Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia promocjina S1 i EKUZ

Zamów teraz

Narodowy Bank Szwajcarii osłabia franka

W środę frank szwajcarski tracił mocno na wartości z powodu interwencji banku centralnego, mającej zapobiec jego aprecjacji. Dilerzy walutowi twierdzą, że na rynku aktywny był Bank Rozrachunków Międzynarodowych, który działał na rzecz Narodowego Banku Szwajcarii (SNB). Bank na początku dnia za franki kupował euro, a później dolary.


Podobnie jak w ostatni czwartek, SNB odmówił potwierdzenia swojej aktywności rynkowej. Dilerzy mówią jednak, że władze finansowe były zadowolone z powstrzymania aprecjacji franka, a nawet aktywnie wpływały na spadek jego wartości.

Prawdopodobnym powodem działań SNB jest ponowna perspektywa przebicia przez franka szwajcarskiego trzymiesięcznego maksimum na poziomie 1,50 za euro. Wielu analityków uważa to za granicę, której bank centralny nie pozwoli przekroczyć.

Narodowy Bank Szwajcarii prowadzi operacje na rynku walutowym od marca, kiedy frank osiągnął poziom ok. 1,46 w stosunku do euro.

W marcu interwencje na rynku walutowym stały się oficjalnym instrumentem polityki monetarnej SNB. Powodem była nadmierna, zdaniem władz, aprecjacja szwajcarskiej waluty, która groziła pogłębieniem spowolnienia gospodarczego.

Jak mówi Julian Manceaux z ING Financial Markets, "przy przedłużającej się recesji i negatywnej inflacji nie ma wątpliwości, że SNB będzie kontynuował swoje interwencje na rynku forex, kiedy tylko frank będzie się zbytnio umacniał".

Działania banku centralnego w ciągu kilku minut wyniosły kurs euro do franka z najniższego poziomu dnia 1,5015 do 1,5286. Dolar, kosztujący przed interwencją 1,0629 franka, natychmiast skoczył do 1,0907.

Szwajcaria wpisuje się w poczet krajów, które w tym roku nie unikają bezpośrednich działań na rynkach walutowych. W gronie tym znajdują się również m.in. Malezja i Tajlandia, które osłabiały swoje waluty, aby podtrzymać dynamikę eksportu.

Chęć osłabienia swoich walut wyrażają Norwegia, Australia, a nawet Wielka Brytania. We wtorek główny ekonomista Banku Anglii Spencer Dale powiedział, że słabszy funt sprawia, że brytyjskie aktywa stają się bardziej atrakcyjne dla inwestorów zagranicznych, a kurs wymiany jest "kluczowym czynnikiem" wzrostu gospodarczego.

- Zdecydowana większość dużych banków centralnych jest niechętną interwencjom - mówi Marc Chandler z Brown Brothers Harriman. - Niemniej jednak taka werbalna interwencja stoi w jawnej sprzeczności z amerykańską polityką silnego dolara - dodaje.

Financial Times Autor: Neil Dennis i Peter Garnham 
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok