Szklane Święta

Czyli Święta przed ekranem lub monitorem komputera. - Grozi nam utrata kontaktu z dziećmi - ostrzegają specjaliści.
Dzieci siedzące przed ekranem lub monitorem gwarantują spokój i porządek w domu. Wielu rodzicom takie coś w zupełności odpowiada.
Inni z kolei zauważają rosnące trudności z utrzymaniem życia rodzinnego, wspólnym spędzaniem czasu w rodzinnym gronie itp., kiedy w domu są dzieci w różnym wieku.
Smartfony i tablety atakują
Według przeprowadzonego w 2012 roku przez urząd nadzoru mediów (medietilsynet) badania "Trygg bruk", 94% dzieci w wieku od 9 do 16 lat posiadało własny telefon komórkowy, często smartfon.
Zgodnie z danymi ośrodka badania opinii publicznej TNS z jesieni bieżącego roku, w ciągu ostatniego roku niemal podwoiła się liczba dzieci w wieku od 3 do 11 lat, które zyskały dostęp do tabletów multimedialnych.
Jakie są efekty? Dzieci znikające każde za swym monitorem, kiedy tylko świąteczna kolacja została zjedzona, to w norweskich domach coraz częstszy fenomen.
![]() |
Fot. Aftenposten/zrzut ekranu |
- Tymczasem teraz, kiedy nadchodzą Święta, mamy więcej czasu, a zatem powinniśmy mieć również więcej czasu na to, by porobić coś wspólnie - mówi Kjellaug Tonheim Tønnesen z organizacji Barnevakten, która zajmuje się m.in. udzielaniem porad dotyczących dzieci i mediów.
Utrata kontaktu z dziećmi i młodzieżą
- Wielu rodziców uważa, że to, iż dzieci chowają się za monitorami nie stanowi problemu - ciągnie Tonheim Tønnesen - być może dlatego, że my, dorośli, też spędzamy wiele godzin przed ekranem lub monitorem komputera. Do tego w domu jest spokój, a my mamy czas na zrobienie innych rzeczy. Ale to wszystko ma swoją cenę: Ryzykujemy utratę kontaktu z naszymi dziećmi, zdolność do rozmowy z nimi, a także tracimy wiele radości, jaką dałoby nam na co dzień robienie pewnych rzeczy wspólnie.
Zagrajmy razem
Wiele dzieci chciałoby dostać od Mikołaja zabawki i sprzęt elektroniczny. Bardzo szybko może się to skończyć (i w wielu przypadkach tak się kończy), że nowe gadżety i gry są zaraz wypróbowywane - co potrafi zająć wiele godzin.
Co z tym fantem zrobić? Nie, nie trzeba koniecznie zabierać dziecku nowej gry, czy zabawki:
- Można wykorzystać ferie świąteczne, by pograć razem z dziećmi. Można je wtedy poznać od innej strony, łatwo też nawiązać nieformalną rozmowę - radzi Tonheim Tønnesen i dodaje, że często w takiej sytuacji role będą odwrócone i to dziecko będzie ekspertem.
Jej zdaniem gry to świetne pole porozumienia i wspólnej zabawy. Niekoniecznie zresztą muszą to być gry komputerowe. Rodzice mogą np. zaproponować spontanicznie: "A teraz wyciągamy planszę do gry lub karty". Ważne jest bycie razem i to, że rodzice interesują się i biorą udział w zabawach swoich dzieci. Dzieci i młodzież bardzo to sobie cenią.
![]() |
Fot. Juan Luiz Martinez/Wikipedia |
"Ja kocham Święta... i jak ze mną jest mój tata."
- Wiele dzieci i nastolatków pragnie mieć więcej kontaktu z dorosłymi, niż nam się, być może, wydaje i niż dzieci dają po sobie poznać. Dzieci i młodzież odczuwają potrzebę bycia widzianymi i słyszanymi również gdy mają już 10, 12, czy 14 lat. Mają także silną potrzebę przynależności i potrzebują obecności rodziców w okresie dorastania.
Babcia contra Disney
- Ten problem pojawia się nie tylko z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Jest obecny przez cały rok. Co mogę zaproponować ja, jako babcia? Zajmowanie się dziećmi nie jest zajęciem dla mimoz i nudziarzy. Trzeba w końcu rywalizować o uwagę z Disneyem, a to spore wyzwanie - żartuje Toppen Bech, autorka niedawno wydanej książki: "Babcia. Podręcznik dla dziadków".
- Trzeba się zastanowić, w jaki sposób chcemy kształtować relacje na linii dziadkowie-wnuki. W jaki sposób się porozumiewać - wyjaśnia i dodaje: - Jeśli chodzi o mnie, jestem dla wnuków skarbnicą wspomnień; moja głowa, pamięć, to dla nich wyspa skarbów. Najlepsze bajki na dobranoc to historie z mojego dzieciństwa. Wnuki bardzo ciekawi na przykład to, jak wyglądało dorastanie podczas wojny. To chyba zresztą najważniejsze zadanie dziadków: przekazywanie kultury i historii - mówi Bech.
![]() |
Fot. Facebook/zrzut ekranu |
Nie dla gadżetów, tak dla wspólnego oglądania filmów
Toppen Bech jest ponadto zdania, że Wigilia powinna być dniem bez gadżetów. Co innego wspólne oglądanie klasyków: starych dobrych filmów.
- Na przykład takich jak Fanny i Aleksander [film Ingmara Bergmana z 1982 roku - przyp. red.]. Ale ponieważ w Święta ma być wesoło i radośnie, zawsze wyłączamy telewizor, zanim zaczną się te bardziej straszne sceny - wyjaśnia Bech. - Z kolei w Pierwsze Święto króluje Astrid Lindgren. Myślę, że to ważne, by mieć takie tradycje, oglądać jakiś film wspólnie: dzieci, nastolatki, rodzice i dziadkowie.
(W Polsce do niedawna tradycją był "Kevin sam w domu" w Polsacie. Kiedy w 2010 roku stacja postanowiła nie pokazywać tego filmu w Święta, telewidzowie rozpoczęli protest w internecie: z powodzeniem: Polsat przywrócił "Kevina" do świątecznej ramówki. W tym roku było podobnie: https://pl-pl.facebook.com/events/226281507531033/?ref=22 )
Źródło: Aftenposten, Facebook
Zdjęcie nagłówkowe: wikimedia.org

To może Cię zainteresować