To mogła być norweska para…

Historia o australijskiej parze, która zamówiła u tajskiej surogatki dzieci, a kiedy okazało się, że jedno z bliźniąt choruje na zespół Downa, zrezygnowała z zabrania go ze sobą do Australii wywołała na całym świecie wiele kontrowersji. Czy można dzielić ludzi na lepszych i gorszych? Para chciała, aby surogatka dokonała aborcji, jednak kobieta odmówiła. Rodzice opuścili więc Tajlandię z jednym dzieckiem - zdrowym.
- Chciałabym ostrzec wszystkie kobiety przed podejmowaniem takich zleceń. Jeśli coś pójdzie nie tak, jeśli dziecko zostanie odrzucone przez społeczeństwo, czy rodziców, to nikt inny, ale właśnie ty zostaniesz sama z dzieckiem - powiedziała Pattaramon Chanuba (21 lat), surogatka, która pracowała dla australijskiej pary.

Sprawa przedstawiona w norweskich mediach, źródło tv2.no
Dziecko to towar
Ostatnie wydarzenia wydają się być dowodem na to, że nawet dzieci stały się towarem, który można zamówić i odmówić odebrania, jeśli okaże się wadliwy. Sprawa okazała się wielkim dylematem etycznym, dlatego władze na całym świecie zaczęły zastanawiać się nad wprowadzeniem zmian w prawie dotyczącym wynajmowania matek zastępczych.
Geir Kvarme, norweski aktor, który razem ze swoim mężem skorzystał z usług surogatki, wypowiedział się dla dziennikarzy TV2:
- Z jednej strony prawo nie zabrania korzystania z usług matek zastępczych, ale z drugiej przed tym ostrzega. A takie ostrzeżenie nie ma znaczenia dla osób, które bardzo chcą mieć dziecko.

fot. pixabay.com
Ministerstwo ds. dzieci chce zabronić zastępczego macierzyństwa
Minister ds. polityki rodzinnej i dzieci, Solveig Horne, uważa, że procederu powinno się zabronić:
- Chcemy zwalczać takie usługi i ostrzegamy obywateli Norwegii przed korzystaniem z nich. To nie tylko problem, ale też dylemat. W niektórych państwach ubogie kobiety są wykorzystywane do rodzenia cudzych dzieci przez zorganizowane grupy, chcemy temu zapobiegać.
Norwegowie szeroko komentowali sprawę w mediach:

„Nie powinni dostać żadnego z tych dzieci, nie można kogoś odrzucić, bo jest „chory". To my żyjemy w chorym świecie."

„Pamiętam jak moja mama opowiedziała nam o pewnej sytuacji z oddziału położniczego w Oslo, na którym pracowała. Było to na początku lat 80., jednej parze urodziła się córka, która nie miała rąk. Zbliżało się Boże Narodzenie i zostawili tę małą dziewczynkę, nigdy nie była w domu z powodu swojej niepełnosprawności. Pamiętam, że moja mama była podczas tamtych świąt nieobecna. Myślała tylko o tych rodzicach, którzy opuścili dziecko (etniczni Norwegowie), bo nie była wystarczająco dobra. Pamiętam jak nam to opisywała, ciągle od nowa. Wywarło to na mnie niesamowite wrażenie, pomyśleć, że ktoś mógł się tak zachować."

„Jest powód dla którego nie wszyscy mogą mieć dzieci. Żyjcie z tym."
Jakie jest wasze zdanie w debacie o matkach zastępczych? Na miejscu australijskiej pary mogła się znaleźć norweska - prawo nie zabrania wyraźnie korzystania z usług surogatek.
Źródło: tv2.no, smp.no, zdjęcie frontowe: wikimedia.org - Myles Grant - Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0

To może Cię zainteresować