Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

  • Oslo, Oslo, Norwegia
  • Bergen, Vestland, Norwegia
  • Jessheim, Akershus, Norwegia
  • Stavanger, Rogaland, Norwegia
  • Kristiansand, Agder, Norwegia
  • Ålesund, Møre og Romsdal, Norwegia
  • Trondheim, Trøndelag, Norwegia
  • Brønnøysund, Nordland, Norwegia
  • Mo i Rana, Nordland, Norwegia
  • Bodø, Nordland, Norwegia
  • Sandnes, Rogaland, Norwegia
  • Fredrikstad, Østfold, Norwegia
  • Drammen, Buskerud, Norwegia

1 NOK

10
Pobrała milion koron zasiłku na nieistniejące dzieci - usłyszała wyrok

 
 foto: sxc.hu
30-letnia kobieta, pochodząca z romskiej społeczności, przez siedem lat pobierała zasiłek na dzieci, które… nigdy nie istniały! Podczas przesłuchiwań opisała policji, w jaki sposób dokonywała rejestracji „fałszywych dzieci”. W kwietniu, po siedmiu latach od wszczęcia postępowania, zapadł wyrok w jej sprawie. Jak sprawę komentuje policja i przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości? Czy wyrok był adekwatny do popełnionego czynu?


Jak rejestrować fałszywe dzieci?


30-letnia Romka zaczęła oszukiwać pomoc społeczną już w 1999. Wtedy właśnie zgłosiła władzom, że urodziła córkę – dziecko istniało jednak tylko na papierze. Zasiłek, który otrzymywała na swoje pierwsze dziecko, wyniósł 200 000 koron przez okres siedmiu lat.

Jakiś czas później zastosowała tę samą metodę, by otrzymywać zasiłek na drugie dziecko, tym razem otrzymała 415 000 koron. Kobieta zgłosiła się także do urzędu z fałszywym dokumentem tożsamości, zarejestrowała dwójkę dzieci, na które otrzymała 410 000 koron zasiłku.

Na czwórkę nieistniejących dzieci, NAV przeznaczył do 2006 roku, w sumie trochę ponad milion koron. Podobną metodę oszustwa stosowało wiele innych osób wywodzących się ze społeczności romskiej. Metoda znana jest pod nazwą „zrobić papier”, chodzi w niej o to, by zarejestrować osobę, która nie istnieje. Kobieta w ciąży umawia się na wizyty u wielu lekarzy w imieniu innych kobiet i rejestruje je jako ciężarne. Kiedy dziecko się urodzi, zostaje wypożyczane innym kobietom. Fałszywe matki zgłaszają w urzędzie poród domowy oraz rejestrują dziecko. Folkeregisteret przyznaje w ten sposób temu samemu dziecku kilka fødselsnummer.

Oskarżona zdradziła działanie tej metody w 2006, gdy była przesłuchiwana przez policję. Rozwiązanie sprawy nastąpiło w kwietniu tego roku, siedem lat od wszczęcia postępowania. Kobietę skazano na sto godzin prac społecznych, dodatkowo musi ona zwrócić państwu milion koron, który pobrała na nieistniejące dzieci.

Łagodniejszy wymiar kary

Prokurator żądał początkowo 10 miesięcy więzienia za popełniony czyn. Sąd uznał jednak, że taki wymiar kary byłby zbyt dotkliwy i podał argumenty, które przemawiały za wydaniem łagodniejszego wyroku:
Kobieta wychowuje samotnie kilkoro dzieci , odcięła się od środowiska romskiego, upłynęło dużo czasu, zanim sprawa została wniesiona do sądu.

Sąd podkreślił, że kobieta zdążyła zmienić część swoich zeznań, było także trudno zmusić ją do stawienia się na przesłuchaniach. Jego zdaniem to policja ponosi winę za opóźnienia w śledztwie. Adwokat policyjny, Knut Horn, który był prokuratorem w tej sprawie, powiedział, że to oskarżona była głównym powodem opóźnień.

Nie będzie apelacji

„Najpierw przyznała, że dzieci nigdy nie istniały. Po czasie zmieniła zeznania, twierdziła, że dzieci nie były fałszywe. To sprawiło, że musieliśmy powtórzyć śledztwo. Przeprowadziliśmy wiele złożonych przesłuchań. Ostatecznie, w 2013 roku, zapadła decyzja, by traktować sprawę jako tilståelsesdom (zarządza się go w sprawach, które nie skutkują karą więzienia wyższą niż 10 lat, proces sądowy jest w takim wypadku uproszczony, a oskarżony przyznaje się do popełnionego czynu)” powiedział Horn.

Dodaje, że policja nie wniesie apelacji, ale uważa też, że oskarżona dostała najmniejszą z możliwych kar. Obrońca kobiety, Joar Berg Henjum, powiedział, że przemyślała ona możliwość odwołania się od wyroku: „Ostatecznie jesteśmy zadowoleni z wyroku sądu” powiedział. Nie zgadza się jednak z twardzieniem, że jego klientka ponosi winę za długi czas trwania procesu: „Sąd był zdania, że sytuacja życiowa kobiety nie powinna była wydłużać postępowania karnego.”

Rekordowe opóźnienia

Profesor prawa z Uniwersytetu w Bergen, Erling Johannes Husabø, twierdził, że czas poświęcony na rozwiązanie sprawy był nietypowo i zaskakująco długi:

„Nie znam statystyk, które potwierdziłyby, że ten proces był nietypowy. W prawach człowieka znajduje się zapis mówiący o tym, że proces sądowy powinien odbyć się w rozsądnym terminie. Siedem lat to dużo więcej, niż można oczekiwać na rozwiązanie podobnej sprawy.”

Husabø dodaje, że w przypadku, gdy opóźnienie sprawy jest wręcz naganne, sąd powinien wziąć ten fakt pod uwagę przy uzasadnieniu wyroku. Zapytany o to, co zrobić gdy oskarżony przyczynia się do opóźnienia postępowania odpowiada:

„W takim przypadku, oskarżony nie może zostać ukarany za opóźnianie postępowania. Jeżeli policja i organ oskarżycielki również przyczynili się do opóźnień, sąd musi rozpatrzyć w jakim stopniu wszyscy zaangażowani w sprawę doprowadzili do wydłużenia czasu postępowania i wziąć te czynniki pod uwagę przy uzasadnieniu wyroku.”

Źródło: aftenposten.no



Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Remek R

20-04-2013 08:48

śmiech na sali. I bardzo dobrze umieją wyciągać kasę niech wyciągają Norwegia nie zbiednieje

pie knis

20-04-2013 08:21

patim napisał:
jeszcze wygra w Strasburgu 200 000 000 kr za opoznienie w sadzie

pati muzia

20-04-2013 08:16

jeszcze wygra w Strasburgu 200 000 000 kr za opoznienie w sadzie

pati muzia

19-04-2013 23:57

jeszcze wygra w Strasburgu 200 000 000 kr za opoznienie w sadzie

pie knis

19-04-2013 20:58

To przygraj w chuja i masz jak z glowy!

Piotr Piotr

19-04-2013 19:41

no napewno!!!!! najpierw trzeba by było znaleść kobiete wysoko cielną... ponoć murzynki sa do niezajerzdżenia...............

markus d

19-04-2013 18:55


Oskarżona zdradziła działanie tej metody w 2006, gdy była przesłuchiwana przez policję. Rozwiązanie sprawy nastąpiło w kwietniu tego roku, siedem lat od wszczęcia postępowania. Kobietę skazano na sto godzin prac społecznych, dodatkowo musi ona zwrócić państwu milion koron, który pobrała na nieistniejące dzieci.


już na pewno odda ten milion teraz będą rodzić się bliżniaki

pie knis

19-04-2013 18:33

Przy 1000 pociech,to juz jest konkretny grosz!

Piotr Piotr

19-04-2013 18:31

i pewnie w polsce tez---!!!! 50zł na msc

W G

19-04-2013 18:03

Na tym patecie w Angli wyludzaly zasilki

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok