18
foto: sxc.hu |
Sierżant Guri Øen i adept policji Omid Marius Attar patroluj ą Øvre Storgate w Drammen. Na chodniku rozsiadło się już kilku rumuńskich żebraków. Zdążyli już ustawić przed sobą papierowe kubki. Kiedy policja zbliża się do żebraków, wyciągają oni swoje europejskie dokumenty potwierdzające tożsamość. Po krótkiej kontroli okazuje się, że żebracy są oficjalnie zarejestrowani w urzędzie miasta Drammen – wymóg ten został wprowadzony przed świętami wielkanocnymi.
„Patrolowaliśmy ulice razem z tłumaczem i zarejestrowaliśmy 16 żebraków. Każdy z nich legitymował się rumuńskim dowodem. Ciągle sprawdzamy nowe twarze, gdy tylko się pojawiają” mówi szef wydziału porządkowego w dystrykcie policyjnym Søndre Buskerud, Dag Ebbestad. Żebracy, którzy nie zdążyli się jeszcze zarejestrować, muszą to zrobić jak najszybciej. W przeciwnym razie zostaną deportowani.
„Kiedy tylko to zarządzenie zacznie obowiązywać w całej Norwegii, policyjne wydziały zarządzania będą mogły nakładać kary na niezameldowanych żebraków” powiedział Ebbestad.
Wielkie przygotowania do debaty
Dystrykty policyjne od północy do południa kraju meldują wzrost liczby żebrujących, którzy przybyli do Norwegii zimą i przygotowują się na wzmożony przyrost tej grupy latem. Rząd nie wprowadził całkowitego zakazu żebrania, ale konsultuje możliwość uregulowania kwestii zbierania pieniędzy oraz dokonania zmian w uprawnieniach policji dot. Możliwości meldowania żebraków. Drammen jest jednym z wielu miast, które rozszerzyły już uprawnienia lokalnego policyjnego wydziału porządkowego. Według burmistrza Tore Opdal Hansena, Drammen wprowadziło najsurowszą ze wszystkich możliwych regulacji, która nie zabrania całkowicie żebrania. Zarejestrowanych żebraków łatwiej odnaleźć w rejestrach karnych.
„W ten sposób przygotowujemy się do debaty, która nadejdzie latem. Dotyczyć będzie związku żebractwa z przestępczością” mówi Ebbestad.
„Wiemy już, że Rumuni zameldowani w Drammen przodują w statystykach przestępczości i jest to podstawą do twierdzenia, że imigracja ma swoje złe strony” mówi Opdal Hansen.
Albo wszystko, albo nic
W zeszłym roku podczas podobnych kontroli żebrzących w Oslo wylegitymowano i sprawdzono w rejestrze karnym 69 obywateli Rumunii.
Policja w Oslo nie chce, by wprowadzono obowiązek meldunkowy dla żebraków, bo byłoby to zbyt pracochłonne zajęcie. Obowiązek meldunkowy dla zbierających pieniądze oznacza, że wszyscy – organizujący loterie fantowe czy też zbierający śmieci i złom – muszą zameldować się w ten sam sposób.
„Jesteśmy nastawieni sceptycznie do powszechnego obowiązku meldunkowego. Chcieliśmy by dotyczył on tylko żebrzących, ale nie otrzymaliśmy zgody od Politidirektoratet. Prawica (Høyre) chce całkowitego zakazu żebrania” mówi szef biura Prawicy w Oslo, Stian Berger Røsland.
Podzielone zdania
Koleżanka partyjna Røslanda z Bergen, Monica Mæland, nie popiera pomysłu całkowitego zakazu. Mówi za to, że obowiązek meldunkowy sprawnie funkcjonował w Bergen:
„Możliwość sprawdzania żebraków w policyjnych rejestrach udostępnia nam ważne informacje, a opcja deportowania niezameldowanych sprawiała, że pojawiało się coraz mniej agresywnych żebrzących” mówiła Mæland.
W trzecim co do wielkości norweskim mieście, Trondheim, opinie dot. Obowiązku meldunkowego są podzielone.
„Wprowadziliśmy obowiązek meldunkowy, ale nie przyczynił się on do ograniczenia zasięgu żebrzących. Poza tym, nie widać dużego efektu w kwestii wykrywalności przestępstw. Razem z policją widzimy teraz dobrą okazję do zaostrzenia przepisów” mówi burmistrz Trondheim Rita Ottervik.
Fredrikstad również zrewidowało obowiązujące regulacje:
„Żebracy muszą zameldować się na policji, przekazać swoje dane osobowe i okazać dokument tożsamości. Dzięki temu dostają pozwolenie na 3-miesięczny pobyt” mówił szef wydziału porządkowego policji w rejonie Østfold, Øyvind Nilsen.
Powracający temat
Norweskia Partia Centrum (Senterpartiet) chce wprowadzić program zakładający zakaz żebrania na najbliższym posiedzeniu rządu. Reszta władz nie zgadza się na ten pomysł.
„Żebranie rozprzestrzeniło się na cały kraj. Pieniądze zbiera się teraz w kolejkach do promów, na festiwalach, a wiele osób czuje zagrożenie ze strony żebrzących. Jeżeli chcemy uzyskać jakiś efekt, musimy ukrócić ten proceder” mówi Jenny Klinge z Partii Centrum, członek rządowej komisji sprawiedliwości.
Rząd zajmował się już tą sprawą, ale ostatecznie odrzucił projekt ustawy w 2006 roku. W zamian za to rząd umożliwił komunom wprowadzenie obowiązku meldunkowego dla osób zbierających pieniądze. Wczoraj w Departamencie Sprawiedliwości, sekretarz stanu Pål Lønseth z Partii Pracy (Arbeidepartiet) powiedział, że temat zakazu żebrania jest nieaktualny.
„Partia Pracy nie sądzi, żeby pomysł wprowadzenia zakazu żebrania mógł zyskać wystarczające poparcie. Po wiosennych sesjach rządu wrócimy do tego tematu” mówi Jenny Klinge.
Jeżeli jednak jesienią nastąpi zmiana rządu, nie wykluczone, że zakaz żebrania zostanie wprowadzony. Prawica i Partia postępu (FrP) zawarły w swoich programach wyborczych wprowadzenie takiego zakazu.
Obywatele się skarżą
Burmistrz Kristiansandu, Arvid Grundekjøn z Prawicy, popiera pomysł zakazu żebrania:
„Starsi ludzie przychodzą do mojego biura, by skarżyć się na agresywnych żebraków. Nie czują się bezpiecznie, wielu z nich wstrzymuje się przed wychodzeniem na świeże powietrze. Taksówkarze mówią, że mają coraz więcej klientów, którzy przejeżdżają po 400-500 metrów, tylko po to, by nie natknąć się na żebrzących, gdyż trudno się przed nimi obronić” mówi burmistrz.
Źródło: vg.no
Reklama
To może Cię zainteresować
05-04-2013 08:57
1
0
Zgłoś
05-04-2013 08:53
0
-1
Zgłoś
05-04-2013 02:20
0
0
Zgłoś
05-04-2013 00:17
0
0
Zgłoś
04-04-2013 23:51
2
0
Zgłoś
04-04-2013 21:09
1
0
Zgłoś
04-04-2013 20:18
0
0
Zgłoś