Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

  • Oslo, Oslo, Norwegia
  • Bergen, Vestland, Norwegia
  • Jessheim, Akershus, Norwegia
  • Stavanger, Rogaland, Norwegia
  • Kristiansand, Agder, Norwegia
  • Ålesund, Møre og Romsdal, Norwegia
  • Trondheim, Trøndelag, Norwegia
  • Brønnøysund, Nordland, Norwegia
  • Mo i Rana, Nordland, Norwegia
  • Bodø, Nordland, Norwegia
  • Sandnes, Rogaland, Norwegia
  • Fredrikstad, Østfold, Norwegia
  • Drammen, Buskerud, Norwegia

1 NOK

Przemyt za 500 milionów

 
 Jak się okazuje, kwiaty też można przemycać...
W pierwszym półroczu bieżącego roku osoby prywatne i przedsiębiorstwa wwiozły nielegalnie do Norwegii towary na łączną kwotę niemal 500 milionów koron. - Nieprawidłowości dotyczą zarówno wwozu alkoholu, jak i łodzi, pasz dla zwierząt, złota, samochodów, czy kwiatów - mówi dyrektor Izby Celnej, Bjørn Røse.


Firmy w awangardzie podstępu

W trakcie rozmaitych kontroli wyszo na jaw, że osoby prywatne i firmy nie zapłaciły 474 milionów koron tytułem ceł i VAT-u na wwozie. 73 sprawy uznano za poważne, a 14 z nich zgłoszono na policję.

Rewizorzy urzędu celnego przeprowadzają coraz więcej kontroli księgowych w firmach zobowiązanych do uiszczania cła i VAT-u jako importerzy i właśnie tu odkrywają największe nieprawidłowości i najwięcej nieuiszczonych danin publicznych.

Kontrole graniczne
Z kolei kontrole na granicy, mimo iż bardziej spektakularne, odpowiadają za wykrycie w ciągu pierwszego półrocza 2013 roku zaległych opłat na kwotę zaledwie 40 milionów koron.

– Podana kwota obejmuje zarówno osoby prywatne, które można by określić mianem drobnych przemytników - "mrówek", jak i zorganizowane bandy, które wwożą alkohol i wyroby tytoniowe przeznaczone do dalszej sprzedaży - mówi Karianne Løken z Departamentu ds. celnych. - Poza tym w przypadku kontroli na granicy towary zostają zarekwirowane,a zatem nie przynoszą wpływu do budżetu z tytułu cła, czy VAT. Natomiast w przypadku kontroli odbywających się w firmach i u osób prywatnych sprowadzających towary, wychodzą na jaw duże zaległe kwoty, które muszą zostać zapłacone.

Pasza ich nie odstrasza

Kontrole urzędu skarbowego pozwoliły w tym roku na wykrycie już 30 spraw, gdzie zaległe kwoty VAT i ceł wyniosły ponad 1 milion koron. Największa z nich dotyczyła, co może nieco zaskakiwać, importu paszy dla zwierząt.
- W tej sprawie naliczono wstecznie zaległy VAT na kwotę 16 milionów koron. Sprawa nie została zgłoszona na policję, gdyż nie mieliśmy podstaw, by podejrzewać złą wolę, ale firma musi dopilnować tego, by na przyszłość nie popełniać tego typu błędów - mówi Løken.

Inne poważne sprawy dotyczą samochodów, jachtów, łodzi i silników do łodzi. Przykładowo, pewien importer samochodów kempingowych dostał po kontroli Urzędu Celnego rachunek na 15 milionów koron.

Trafiają się różne kwiatki...
W maju Urząd Celny, przy wsparciu Urzędu Nadzoru Żywności (Mattilsynet) przeprowadził działania wymierzone w importerów kwiatów. Akcja ujawniła nieprawidłowości w przypadku trzech z czterech transportów.

- Dokonujemy szczegółowych kontroli w wybranych branżach. - wyjaśnia Karianne Løken. - W tym przypadku podejrzewaliśmy, że firmy z branży florystycznej unikają płacenia VAT-u i cła, albo wwożąc kwiaty bez zgłoszenia tego faktu, czyli przemycając je, albo podając nieprawdziwe dane w celu zastosowania niższych stawek celnych. Okazało się, że te podejrzenia były uzasadnione. Łączna kwota niezapłaconych ceł i VAT wyniosła 1,2 miliona koron.

– Przeprowadzenie tej kontroli wymagało wysiłku, a efekty finansowe nie były największe, ale kontrole są ważne, gdyż dzięki nim w danej branży zachowane są zasady uczciwej konkurencji, a firmy są zmuszone do uczciwego płacenia podatków. Poza tym są też efekty długofalowe. Skontrolowane firmy podają potem prawidłowe informacje, a do budżetu spływają należne kwoty podatków i ceł.

Piraci i złoto
W wyniku kontroli ujawniono również próby przemytu do Norwegii fałszywych towarów markowych o łącznej wartości 9 milionów koron. Urząd celny przygląda się też pilnie handlu złotem. Wyższe ceny tego kruszcu sprawiły, że przemyt złota stał się opłacalny.

Ogółem - jak podaje urząd celny w oświadczeniu prasowym - we współpracy z policją udało się celnikom wykryć przemyt oraz inne nieprawidłowości w uiszczaniu VAT-u i cła na kwotę dziesiątek milionów koron.


Źródło: Dagens Næringsliv




Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok