Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

6
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Szpiegują cię gdy surfujesz po norweskich stronach

 
 foto:sxc.hu
Niestety, Norwegia nie jest bezpiecznym krajem – przynajmniej jeśli chodzi o Internet. Skandynawskie witryny rozpowszechniają więcej szkodliwych wirusów, niż strony z Rosji i z Chin razem wzięte! Co więcej, liczba niebezpiecznych stron wciąć rośnie...


Od 2007 roku coraz więcej legalnych stron zostaje skompromitowanych przez rozsyłanie szkodliwych wirusów do nieświadomych odwiedzających. Ta tendencja wzrosła w ciągu ostatnich lat i w 2012 roku stała się naprawdę dużym problemem, informuje Krajowy Urząd Bezpieczeństwa (NSM). 

NSM przedstawiło ostatnio wnioski z raportu stanie bezpieczeństwa norweskiego Internetu: 
- 619 dużych norweskich witryn rozprzestrzeniło szkodliwe programy do nieświadomych użytkowników odwiedzających ich strony 
- To więcej niż czterokrotny wzrost od 2011 roku, gdy tylko 125 podobnych stron zostało odkrytych 

Atakowani internauci 

- Ta sytuacja nie dotyczy tylko kompromitacji stron internetowych, ale także prób zaatakowania i skompromitowania odwiedzających użytkowników, mówi jeden z szefów w NSM, Marie Moe. 

Liczba przedstawiona w raporcie dotyczy tylko stron, które zostały odkryte lub zgłoszone do NSM, więc tak naprawdę może być ona dużo wyższa. 

Ukrywanie informacji przed internautami 

NSM nie chce ujawnić dokładnych adresów stron, które infekują komputery użytkowników. Jednym z podawanych argumentów jest tajemnica handlowa obejmująca firmy, które zajmują się prowadzeniem konkretnych stron. Dla dostarczycieli takich stron takie sytuacje to duży wstyd – nikt nie chce przecież narazić się na utratę zaufania.

Internet staje się „zanieczyszczony” 

Wcześniej internauci mogli ograniczyć niebezpieczeństwo zainfekowania komputera poprzez unikanie podejrzanych stron – niestety, ten czas już minął. 

- Poważnym problemem jest fakt, że użytkownicy w dużo mniejszym stopniu mogą teraz zredukować ryzyko kompromitacji przez poruszanie się tylko po „bezpiecznych” stronach, mówi Moe z NSM. 

Pomimo, że strony są zarejestrowane w Norwegii to tak naprawdę nie wiadomo kto stoi za cyber przestępczością. Większość osób odpowiedzialnych za te wykroczenia znajduje się za granicą. Skandynawia przed Chinami i Rosją. 

Dane z dużej firmy informatycznej Cisco pokazują, że w 2012 roku więcej stron rozpowszechniających szkodliwe wirusy pochodziło ze Skandynawii, niż z Rosji i Chin razem wziętych. 

- W krajach takich jak Norwegia, Szwecja czy Dania nastąpiła prawdziwa eksplozja korzystania z mediów społecznościowych i rozrywki internetowej, mówi doradca ds. bezpieczeństwa w Cisco Systems Norge, Okan Kalak. 

- Wcześniej, gdy działo się coś złego, pojawiała się wiadomość na ekranie. Teraz celem jest zdobycie pieniędzy, a wirusy są coraz bardziej zaawansowane i praktycznie niewidoczne, dodaje Kalak. 

Przerażające, ale nie zaskakujące 

- Ponieważ Norwegowie w bardzo dużym stopniu korzystają z Internetu i nowych technologii, nie jest dla nas zaskoczeniem, ze tak wiele stron jest szkodliwych, mówi Christophe Birkeland, dyrektor technologiczny w firmie Norman. 

- Najbardziej przerażające jest gdy duże strony rozpowszechniają szkodliwe oprogramowanie. Często dzieje się to za pomocą linków ukrytych w reklamach, które pokazują się na stronie. Taką technikę nazywamy „malvertisingiem” i jest to bardzo poważny problem już od 2007 roku. Sądzę, że naprawdę dużo norweskich witryn doświadczyło takich sytuacji w ostatnich latach. 

Źródło: aftenposten.no
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok