"Majątek to kradzież"

Dom tak, papiery wartościowe nie
Od kilku możemy obserwować toczącą się w Norwegii debatę na temat podatku majątkowego. Rządząca koalicja obiecywała podczas kampanii wyborczej, że z czasem zlikwiduje ten podatek całkowicie (na razie go obniżono - patrz, tabelka pod artykułem). Z kolei lewica protestuje, krzycząc, że najbogatsi ludzie w ogóle nie płacą podatków, a podatek majątkowy jest jedynym sposobem zmuszenia ich do dorzucenia się do wspólnej kasy.
Bardzo wielu krytyków podatku majątkowego przywołuje argument, że spowalnia on gospodarkę, w tym nowe inwestycje, napędza zaś jedynie rynek nieruchomości. Przykładowo, podatnik posiadający majątek o wartości miliarda koron, który zainwestował w papiery wartościowe, może zostać obciążony podatkiem majątkowym w wysokości 10 milionów koron, podczas gdy jego sąsiad, który środki tej samej wielkości zainwestował w nieruchomości, w ogóle nie uiści podatku majątkowego.
Nie ma zatem jednakowego traktowania, a przecież majątek to majątek - w takiej czy innej formie.

foto: pixabay.com
Biznesmen = wyzyskiwacz?
- Podatek majątkowy oraz fałszywe i wprowadzające w błąd pojęcie osób płacących zerowe podatki (norw. nullskattytere - zerowi podatnicy) może zachwiać społecznym przyzwoleniem na wysokie podatki, na których opiera się norweskie państwo opiekuńcze - pisze na łamach Dagens Næringsliv Ole Gjems-Onstad, profesor prawa podatkowego w Wyższej Szkole Handlowej BI, na Uniwersytecie w Oslo oraz Uniwersytecie w Stavanger:
- Wysoki poziom podatków w Norwegii wymaga szerokiego konsensusu oraz w miarę sensownej argumentacji. Na krótką metę można zmusić podatników do popierania takiego systemu groźbami surowych sankcji, podatków karnych, czy nawet więzienia, ale w nieco dłuższej perspektywie taki podatnik jest także wyborcą, a wtedy nagle wysokie opodatkowanie staje się czymś "dobrowolnym". A zatem, by je utrzymać, musi ono cieszyć się poparciem wyborców.
Najbardziej kontrowersyjnym elementem norweskiego systemu podatkowego jest obecnie podatek majątkowy. Dla najbardziej ortodoksyjnych przedstawicieli lewej strony politycznej jest czymś normalnym, że ludzie zamożni protestują przeciwko temu podatkowi. W końcu majątek bierze się z wyzysku. Jaki złodziej chciałby zostać przyłapany na gorącym uczynku i pozbawiony łupu?
Niezwykle wymowną ilustrację takiego socjalizmu w wydaniu klasycznym mogliśmy zobaczyć w ataku prasowym na Olava Thona [przedsiębiorca, m.in. właściciel sieci hoteli Thon, jeden z najbogatszych ludzi w Norwegii - przyp. red.], gdy ten ogłosił publicznie swoje poparcie dla Frp.
Czterech pracowników Thona podpisało się wówczas pod stwierdzeniem "To na naszym pocie się wzbogaciłeś".
Wobec takiego podejścia oraz niewdzięczności - gdyż to Thon stworzył tym ludziom miejsca pracy - żaden argument przeciwko nadmiernemu opodatkowaniu majątku nie zadziała, a każda stawka podatku majątkowego niższa niż 100% będzie zbyt niska.
Niezależnie od tego, co się sądzi o sympatii Olava Thona dla Frp, nietrudno tu zauważyć próbę zastosowania politycznej cenzury.
Tylko biedacy mają moralne prawo wypowiadania się o opodatkowaniu?
W opublikowanym na swoich łamach obszernym reportażu na temat podatku majątkowego dziennik Aftenposten podał wartość podatkową majątku profesora z Norweskiej Wyższej Szkoły Handlowej, który wypowiadał się w owym reportażu.
Profesor ten posiadał "szczęśliwym zrządzeniem losu" zerowy majątek. Być może Aftenposten właśnie dlatego podał tę informację, by podkreślić, że profesor nie jest "skażony" pochodzeniem z grona wyzyskiwaczy.
W ten sposób duży norweski dziennik nie tylko wymieszał prywatne dane z wypowiedziami eksperta, ale wzmocnił w ten sposób pogląd, jakoby majątek był czymś podejrzanym, czymś co może osłabić czyjąś wiarygodność jako uczestnika debaty publicznej.
Z pewnością istnieją ludzie, którzy uważają, że najlepszymi osobami do nauczania na naszych uczelniach o prowadzeniu biznesu są ci, którzy nie zgromadzili żadnego majątku. W końcu wtedy jest się czystym, nieskalanym i godnym uczestnictwa w debacie na temat podatku majątkowego.
Ludziom tym zapewne nie przychodzi do głowy, że taki sposób myślenia to promowanie przeciętności. Ja w każdym razie życzę im powodzenia w znalezieniu osoby "godnej" tego, by wypowiadać się na temat VAT.

Olav Thon, foto: wikipedia.org
To przedsiębiorcy wpłacają najwięcej do wspólnej kasy
Mówienie - często wbrew zdrowemu rozsądkowi - że podatek majątkowy przeciwdziała zjawisku "osób płacących zerowe podatki", to jakieś szaleństwo. Nikt prowadzący jakąś większą firmę nie może płacić zerowych podatków - to po prostu niemożliwe, biorąc pod uwagę budowę norweskiego systemu podatkowego.
Ostatnia reforma podatkowa opierała się na założeniu, że pracobiorcy i akcjonariusze powinni być opodatkowani mniej więcej po równo. Maksymalna krańcowa stawka opodatkowania w przypadku pracowników to 47,2%; w przypadku akcjonariuszy 46,71%. Tak, aż tyle, gdyż trzeba pamiętać o tym, że akcjonariusz najpierw będzie opodatkowany pośrednio - poprzez 27% podatek spółki - a potem zapłaci jeszcze do 27% podatku od dywidendy.
Kiedy parlamentarzyści i tzw. eksperci używają pojęcia "zerowy podatnik" na określenie osoby posiadającej dużą ilość akcji, jest to po prostu niepoważne. To polityczna retoryka, którą można oszukać większość ludzi, ale same osoby, które się nią posługują zdają sobie przecież sprawę z tego, że celowo przemilczają opodatkowanie pośrednie.
Wysoki poziom podatków zależy od szerokiego poparcia dla niego
Pewien mój kolega powiedział: "Mylisz się, jeśli sądzisz, że norwescy politycy przejmują się tym, że być może 500 bogaczy narzeka na podatek majątkowy". Ale mądrzy politycy, a miejmy nadzieję, że nasi politycy są mądrzy, powinni słuchać głosu tych, którzy tworzą tak wiele miejsc w Norwegii i niepokoić się tym, że ludzie ci tak negatywnie reagują na istnienie podatku majątkowego.
Osoby naprawdę zamożne mają przecież cały czas przynajmniej jeden wybór: mogą wyjechać z Norwegii. Niektórzy tak właśnie robią, podczas gdy wielu wiodących polityków zdaje się nie dostrzegać, jak niekorzystne jest to zjawisko. W końcu: kto by się przejmował tym, że wyzyskiwacze uciekają?
Tymczasem, nie da się tego powtórzyć zbyt wiele razy: Norwegia jest wśród tych nielicznych krajów na świecie, które nie porachowały się jeszcze z przestarzałym i statycznym socjalizmem, którego przejawem jest podatek majątkowy. A obrażanie przedsiębiorców i obrzucanie ich epitetami typu "zerowy podatnik" i ignorowanie miliardów, które wpłacają do państwowej kasy poprzez opodatkowanie swoich spółek (w liczbach bezwzględnych to dużo wyższe kwoty, niż to, co wpłacają wszyscy ich pracownicy razem wzięci) sprawy nie poprawia.

foto: wikipedia.org
Tyle Ole Gjems-Onstad, a my spójrzmy na kilka faktów dotyczących podatku majątkowego:
PODATEK MAJĄTKOWY - FAKTY - W roku 2014 podatek majątkowy w Norwegii wynosi 1,0% wartości podatkowej majątku (norw. likningsformue) przekraczającego 1 milion koron (w 2013 roku było to 1,1% od wartości podatkowej netto przekraczającej 870 000 koron). - Szacuje się, że w roku 2013 zapłacony podatek majątkowy wyniósł 14,3 miliarda koron, z czego 6,8 miliarda przypadło na inwestycje biznesowe. - Szacuje się, że w roku 2014 podatek majątkowy zapłaci 14% podatników. Około 97% osób płacących podatek majątkowy posiada majątek o wartości podatkowej netto mniejszej niż 10 milionów koron. - Norwegia, Szwajcaria i Francja o jedyne trzy państwa OECD, mające stały podatek majątkowy. Hiszpania i Islandia wprowadziły go tymczasowo po kryzysie finansowym. PODATEK OD NIERUCHOMOŚCI - Domy, mieszkania i inne nieruchomości są częścią majątku podlegającego opodatkowaniu podatkiem majątkowym. - W przypadku głównego domu lub mieszkania, jego wartość podatkową ustala się na 25% wartości rynkowej. - Oprócz ogólnokrajowego podatku majątkowego, gminy mogą same zdecydować, czy chcą wprowadzić lokalny podatek od nieruchomości. Stawka takiego podatku może w takim wypadku wynieść od 2 do 7 ‰ (promili) szacowanej wartości. - Jeśli chodzi o opodatkowanie nieruchomości, Norwegia plasuje się poniżej średniej dla państw OECD. Oprócz tego wyróżnia się tym, że całość odsetek od kredytu mieszkaniowego można odliczyć od podstawy opodatkowania [Uwaga! Zasada ta nie dotyczy pendlerów, którzy mają centrum interesów życiowych w innym kraju]. |
Źródło: Dagens Næringsliv, Aftenposten, zdjęcie frontowe: wikipedia.org
To może Cię zainteresować
24-02-2014 20:28
0
-1
Zgłoś
24-02-2014 20:13
1
0
Zgłoś