powtarzanie materiału, przez co uczniowie, w natłoku materiału do nauki, zapominają o podstawach, a wtedy łatwo już o błąd. Norwegowie z resztą wypadają nie najlepiej na tle egzaminów z matematyki z całej Europy. Uczniowie stawiają na nauki humanistyczne?
Matura to bzdura
W Polsce, odkąd matematyka powróciła do grona obowiązkowych egzaminów, matura idzie coraz gorzej. W tym roku maturę zdało 74% uczniów, najwięcej maturzystów poległo na... matematyce. Maturę na poziomie podstawowym z tego przedmiotu oblało 18% uczniów (spośród 175 000), którzy z egzaminem mierzyli się po raz pierwszy i aż 30% poprawiających (a tych było prawie 100 000). Rozszerzoną matematykę uczniowie zdali średnio na 41%.
Nie najlepiej poszedł też polskim maturzystom WOS, czyli wiedza o społeczeństwie. Średnia wyników z tego egzaminu to... 26%. Geografia dała średni wynik na poziomie 41%, czyli tak jak rozszerzona matematyka. Można pokusić się o komentarz, że polscy uczniowie mają pojęcie o wszystkim i o niczym - przedmiotów w szkole jest sporo, ale nie dobiera się ich pod kątem umiejętności danego ucznia.
Ilość materiału w szkołach przerasta możliwości uczniów?
Matematyka nie taka straszna?
„Kiedyś maturę miało 40% Polaków. Dzisiaj niemal dwukrotnie więcej. Aż tak nam dzieci spektakularne zmądrzały czy spadł poziom matury? Sam sobie odpowiedz. A mimo to rzekomą tragedią jest to że 25% najsłabszych uczniów jej nie zdało. Ludzie, autobus też ktoś musi prowadzić i cegły ułożyć."
„A kto powiedział, że każdy musi mieć maturę? Teraz do liceów trafiają uczniowie, którzy kiedyś z trudem skończyliby podstawówkę."
W cytatach powyżej jest zapewne ziarno prawdy. Spora część uczniów radzi sobie z królową nauk i wybiera kierunki studiów, na których bez matematyki się nie obejdzie, ale najpopularniejsze z nich koncentrują się raczej na wiedzy humanistycznej - najpopularniejsze kierunki studiów w Norwegii to ekonomia i zarządzanie, psychologia, archiwizacja, weterynaria, architektura, sztuka i design, ruch powietrzny czy kryminologia.
Nieco inaczej jest w Polsce, tutaj zestawienie najpopularniejszych kierunków studiów koncentruje się raczej wokół profesji związanych z wiedzą matematyczną. Polscy maturzyści w ubiegłym roku wybierali informatykę (sporo uczelni rekrutuje chętnych ze słabymi wynikami z matury z matematyki lub nie bierze tego egzaminu pod uwagę), prawo, zarządzanie, ekonomię, budownictwo, mechanikę, finanse i rachunkowość, automatykę i robotykę i dopiero potem psychologię i pedagogikę.
Jak myślcie, społeczeństwo głupieje, czy system edukacji jest zawodny? A może rynek pracy zmienia się na tyle, że i osoby, które za matematyką nie przepadają świetnie sobie poradzą wykorzystując nabytą podczas studiów wiedzę? Jedno jest pewne - za rok znowu usłyszymy narzekania, że matura z roku na rok jest coraz łatwiejsza, a wina leży w... no właśnie, uczniach, czy nauczycielach?
Źródło: udir.no, newsweek.pl, zdjęcie frontowe: fotolia - royalty free
Reklama
To może Cię zainteresować
1
07-07-2015 19:01
0
-1
Zgłoś
07-07-2015 12:03
1
0
Zgłoś
07-07-2015 10:33
0
-3
Zgłoś
07-07-2015 09:46
0
0
Zgłoś
07-07-2015 07:57
1
0
Zgłoś