Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Czytelnia

Poziom norweskich studentów jest katastrofalnie niski

Udostępnij
na Facebooku
27
Poziom norweskich studentów jest katastrofalnie niski


Norwescy studenci są wśród tych, którzy spędzają najmniej czasu na naukę – średnio ponad 25 godzin tygodniowo.


Liczby przedstawiane przez Nokut* ukazują, że wymagania i czas poświęcany na naukę są bardzo zróżnicowane. Studenci poświęcają średnio 29 godzin na poszerzanie swojej wiedzy.

 

Profesor Nauk Politycznych, Bernt Hagtvet, niezbyt pochlebnie wypowiada się o studentach, instytucjach związanych z edukacją oraz politykach.

„Poziom norweskich studentów jest wręcz katastrofalny. Niestety nikt nie podejmuje się zadania poprawy zaistniałej sytuacji. Wsparcie i dofinansowywanie  seminariów wciąż są niezadowalające. Można pokusić się o opinię, że jakość wszystkich reform związanych z edukacją to jedna wielka katastrofa. Powtarzam to już od dawna.”

 

Czy każdy nadaje się na studenta

Hagtvet uważa również, że dofinansowanie studiów i badań prowadzonych przez studentów jest na bardzo niskim poziomie. Swoje rozważania dopełnia pytaniem:

„Dlaczego nikt nie jest w stanie zainteresować się liczbą studentów i zauważyć, że niektórych osób nie powinno być na uczelni? Powinni oni wybrać inną drogę rozwoju. Zdecydowanie zbyt wielu jest na przykład studentów nauk politycznych. W demokratycznym kraju, nie możemy zabronić młodym ludziom studiowania tego, czego chcą. Oni sami powinni jednak zastanowić się czy to jest dla nich odpowiednia droga i czy są odpowiednimi kandydatami na dany kierunek studiów.”

 

nauka

flickr.com ; foto: Ohfoohy


Czy norwescy studenci są leniwi?

„Nie, określiłbym to zupełnie inaczej. Studenci nie mają wpojonej kultury ciężkiej pracy, niezbyt często wykazują się oni intelektualnym głodem. A przecież w życiu ma nic bardziej interesującego, niż nauka.”

 

lenistwo

wikipedia.org


Co może być powodem takiej sytuacji?

„Ciężko wskazać konkretny powód. Moim zdaniem winny jest cały system szkolnictwa. Niestety, nie mamy już w Norwegii konserwatywnej partii politycznej, która umiałaby zadbać o odpowiednie wykształcenie naszych obywateli. Obecnie panującą prawicę nazwałbym raczej partią pieniądza.”

 

Sam profesor Hagtvet studiował w Stanach Zjednoczonych.

„Podczas studiów w USA miałem do czynienia z zupełnie innym systemem edukacji. Również tam można napotkać wiele błędów i absurdów, ale i tak uważam, że Norwegia powinna czerpać z tamtejszego systemu. Znaleźć złoty środek między norweskim a amerykańskim systemem.”

 

 

 

 

 

*Nokut (Nasjonalt organ for kvalitet i utdanningen) to norweska agencja rządowa założona w 2003 roku. W swoich kompetencjach ma np. ocenę jakości norweskich uniwersytetów, szkół wyższych i uczelni szkolnictwa zawodowego. Nokut ma 64 pracowników, a jej dyrektorem jest Terje Morland.

 

 

 


 

Źródła: aftenposten.no / nokut.no / wikipedia.org / flickr.com

Zdjęcie slajderowe: wikipedia.org




Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


pati muzia

08-05-2014 20:21

Lista krajów z najlepszymi systemami edukacyjnych

www.bbc.com/news/business-27314075

Marek Keram

26-03-2014 13:21

KozminskiUni napisał:

Pozwólcie proszę, że zabiorę głos w tej dyskusji, jako że mam pojęcie o tym, jak to faktycznie w Polsce wygląda.

Pozwol, ze bede sceptyczny wobec panskich wnioskow, jako, ze wiem jak to faktycznie w Polsce wyglada...I teraz powiedz mi panie nauczycielu jak jest sila takiego argumentu? Czy mam bezkrytycznie przyjac twoje wnioski tylko dlatego, ze pracujesz w szkole czy tez moze dlatego, ze tak mowisz? Czyz to nie klasyczne petitio principii?

Po pierwsze całkiem spora liczba studentów z Norwegii wybiera studia w Polsce na kierunkach, które są u nas znane z wysokiego poziomu. Chodzi na przykład o medycynę, czy weterynarię. Są to najbardziej popularne wśród obcokrajowców studia w Polsce. Jest ich tez coraz więcej na innych kierunkach, np. biznesowych. Jest to kwestia value for money. Nigdzie za takie pieniądze nie uzyska się wiedzy na takim poziomie i teraz, owszem na uczelni można się bardzo wiele nauczyć, ale trzeba chcieć i tak, szkoły w Polsce oferują bardzo dobry poziom nauczania, ale nie wszystkie.

Ze studiują to fakt, ze ich wiecej rowniez, ze tanio zgoda. To czy nigdzie za takie pieniadze nie mozna uzyskac porownywalnej wiedzy postanawiam zakwestionowac i licze, ze przedstawi pan jakies porownanie uczelni polskich vs uczelni z innych krajow( koszt, ranking )
Inaczej to tylko spekulacja i podobny blad logiczny jak powyzej.

Po drugie studenci z Norwegii w mojej uczelni, Akademii Leona Koźmińskiego, radzą sobie doskonale. Wybierają naszą szkołę, ponieważ międzynarodowe akredytacje i pozycja naszej uczelni choćby w rankingach Financial Times (które w przeciwieństwie do rankingu szanghajskiego faktycznie mają jakieś znaczenie) pomagają im potem znaleźć zatrudnienie nie tylko w Skandynawii, czy Europie Środkowo-Wschodniej ale również na zachodzie czy w Azji.

Czy studiuja? Nie wiem, ale zalozmy, ze tak. Czy wybieraja ja ze wzgledu na akredytacje, czy tez ze wzgledy na "value for money" jak pan pisal powyzej , nie wiem. Ich motywacja nic nie wnosi do sprawy. Natomiast ta dziwaczna presupozycja jakoby ranking FT w przeciwenstwie do ARWU mial jakies znaczenie istotnie mnie zainteresowala( bedzie o tym za chwile)

Po trzecie, studenci ze Skandynawii (akurat Norwegów to nie dotyczy) wybierają szkoły w Polsce, bo dzięki państwowemu finansowaniu, do którego w innych krajach muszą dokładać, tutaj sobie spokojnie studiują i dostatnio żyją.


Tu sam pan sobie odpowiedzial dlaczego wybieraja polskie uczelnie i jednoczesnie zanegowal to co bylo glownym argumentem na poczatku posta( jakoby ranking mial dla nich znaczenie)
Ja widze kilka przyczyn i niezbyt pokrywaja sie one z pana analiza.
Po pierwsze studiuja ci, ktorzy nie znalezli miejsca na norweskich uczelniach.
Po drugie ci, ktorych nie stac na studia w US
Po trzecie ci, ktorzy sa za glupi na jakiekolwiek uczelnie, wiec wybieraja platne studia w Polsce i na Wegrzech znajac sytuacje platnych uczelni i problemy z nizem demograficznych( CCC - cena czyni cuda)
Po czwarte ci, ktorzy maja jakies zwiazki z polska - ze wzgledu na pochodzenie rodzicow zazwyczaj.

I ostatecznie, wracając do rankingów, ranking szanghajski to bubel, stworzony na potrzeby chińskich uczelni, oceniający między innymi liczbę książek w bibliotece, czy publikacji w periodykach naukowych, których żaden student nigdy nie przeczyta i które dla procesu dydaktycznego nie mają żadnego znaczenia. Faktyczne znaczenie mają akredytacje międzynarodowe i rankingi takie jak FT, które oceniają sukcesy zawodowe absolwentów kilka lat po ukończeniu studiów. Ich zarobki, stanowiska, firmy w których pracują. To są znaczące kryteria.

Wracamy do clue - Na jakiej podstawie twierdzi pan , ze to bubel? Czy powodem jest to, ze panskiej uczelni na nim nie ma? Dziwnym trafem chinskie uczelnie o ktorych pan mowi znajduja sie rowniez wysoko w obu rankingach. Kwestia publikacji - Tu juz zalozenie jest absurdalne i celowo pan manipuluje informacja. Nie chodzi o to czy uczniowie beda czytali te publikacje ale o to czy ich wykladowcy publikuja w Nature i Science. Przeciez to oni maja przekazywac wiedze. Wyglada to zatem na blad falszywego zalozenia. Swoja droga ilu wykladowcow w panskiej szkole publikuje w tych periodykach? Sadze, ze i tak na tle polskich szkol panska niezle sobie radzi, ale nie popadajmy e hurraoptymizm, od najlepszych dziela nas lata swietlne.
I ostatnia sprawa. Ranking ARWU bierze pod uwage wszystkie uczelnie na swiecie wedlug scisle wyselekcjonowanych kryteriow i nie chodzi tu o ksiazki w biblioteca. Link ponizej:
www.shanghairanking.com/ARWU-Methodology-2013.html
Panska szkola zostala najlepsza uczelnią biznesową w Europie Środkowo-Wschodniej. natomiast 37 w Europie ale wsrod szkol biznesowych!! Co pokazuje jedynie, ze na swiecie wciaz was nie ma!!!


Tak jestem pracownikiem uczelni i moja opinia, ponieważ korzystna dla uczelni, będzie krytykowana jako nieobiektywna. To zrozumiałe. Jednak przede wszystkim, opieram swoje zdanie na praktyce i doświadczeniach z ostatnich lat, oraz o relacje ze studentami międzynarodowymi. Weźcie to pod uwagę.


Naturalnie jak kazda opinia zostala poddana ocenie. Wnioski niech sobie kazdy wyciagnie sam, Jednak to co pan napisal to myslenie zyczeniowe nie majace niestety umocowania w rzeczywistosci.

Pozdrawiam i życzę Wam wszystkim powodzenia.


Rowniez pozdrawiam.

Dupek Stary

25-03-2014 16:20

tutaj jest inny ranking uniwersytetow jesli szanghajski jest badziewie:
www.topuniversities.com/university-ranki...=+stars=false+search

Tomasz Jurek

25-03-2014 15:31

sorlandet napisał:
sorlandet napisał:
Buraczyna napisał:
sorlandet napisał:


Tak, ambitni podejmują naukę w Polsce. Radzę delikatnie rozeznać się w sondażach ilu Norwegów studiuje na Uniwesytetach w Krakowie, Wrocławiu,Gdańsku chociażby.
Sądzę gdyby ,nie było problemu,to nie czytałoby się tego artykułu.
Ja opisałam jakie jest podłoże Norweskiego lenistwa ,a jeżeli podajesz jaki Uniwerek jest na którym miejscu,to widocznie gdzieś tkwi problem,że po tych uniwersytetach Norweskich jest strasznie niski poziom,to o czymś to wszystko świadczy...


Idac twoim tokiem rozumowania - skoro poziom wiedzy u norwegow jest katastrofalny, to logicznym jest, ze najwieksi lenie wybiora uczelnie, ktorych ukonczenie nie sprawi im problemu.
To samo dotyczy zreszta polakow. Czy gamon po polskiej maturze bedzie aplikowal na Harvard?
Naturalnie nie, wybierze jakis uniwersytecine w kraju, skoro nawet nie potrafi sie porozumiec w obcym jezyku.

To tylko swiadczy o tym, ze zarowno tu jak i tam sa ludzie madrzy jak i glupi. Ci pierwsi wybiora dobra, renomowana uczelnie(U Oslo. Harvard, Yale itd. ) Ci drudzy zawitaja do Polski, gdzie beda sciagac, chlac zostana magistrami i powieksza grono bezrobotnych.


Pozwólcie proszę, że zabiorę głos w tej dyskusji, jako że mam pojęcie o tym, jak to faktycznie w Polsce wygląda.

Po pierwsze całkiem spora liczba studentów z Norwegii wybiera studia w Polsce na kierunkach, które są u nas znane z wysokiego poziomu. Chodzi na przykład o medycynę, czy weterynarię. Są to najbardziej popularne wśród obcokrajowców studia w Polsce. Jest ich tez coraz więcej na innych kierunkach, np. biznesowych. Jest to kwestia value for money. Nigdzie za takie pieniądze nie uzyska się wiedzy na takim poziomie i teraz, owszem na uczelni można się bardzo wiele nauczyć, ale trzeba chcieć i tak, szkoły w Polsce oferują bardzo dobry poziom nauczania, ale nie wszystkie.

Po drugie studenci z Norwegii w mojej uczelni, Akademii Leona Koźmińskiego, radzą sobie doskonale. Wybierają naszą szkołę, ponieważ międzynarodowe akredytacje i pozycja naszej uczelni choćby w rankingach Financial Times (które w przeciwieństwie do rankingu szanghajskiego faktycznie mają jakieś znaczenie) pomagają im potem znaleźć zatrudnienie nie tylko w Skandynawii, czy Europie Środkowo-Wschodniej ale również na zachodzie czy w Azji.

Po trzecie, studenci ze Skandynawii (akurat Norwegów to nie dotyczy) wybierają szkoły w Polsce, bo dzięki państwowemu finansowaniu, do którego w innych krajach muszą dokładać, tutaj sobie spokojnie studiują i dostatnio żyją.

I ostatecznie, wracając do rankingów, ranking szanghajski to bubel, stworzony na potrzeby chińskich uczelni, oceniający między innymi liczbę książek w bibliotece, czy publikacji w periodykach naukowych, których żaden student nigdy nie przeczyta i które dla procesu dydaktycznego nie mają żadnego znaczenia. Faktyczne znaczenie mają akredytacje międzynarodowe i rankingi takie jak FT, które oceniają sukcesy zawodowe absolwentów kilka lat po ukończeniu studiów. Ich zarobki, stanowiska, firmy w których pracują. To są znaczące kryteria.

Tak jestem pracownikiem uczelni i moja opinia, ponieważ korzystna dla uczelni, będzie krytykowana jako nieobiektywna. To zrozumiałe. Jednak przede wszystkim, opieram swoje zdanie na praktyce i doświadczeniach z ostatnich lat, oraz o relacje ze studentami międzynarodowymi. Weźcie to pod uwagę.

Pozdrawiam i życzę Wam wszystkim powodzenia.

Anna Bak

25-03-2014 13:55

Hardi napisał:
przez rok miałem w sąsiedztwie trzech studentów pielęgniarstwa (faceci), jak byłem w domu do południa to słyszałem (mieszkali piętro wyżej), że wstawali około godziny 12:00 (o tej godzinie dzwonił głośno budzik, a po jakimś czasie słychać było kroki), kilka razy zagadałem do nich i z rozmów wywnioskowałem, że ich całe życie kręci się wokół Playstation, no i słychać było jak cały czas grali, nie mam pojęcia kiedy oni chodzili na wykłady i kiedy się uczyli w domu

Rozumiem, ze leniwych i szukajacych wylacznie rozrywki studentow spotkales dopiero w Norwegii ? Oczywiscie w Polsce (i nie tylko), to oni wszyscy zyja jak w zegarku, pilnie sie ucza, co najmniej 12 godzin dziennie, po dobranocce klada sie spac, a o rozrywkach, alkoholu, grach itp. nigdy nie slyszeli - no chyba, ze ktos im opowiedzial, co widzial w Norwegii

K T

25-03-2014 13:49

@Crow: W szkolach to czlowiek tylko zdobywa papierek z odpowiednim wynikiem oraz odpowiednia nazwa szkoly by nazwa potwierdzala ze wynik jest prawdziwy (pracodawcy lubia takie papierki)... A myslenia i tego co wie uczy sie samemu z osobiscie dobranych ksiazek oraz..... internetu poniewaz obecnie bardzo wiele informacji oraz ksiazek mozna znalezc wlasnie w internecie....

A co do norskow to pokazali co potrafia zanim znalezli rope naftowa.... Do Szwecji wyjezdzali zbierac truskawki.... Wiec skoro Szwedzi i Dunczycy potrafili sobie poradzic bez ropy naftowej to wnioski mozna wyciagnac samemu. Najlepiej jeszcze troche poczytac o gospodarce Norwegii vs gospodarce takiej Szwecji lub Danii....

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok