Konkurencja na rynku mięsa i mleka?

Minister rolnictwa Sylvi Listhaug chce przyjrzeć się konkurencji na norweskim rynku produktów mięsnych i nabiałowych. Jej zdaniem obecna sytuacja jest niezdrowa.
Regulacja zamiast wolnego rynku
– Przyjrzenie się rynkowi mięsa i mleka w Norwegii stało się palącą potrzebą. Obecny system nie podlegał żadnym zmianom od ośmiu lat - mówi minister Listhaug w rozmowie z dziennikiem Aftenposten.
Na chwilę obecną podmiotami, które zdominowały te rynki są firmy Tine i Nortura (są one również właścicielami takich marek jak Gilde czy Prior, więc widząc je w sklepie, proszę nie myśleć, że to produkty konkurencji - wszystko zostaje w rodzinie). Co więcej, firmy te odpowiadają również za regulowanie rynku produktów mięsnych i nabiałowych.
Celem regulacji ma być zagwarantowanie możliwie najlepszej równowagi pomiędzy produkcją, a popytem (zob. tabelka pod artykułem). Od wielu lat wolny rynek ma w Norwegii niewiele do powiedzenia w tym względzie.
![]() |
Kupując np. jajka marki Prior wciąż kupujemy produkt Tine. Fot. Wikipedia |
Koziołek na straży worka z owsem
Teraz Listhaug ma zamiar powołać grupę roboczą, której zadaniem będzie ocena sytuacji na rynku, ze szczególnym uwzględnieniem konkurencji (bądź jej braku) i zaproponowanie zmian.
- Wiele osób porównuje sytuację na tych rynkach z sytuacją, w której koziołkowi powierza się pilnowanie worka z owsem. Jest to niezdrowe, tak więc mamy wiele powodów, by przyjrzeć się bliżej obecnym rozwiązaniom. Musimy dopuścić większą konkurencję na rynku oraz unormować sytuację pomiędzy spółdzielniami, a samodzielnymi producentami. Wszystko to będzie z korzyścią dla konsumentów.
Małe podmioty lekceważone
Nie wiadomo jeszcze, kto miałby wejść w skład komisji, o której mówi minister Listhaug, ale zapewnia ona, że Tine, Nortura i organizacje rolnicze oczywiście będą miały głos.
- Jednocześnie chcielibyśmy zaprosić do dyskusji również ludzi i podmioty, które w ciągu ośmiu ostatnich lat nie należały do tego "doborowego towarzystwa" - uzupełnia pani minister. - Mamy taką sytuację, gdzie małe podmioty prywatne są od wielu lat konsekwentnie ignorowane. Przykładowo, żaden minister rolnictwa nie zaszczycił wizytą Mleczarni Q (Q-Meieriene) od ponad 10 lat.
![]() |
Fot. Andrew Magill/Flickr.com |
Rewolucji od razu nie będzie
Można odnieść wrażenie, że Sylvi Listhaug jest zdecydowana na przeprowadzenie prawdziwej rewolucji w rolnictwie, jednak ona sama hamuje zapał, wyjaśniając:
- Zobaczymy, jakie będą wyniki pracy grupy roboczej. Jedną z możliwości jest to, że zadanie regulowania rynku przejmą inne instancje. Może się też zdarzyć, że cały system zostanie zlikwidowany. Albo pozostaniemy przy mniej więcej takim rozwiązaniu, jakie funkcjonuje obecnie.
Minister podkreśla, że zasadniczo zależy jej po prostu na zmianach, które zwiększą zakres konkurencji na rynkach produktów mlecznych i mięsnych.
Podziękujmy konkurencji za nakrętki
– Na dzień dzisiejszy 85% mleka przeznaczonego do bezpośredniej konsumpcji produkuje Tine, natomiast Nortura kontroluje od 65 do 73% rynków różnych mięs. Potrzeba zwiększenia konkurencji jest zatem duża.
![]() |
Fot. Thomas Bjørkan/Wikipedia |
- Konkurencja zapewni konsumentom niższe ceny i lepsze produkty - podkreśla minister i dodaje:
- Przykładowo, to Mleczarniom Q możemy podziękować za to, że mamy dziś nakrętki na kartonikach z mlekiem i że w sprzedaży jest mleko w kartonach 1,75 litrowych. Tine wprowadziło te rozwiązania u siebie później, wzorując się na konkurencji. Na innych polach z kolei to Tine promowało nowe pomysły. To pokazuje, jak ważna jest konkurencja i jakie może przynieść korzyści.
Regulacja norweskiego rynku rolnego
Źródło Norweski Instytut Badań Ekonomicznych w Rolnictwie (NILF). |
Źródło: Aftenposten
Zdjęcie nagłówkowe: wikipedia

To może Cię zainteresować