Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Czytelnia

Norweska Laura Palmer

tomasz@mojanorwegia

27 września 2015 07:00

Udostępnij
na Facebooku
1
Norweska Laura Palmer


Została zgwałcona i zabita kilkaset metrów od swojego domu. Przez błędy w śledztwie od dwudziestu lat jej zabójca jest nieznany. Czy sprawa Birgitt Tengs kiedykolwiek się wyjaśni?

Na tej historii został oparty scenariusz norweskiego serialu "Frikjent".  

W roku 1995 Birgitt ma siedemnaście lat. Wieczorem piątego maja, w dzień swojej śmierci, spotyka się ze znajomymi w kaplicy Karmel w Avaldsnes. Po spotkaniu, jej koleżanki podwożą ją do centrum Kopervik. Była widziana kilka minut po północy, kiedy rozmawiała z kimś w samochodzie. To był ostatni raz, kiedy widziano ją żywą.

Po tym Birgitt widzi dopiero farmer, wypędzający na pastwisko swoje owce. Już martwą. Jej ciało leży w krzakach na poboczu żwirowej drogi. Mężczyzna wzywa policję, która przystępuje do śledztwa. Bardzo nieudolnego.

Dwadzieścia lat kręcenia się w kółko


Wiadomo, że Birgitt została zgwałcona, a bezpośrednią przyczyną jej śmierci były urazy głowy. Obrażenia rąk i ramion wskazywały na to, że broniła się przed ciosami. Śledztwo nie dało jednak odpowiedzi nawet na pytanie, jakim narzędziem pozbawiono ją życia. Nie udało się także ustalić tożsamości osoby, z którą w samochodzie rozmawiała.

Jakieś dwadzieścia metrów od miejsca odkrycia ciała znaleziono samochodowy podłokietnik. Nietypowe obrażenia głowy dziewczyny mogły zostać zadane nietypowym narzędziem, na przykład właśnie podłokietnikiem. Mimo tego policja zignorowała ten trop. Rodzina Birgitt była niezwykle rozgoryczona. 

teng.PNG
Policjanci badający miejsce śmierci Birgitt niedługo po jej zabójstwie.

Podobnie miała się rzecz z włosami, które znaleziono na ubraniu dziewczyny. Było ich prawie 30, a badania wskazały, że nie pochodziły od ofiary. Sprawdzano DNA, pobrano 325 próbek krwi, półtora tysiąca osób zostało przesłuchanych przez policję. Rok po zabójstwie okazało się jednak, że to zły trop: nowsze badania DNA dowiodły, że włosy w rzeczywistości należały do ofiary.

Policja poruszała się po omacku. Dwa lata po zabójstwie zatrzymano i oskarżono o zabójstwo kuzyna Birgitt. Funkcjonariuszom wydawało się, że rozwiązali sprawę - kuzyn na przesłuchaniu przyznał się do winy. Ale zaledwie sześć miesięcy po zatrzymaniu chłopak został uniewinniony i oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Okazało się, że przyznanie się do winy policja wymusiła na nim za pomocą zakazanych technik psychologicznych i przemocy. Sąd musiał więc podjąć decyzję o uniewinnieniu, ponieważ nie było żadnych innych dowodów łączących go ze śmiercią Birgitt. 

Policyjny skandal


Policji zarzucono przede wszystkim, że od samego początku skupiała się na próbie udowodnienia winy jednemu oskarżonemu (kuzynowi), przez co zaniedbała inne tropy. Kolejny zarzut dotyczył dowodów: komentatorzy wskazywali, że zbadano jedynie część materiałów znalezionych w sprawie, nie dając wiary innym.

tengs4.PNG
Policja znalazła na miejscu zdarzenia kilka śladów ale żaden z nich nie udowodnił winy kuzyna

Kuzyn - śledczym 


Co ciekawe, w kolejnych latach to właśnie oskarżonemu niesłusznie kuzynowi najbardziej zależało na rozwiązaniu tajemnicy zabójstwa kuzynki. Wszystko z powodu tego, że mimo oczyszczenia go z zarzutów, sąd cywilny i tak nakazał mu wypłatę odszkodowania rodzicom ofiary. Zaowocowało to interesującym prawniczym precedensem, który sięgnął ostatecznie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Kuzyn walczył o to, aby próbki DNA z miejsca zbrodni zostały zbadane ponownie za pomocą najnowszych zdobyczy techniki, ale policja jego wnioski oddalała, przytaczając argument "zanieczyszczenia próbek"

W sprawie nie przedstawiono aktu oskarżenia żadnemu innemu podejrzanemu. 

Specjalna jednostka rozwikła tajemnicę?


W 2014 roku policja powróciła do dochodzenia. Do współpracy zaproszono kuzyna dziewczyny. Zaś w tym roku ogłoszono, że nowo utworzona jednostka policji ds. nierozwiązanych zabójstw zbada na nowo sprawę Birgitt


tengs2.PNG
Pomnik, jaki wznieśli sąsiedzi dziewczyny w miejscu jej zabójstwa.

Istnieje duża szansa, że tym razem się uda. Przypomnijmy, że zaledwie tydzień temu policja rozwiązała inną z tajemniczych zbrodni Norwegii. Pisaliśmy o niej tutaj. Być może i w tej sprawie wszystko niedługo się wyjaśni?

Na razie jednak zabójca Birgitt Tengs pozostaje nieznany.

Zdjęcie frontowe: dagbladet.no


Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Darek Oslo

27-09-2015 21:04

Nawet ślepy na jedno oko zobaczyłby, że coś tu jest nie tak z tym śledztwem. Skoro została zgwałcona i zabezpieczono ślady biologiczne to znalezienie sprawcy jest tylko kwestią czasu. Ktoś tu chyba specjalnie torpeduje śledztwo i należy mu się przyjrzeć bliżej. Zadajcie sobie pytanie: kto jest w stanie tak kierować śledztwem i ma dostęp do dowodów. Wyrazy współczucia dla rodziny

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok