Zgadza się, ale mowa jest również np. o tabletkach antykoncepcyjnych, antybiotykach. Czy one też mogą spokojnie być dostępne bez recepty? Niektórzy, Polacy w szczególności, mają skłonność do nadużywania antybiotyków (zupełnie bez sensu, bo domagają się od lekarza na wirusowe przeziębienie). Powinni dokładnie to przemyśleć, co można, a co nie.
Druga sprawa to edukacja zdrowotna i prawidłowe stosowanie leków (co rozwiązałoby nadużywanie antybiotyków).

buu napisał:
Pewnie, niech farmaceuta decyduje o lekach, które pacjent będzie brać, a lekarze nich w ramach wolnego czasu sami produkują leki. ..
W artykule jest mowa o kilku lekach na proste dolegliwosci, a nie o stawianiu diagnoz i leczeniu wszystkich chorob.
W Norwegii sa na recepte leki, ktore w innych krajach sa bez recepty. Przykladem moze byc melatonina - w Szwecji , Polsce, USA bez recepty, a w Norwegii na recepte.

Pewnie, niech farmaceuta decyduje o lekach, które pacjent będzie brać, a lekarze nich w ramach wolnego czasu sami produkują leki. Totalnie to do mnie nie przemawia. Nie dość, że w erze internetu pacjenci wiedza lepiej od lekarza co im jest i czego potrzebują do leczenia, to jeszcze farmaceuci będą im to dawać, bo pacjent sobie przeczyta ogólne objawy i będzie wiedzieć, co powtórzyć w aptece.
Prawie 50 % pacjentów niepoprawnie stosuje leki - rozwiązanie jest proste, niech farmaceuci przy sprzedaży dokładnie im wytłumaczą, skoro i na dawkowaniu leków się znają.
A już całkiem inną kwestią jest zakresy wiedzy lekarzy i farmaceutów, która niekoniecznie się pokrywa...