Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
52
Porzucanie noworodków na śmierć

 
 

Oddział położniczy szpitala Rikshospitalet w Oslo specjalizuje się w przyjmowaniu wcześniaków, ale wykonuje też tzw. "późne aborcje". Różnica pomiędzy dwoma rodzajami noworodków, które pojawiają się na porodówce jest fizycznie bardzo mała - a zarazem nieskończenie wielka: o życie jednych lekarze walczą z całych sił, a drugie po wymuszonym porodzie zostawia się na śmierć. Nawet jeśli są zdrowe i można je uratować.


Na oddział położniczy Rikshospitalet trafiają tzw. przypadki trudne, m.in. aborcje tak późne, że nawet personelowi traktującemu zabijanie nienarodzonych dzieci jako coś normalnego ciężko jest rozgraniczyć między aborcją, a porodem. A to dlatego, ponieważ dzieci po takim wymuszonym porodzie nierzadko są żywe i gdyby im pomóc, tak jak to się robi w przypadku wcześniaków, mogłyby przeżyć. Tymczasem odkłada się je gdzieś na bok, jak rzeczy, by umarły.

- To bardzo trudne musieć odłożyć takie dziecko, zostawić je na śmierć, podczas gdy twoi koledzy tuż obok, w sąsiedniej sali być może walczą, by takie samo dziecko uratować - mówi położna, Bodil Thorsnes.

Zarówno ona, jak i jej koledzy i koleżanki z pracy mają we krwi opiekowanie się noworodkami i ratowanie życia. Po to się kształcili i na tym polega ich praca. Nic dziwnego, że niełatwo im postąpić na odwrót, tj. odłożyć maleńkie dziecko na bok i czekać, aż umrze. Czasami zdarza się, że małe serduszko bije ponad godzinę, zanim skapituluje.

A personel nie może nic zrobić.

Chociaż robienie "czegoś" też można różnie rozumieć. Niektórzy pracownicy szpitala, pytani o takie sytuacje mówią, że "nie można nic zrobić, gdyż przyśpieszenie śmierci dziecka (!) byłoby aktywną eutanazją, która jest nielegalna".

- Słyszałam jak jeden pediatra mówił, że takie małe dzieci nie czują bólu. Ale sama nie wiem - mówi Thorsnes cicho.

Położna nie ukrywa, że ma dylematy etyczne związane z pracą, którą kazano jej wykonywać. I nie jest w tym odosobniona. Dyskusje dotyczące ekstremalnie późnych aborcji są na oddziale bardzo żywe. Wiele osób, podobnie jak Thorsnes, uważa, że ciężko jest robić to, co nakazuje prawo i przełożeni.

Wyjaśnienia w sprawie późnej aborcji

W ubiegłym roku dwie położne poinformowały kierownictwo oddziału o swoich zastrzeżeniach wobec stosowanych praktyk. Czynnikiem, który bezpośrednio skłonił je do napisania pisma z prośbą o wyjaśnienia była przeprowadzona aborcja zdrowego, niemal sześciomiesięcznego dziecka. Położne zapytały, czy to, co zrobiły (tj. zostawienie dziecka na śmierć), było słuszne i zgodne z prawem i poprosiły, by "był to ostatni raz, kiedy one lub ktokolwiek spośród ich kolegów i koleżanek będzie zmuszonym przeżywać podobną sytuację". Pod pismem podpisało się pięćdziesięcioro siedmioro pracowników szpitala.

Pracownicy zostali potraktowani poważnie, a ich apel przesłany na wyższe szczeble zdrowotnej biurokracji, aż do Departamentu zdrowia. Tam był analizowany i roztrząsany przez niemal rok.

- To dużo czasu, ale rozumiemy, że departament musi rozważyć trudne pytanie. Rozumiemy, że to wymaga czasu; cały czas jesteśmy informowani o statusie sprawy, a kierownictwo szpitala okazuje nam swoje wsparcie. Oczywiście cały czas wykonujemy naszą pracę - mówi Beate Rømnes, kierowniczka sekcji i dodaje:

- Chciałabym jednocześnie podkreślić, że nie zareagowaliśmy jedynie w naszym własnym imieniu. Uważamy, że zadanie, jakim obarczyła nas Komisja odwoławcza ds. późnych aborcji (Klagenemnda for senaborter) jest bardzo trudne, ale zareagowaliśmy dlatego, że chcemy jasnego wyjaśnienia. Napisaliśmy ten list po to, by dostać prawne i fachowe potwierdzenie bądź zaprzeczenie, że to co robimy jest zgodne z prawem. Czuliśmy, że naszym obowiązkiem było poinformowanie osób, które nie mają z tym styczności o tym, co widzimy podczas pracy, by te praktyki mogły zostać przeanalizowane i ocenione.

W roku 2010 powstała centralna aborcyjna komisja odwoławcza, która może zezwolić na wykonanie tzw. późnej aborcji. Komisja mieści się w szpitalu Rikshospitalet i w praktyce tam właśnie kieruje wszystkie przypadki późnych aborcji. Jednocześnie szpital ten posiada personel o najwyższych kwalifikacjach do przyjmowania wczesnych porodów i opieki nad wcześniakami. Dlatego dla pracowników szpitala szczególnie jasno widoczne jest to, jak niewielka, o ile w ogóle jakaś, różnica występuje pomiędzy dziećmi, które starają się uratować, a tymi, które komisja każe im porzucić na śmierć.

Ilość późnych aborcji w ciągu roku jest liczbą dwucyfrową. Według oceny szpitala to niedużo, ale tyle właśnie razy pracownicy porodówki muszą odbierać poród dziecka, które jest skazane na samotną śmierć, odłożone gdzieś na bok.

Odpowiedź departamentu

5. maja bieżącego roku nadeszła długo oczekiwana odpowiedź na pismo położnych. Ministerstwo zdrowia i opieki otrzymało opinię Departamentu zdrowia, której konkluzja jest taka, że przeprowadzanie aborcji dziecka nienarodzonego po upływie 22 tygodnia ciąży jest sprzeczne z prawem. Kiedy aborcyjna komisja odwoławcza wyrażała zgodę na takie aborcje, działała niezgodnie z prawem.

- A zatem osiągnęliśmy cel - mówią Rønnes i Thorsnes. - Nie chodziło nam o wszynanie jakiegoś alarmu, ani o stwarzania wrażenia, że mamy do czynienia z jakimś kryzysem. Chcieliśmy po prostu uzyskać odpowiedź na pytanie, w jaki sposób postępować, by było to zgodne z prawem. To się nam udało.

Położne wygrały, ale nie traktują tego jak zwycięstwo. To tylko wyjaśnienie. Wyjaśnienie, dzięki któremu łatwiej będzie im wykonywać tę pracę, którą mają do wykonania. Mimo to twierdzą, że już zaobserwowały zmiany na lepsze:

- Nie wiem, czy to tylko zbieg okoliczności, czy coś więcej, ale minęło naprawdę dużo czasu od kiedy mieliśmy przypadek przerwania mocno zaawansowanej ciąży. Ostatni przypadek aborcji późniejszej niż w 20 tygodniu zdarzył się naprawdę dawno.

Pytanie dla pań położnych, których natura (słusznie) burzy się na widok porzuconego na śmierć 22-tygodniowego wcześniaka: Czy widok zabitego podczas aborcji dziecka w wieku 20 tygodni już ich nie porusza? A młodszego? Gdzie, według nich, przebiega granica?

dziecko20tygodni.png 
  Dziecko w 20. tygodniu życia

 


Źródło: Aftenposten

 


Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


iksiński igrek

17-05-2012 15:00

beauty napisał:
retier1 napisał:
przez pryzmat czego tak krytykujesz to państwo....nawrócenie?

czy też sumienie chcesz uspokoić?

Retier1 czy chodzi o sumienie?

Norwegia nalezy do grupy Cywilizowanych Panstw,
ktore wprowadzily ukryte mechanizmy
swoistej SEGREGACJI "intelektualnej".


To nalezy chwalic i promowac!!!

Co mam na mysli?

Przykladowo mamy pielegniarke czy salowa,
krora miala zaszczyt byc "bzyknieta"
w pracy przez LEKARZA.
Pielegniarka ta ma meza
slabo wyksztalconego i pracujacego jako niewolnik w kuchni u "brudasa".

Taka kobieta jesli jest iteligentna NIGDY NIE ZLECI ZABICIA
dziecka poczetego z nasienia DOKTORA.
Taka zyciowa szansa mialaby sie zmarnowac?


Co innego jak jej sie przydarzy z jakims niewyksztalconym
i zarobionym "komuszym wiesmakiem"
,
wtedy poleci pierwsza do KATA w BIALYM KITLU!!!

Na powyzszym przykladzie przedstawilam mechanizm
zmniejszania liczebnosci poglowia
uposledzonych umyslowo "komuszkow".


Norwegia sie broni przed epidemia jaka jest
nieograniczone rozmnazanie "komuszej zarazy".


śmieszne to raczej nie jest
a kierunek w którym dążysz .... i bez tego widzę

Dominika Poznanianka

17-05-2012 13:29

retier1 napisał:
przez pryzmat czego tak krytykujesz to państwo....nawrócenie?

czy też sumienie chcesz uspokoić?

Retier1 czy chodzi o sumienie?

Norwegia nalezy do grupy Cywilizowanych Panstw,
ktore wprowadzily ukryte mechanizmy
swoistej SEGREGACJI "intelektualnej".


To nalezy chwalic i promowac!!!

Co mam na mysli?

Przykladowo mamy pielegniarke czy salowa,
krora miala zaszczyt byc "bzyknieta"
w pracy przez LEKARZA.
Pielegniarka ta ma meza
slabo wyksztalconego i pracujacego jako niewolnik w kuchni u "brudasa".

Taka kobieta jesli jest iteligentna NIGDY NIE ZLECI ZABICIA
dziecka poczetego z nasienia DOKTORA.
Taka zyciowa szansa mialaby sie zmarnowac?


Co innego jak jej sie przydarzy z jakims niewyksztalconym
i zarobionym "komuszym wiesmakiem"
,
wtedy poleci pierwsza do KATA w BIALYM KITLU!!!

Na powyzszym przykladzie przedstawilam mechanizm
zmniejszania liczebnosci poglowia
uposledzonych umyslowo "komuszkow".


Norwegia sie broni przed epidemia jaka jest
nieograniczone rozmnazanie "komuszej zarazy".

iksiński igrek

17-05-2012 11:49

pozazycie napisał:
beauty napisał:
"takie małe dzieci nie czują bólu"

Bolu same dzieci moze nie czuja,
ale ile radosci w sercu mamusi zagosci, po takiej egzekucji!

Pozbyla sie kobieta problemu "od reki"
a gdyby nie "zlecenie" to ze dwadziescia lat obowiazkow.


czuja bol- te malenstwa....
Lecz matki te sa tak delikatne,aby nie czuc bolu przy zabijaniu plodu niechcianego,pragnac zachowac swoje zycie i zaniechac wlasnego bolu/przy aborcji/ poprzez znieczulenia,narkozy itp.
Dziecko bezbronne dlan sie nie liczy, liczyla sie rozkosz,gdzie nie potrzebny byl lekarz, ani znieczulenie,czy ktos ktoby nadzorowal, czy aby przypadkiem nie umrze podczas..
Tyle maja wlasnie uczuc dzieciobojczynie...martwia sie tylko o sie...nic tylko strazakow, aby im ugasily pragnienie palocej sie....wtedy moze zaoszczedzilby kosztow ponoszonych przez panstwo.. ...bo na to pieniadze sa,a na leczenie narodzonych dzieci brak,a jak nie masz na leczenie,tzn ze zaniedbujesz je i dziecko zabiora.Ot prawo...



przez pryzmat czego tak krytykujesz to państwo....nawrócenie?

czy też sumienie chcesz uspokoić?

helen :)

17-05-2012 07:10

beauty napisał:
"takie małe dzieci nie czują bólu"

Bolu same dzieci moze nie czuja,
ale ile radosci w sercu mamusi zagosci, po takiej egzekucji!

Pozbyla sie kobieta problemu "od reki"
a gdyby nie "zlecenie" to ze dwadziescia lat obowiazkow.


czuja bol- te malenstwa....
Lecz matki te sa tak delikatne,aby nie czuc bolu przy zabijaniu plodu niechcianego,pragnac zachowac swoje zycie i zaniechac wlasnego bolu/przy aborcji/ poprzez znieczulenia,narkozy itp.
Dziecko bezbronne dlan sie nie liczy, liczyla sie rozkosz,gdzie nie potrzebny byl lekarz, ani znieczulenie,czy ktos ktoby nadzorowal, czy aby przypadkiem nie umrze podczas..
Tyle maja wlasnie uczuc dzieciobojczynie...martwia sie tylko o sie...nic tylko strazakow, aby im ugasily pragnienie palocej sie....wtedy moze zaoszczedzilby kosztow ponoszonych przez panstwo.. ...bo na to pieniadze sa,a na leczenie narodzonych dzieci brak,a jak nie masz na leczenie,tzn ze zaniedbujesz je i dziecko zabiora.Ot prawo...

Dominika Poznanianka

17-05-2012 00:00

"takie małe dzieci nie czują bólu"

Bolu same dzieci moze nie czuja,
ale ile radosci w sercu mamusi zagosci, po takiej egzekucji!

Pozbyla sie kobieta problemu "od reki"
a gdyby nie "zlecenie" to ze dwadziescia lat obowiazkow.

helen :)

16-05-2012 11:25

Makaryna napisał:
cyt.Twoje...
Wlasnie o to mi chodzi, co mamy dyskutowac: artykul czy prywatna opinie tlumaczki?
Podam probke, bo nie chce mi sie przechodzic przez caly tekst. To, czarna czcionka jest zgodne z oryginalem, pomaranczowa tekst prywatny Pani Liwo

Różnica pomiędzy dwoma rodzajami noworodków, które pojawiają się na porodówce jest fizycznie bardzo mała - a zarazem nieskończenie wielka:o życie jednych lekarze walczą , a drugie zostawia się na śmierć Na oddział położniczy Rikshospitalet trafiają tzw. przypadki trudne, m.in. aborcje tak późne, że sa na granicy między aborcją, a porodem.

A reasumujac....
Wiec trzymajac sie czarnej trzcionki jak piszesz,nie zmienia ona sedna sprawy o jaka w temacie chodzi....,, o życie jednych lekarze walczą , a drugie zostawia się na śmierć,,
I gdyby to byl jednostkowy przypadek, nie byloby dzis tematu.
A jesli bylby to przypadek,to byloby ujete,ale tylko jako ZDARZENIE.

kryss d

15-05-2012 21:27

"Ludzie !!!! uczcie sie jezyka, rozmawiajcie z innymi ludzmi niz wlasne otoczenie, otworzcie sie na swiat. To na prawde nie jest trudne. Nikt nie stoi za rogiem z siekiera zeby was ukatrupic, albo co najmniej oszukac. Zycie to nie jest jeden dlugi ciag teorii spiskowych !!!"

moze bym ci uwierzyl w te cuda,ale wczoraj rano ide sobie do auta z zamiarem pojechania do pracy,a tu niespodzianka,ktos mi wentylacje zafundowal usuwajac wedlug niego zbedna tylna szybe,,auto zalane bo w nocy padalo,wiec zmienilo sie w akwarium, full AC wykupione ale i tak 2 tys trzeba wybulic,i jak nie kochac tego kraju....,tak przyjazny i uczciwy

to juz mogli radio zajumac,

Dominika Poznanianka

15-05-2012 19:16

Izzy napisał:
w rzeczy samej bez rozumu
Fakt faktem. Aby optymalnie ZAMORDOWAC to
jednak rozum niezbedny jest.

Dlatego PARAFIANKI zlecaja MORDERSTWO
inteligentnym po Studiach MEDYCZNYCH.

Niestety zawod KATA do latwych nie nalezy,
czego dowodem jest ten artykul!!!

A Wy co myslicie Forumowicze?

Dominika Poznanianka

15-05-2012 00:32

Izzy napisał:
ja to widzę tak paniusie położne odłożyły dziecko a ono żyło i żyło więc je sumienie zżerało i napisały list czy aby to zgodne z prawem takie malutkie oczyszczenie z poczucia winy tym samym takie norweskie byle by z prawem w ręku

muszą się po prostu nawrócić bo komuna u nich jeszcze

Jakos niepraktycznie dzialaja.
Powinni miec pod reka BRZOZE, nawet mala.

Wymawiaja zaklecie w znanym i "lubianym" jezyku......................
i juz nikt by sie nie czepial, byloby LEGALNIE,
a co najwazniesze bylby to WYPADEK a nie aborcja!!!

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok