Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Edukacja

Awantura o przedszkola

klaudia@mojanorwegia.pl

27 sierpnia 2015 13:47

Udostępnij
na Facebooku
4
Awantura o przedszkola


Rodzice chcą posyłać dzieci do publicznych placówek. A rada miasta Oslo chce budować placówki prywatne.


Mieszkańcy Oslo nie chcą, aby ich dzieci chodziły do prywatnych przedszkoli, wynika z sondażu. Tylko 2,7 proc. popiera radę miasta, która chce zezwolić wyłącznie osobom prywatnym na zakładanie przedszkoli.


64 proc. rodziców zgadza się, aby w Oslo był dostęp do przedszkoli zarówno prywatnych, jak i publicznych, a co czwarty rodzic jest zdania, że w mieście powinny działać tylko publiczne placówki.

Brak miejsc


Obecnie w Oslo działa 425 prywatnych i 352 publicznych przedszkoli. Około 1 500 dzieci nie znalazło miejsca w żadnej z tych placówek.

Rada miasta chce umieścić w nowym budżecie punkt, dzięki któremu pozwolenie na prowadzenie nowych przedszkoli otrzymają jedynie placówki prywatne i non-profit. W ciągu ostatnich lat liczba tego typu przedszkoli znacząco wzrosła, ale mimo to rada miasta nie chce nowych placówek publicznych.

Wielu rodzicom nie podoba się ten pomysł.

przedszkole
foto: MN

Biznes na dzieciach


- Obecna rada miasta nie ma poparcia wśród obywateli - mówi Eivor Evenrud, kandydatka do rady miasta z ramienia norweskiej partii lewicowej Rødt i wieloletnia rzeczniczka na rzecz budowy przedszkoli publicznych.

Jej zdaniem, większość prywatnych przedszkoli jest budowana tylko i wyłącznie dla zysków. W mieście jest niewiele prywatnych placówek, które są prowadzone dla dobra dziecka, uważa Everund.  

- Trzeba się zdystansować od inwestorów, którzy w edukacji dzieci widzą jedynie zysk finansowy.

Zdrowy miks


Decyzji broni radny miasta odpowiedzialny za kulturę i edukację, Øystein Sundelin. Jest zdania, że rada ma poparcie w obywatelach.

- Zarówno publiczne, jak i prywatne przedszkola mogą zdziałać wiele dobrego. Taki miks jest bardzo pozytywny dla gminy - mówi radny - Ludzie martwią się przede wszystkim o to, czy dla każdego dziecka znajdzie się miejsce, a tak na pewno w przyszłości będzie.

Norweskie przedszkole
foto: flickr.com/fiskeridep

Zdaniem Sundelina najpierw należy się zająć restrukturyzacją obecnych placówek, zanim rada zabierze się za budowanie nowych.

Problemem jest również niski poziom nauczania w przedszkolach. Ponad połowa dzieci wychodzi stamtąd ze słabą znajomością języka norweskiego. Dzieci nie są więc gotowe do nauki w szkole i mają gorsze wyniki. Zwolennicy większego udziału sektora prywatnego w wychowaniu dzieci wierzą, że placówki prywatne i non-profit pomogą rozwiązać ten problem.



Źródła: osloby.no, klassekampen.no 
Zdjęcie frontowe: fotolia - royalty free

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


druch dryh

28-08-2015 01:05

narzekac nalezy na komunale
krutki czas pracy malo jedenia zero zajec

Radosław Chmielewski

27-08-2015 21:06

Mój synek tez chodzi do prywatnego przedszkola i nie mamy na co narzekać

Leon .

27-08-2015 20:22

prywatne sa lepsze

Radosław Chmielewski

27-08-2015 20:13

Jak posyła się dzieci do przedszkola w ostatnim roku przed pójściem do szkoły to nie ma co wymagać aby dziecko płynnie i z dialektem norweskim przystąpiło do szkoły! Albo się oszczędza, albo inwestuje w dziecko!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok