Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

  • Oslo, Oslo, Norwegia
  • Bergen, Vestland, Norwegia
  • Jessheim, Akershus, Norwegia
  • Stavanger, Rogaland, Norwegia
  • Kristiansand, Agder, Norwegia
  • Ålesund, Møre og Romsdal, Norwegia
  • Trondheim, Trøndelag, Norwegia
  • Brønnøysund, Nordland, Norwegia
  • Mo i Rana, Nordland, Norwegia
  • Bodø, Nordland, Norwegia
  • Sandnes, Rogaland, Norwegia
  • Fredrikstad, Østfold, Norwegia
  • Drammen, Buskerud, Norwegia

1 NOK

3
Sfeminizowana Norwegia dyskryminuje kobiety-matki?

 
 
"To kobiety rodzą dzieci. Aż dziw, jak szybko tracą swoje prawa jako matki" - pisze Anne Eskild, profesor kliniki dla kobiet przy szpitalu uniwersyteckim Akershus w kontekście niedawnego uchwalenia powszechnego obowiązku służby wojskowej niezależnie od płci oraz wydłużenia urlopów ojcowskich.


"W Norwegii większość parlamentarna zlikwidowała w drodze głosowania płeć. Kobiety mają iść do wojska tak samo jak mężczyźni. Mężczyźni mają opiekować się dziećmi tak samo jak kobiety. Warto pomyśleć, czy ustawy te nie sytuują się na kursie kolizyjnym z biologią? Czy można w głosowaniu odrzucić biologię?

Ciąża, poród i karmienie piersią to ciężka praca. Powrót do formy po ciąży i porodzie zajmuje czas. Wiele kobiet doświadcza w trakcie jednego i drugiego komplikacji. Przykładowo, w przypadku dwudziestu procent ciężarnych mamy do czynienia z porodem miednicowym, pięć procent doświadcza zatrucia ciążowego, a dziesięć do dwudziestu procent przeżywa niepokój lub depresję około- i poporodową. Do tego mamy dziesięć procent kobiet, które tracą podczas porodu dużo krwi, nie wspominając o tym, że około trzydziestu procent rozwiązań następuje na skutek interwencji operacyjnej: cesarskiego cięcia lub operacyjnego porodu pochwowego. Niektóre kobiety przeżywają kilka z tych komplikacji jednocześnie.

Komplikacje

Ciąża i poród to zatem wielki wysiłek, potencjalnie wiążący się z wysokim ryzykiem zarówno jeśli chodzi o matkę, jak i dziecko. A skoro kobiety są teraz generalnie starsze, kiedy decydują się na urodzenie dziecka, problemów tych doświadcza więcej z nich. Większa ich liczba potrzebuje dość długiego czasu, by po porodzie przyjść do siebie.

Kobiety powinny również karmić piersią. Wedle obowiązujących zaleceń Rady ds. Zdrowia - przez rok. Mimo tego wszystkiego polityczna mantra brzmi: Ojciec jest ważny dla dziecka. Kobieta powinna wrócić do pracy.

Pięćdziesiąt lat temu kobiety cieszyły się szacunkiem i miały specjalne prawa jako matki. Wolno im było zostać w szpitalu przez ponad tydzień po porodzie. W szpitalu ktoś mógł zająć się dzieckiem tak, by świeżo upieczona matka mogła odpocząć. Kiedy wracała do domu, dostawała darmową pomoc domową. Było oczywistością, że tata utrzymywał mamę, tak, żeby mogła zapewnić dziecku potrzebną opiekę przez pierwsze lata życia dziecka. Przychodnie lekarskie powstawały po to, by świadczyć pomoc dla matki i dziecka.

To aż dziwne, jak szybko kobiety straciły swoje prawa jako matki. Aby mieć prawo do zasiłku rodzicielskiego (macierzyńskiego), kobieta musi mieć płatną pracę. Płatna praca stała się zatem warunkiem zostania matką. Ale praca "reprodukcyjna" jest być może najważniejszą z prac, mimo że ma niewiele do czynienia z pracą zarobkową.

Nie wszystko da się uchwalić

Polityczne rozstrzygnięcia w zakresie polityki rodzinnej powinny współgrać z naturą. Istnieją duże różnice biologiczne pomiędzy płciami. Jeśli ktoś zechce przeszukać PubMed, czyli bazę danych naukowych książek medycznych, uzyska ponad 133 000 trafień, wpisując w wyszukiwarkę słowa kluczowe "płeć" i "zachowanie" (sex and behaviour). Jeśli poda się oksytocynę, hormon odpowiedzialny za wydzielanie mleka z gruczołów piersiowych, szczurowi płci męskiej, zacznie on budować gniazdko dla młodych. Uwarunkowania biologiczne nie mogą zostać wymazane poprzez głosowanie. To kobiety rodzą dzieci. To przede wszystkim kobiety potrzebują urlopu od pracy zarobkowej po porodzie."


Anne Eskild



Źródło: Aftenposten





Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


helen :)

04-08-2013 09:00

Yatsek napisał:
pozazycie napisał:
[b] tzn że kobiety są "pizdami....." ???
nie, ale wiekszosc bab to chuje....


...baby... ...może i tak ...
Jeśli o baby chodzi ? to w tj kwestii ,to ja nie mam fioletowego pojęcia
Pozdrawiam

Yatsek :)

03-08-2013 10:53

pozazycie napisał:
[b] tzn że kobiety są "pizdami....." ???
nie, ale wiekszosc bab to chuje....

helen :)

03-08-2013 10:40

tomek2 napisał:

cyt.
..a faceci zniewiescieja i stana sie pizdami...




tzn że kobiety są "pizdami....." ???

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok