
Do tej pory bowiem porzuceni mężczyźni bezkarnie umieszczali w sieci roznegliżowane zdjęcia byłych partnerek lub kolportowali wcześniej nagrane filmy ze wspólnych intymnych sytuacji - zaznacza gazeta.
Do sieci wyciekały też nagrania z kamer ukrytych np. w solariach. Dla kobiet oznaczało to tylko wstyd i bezradność, bo do obrony pozostawało im wszczęcie długiego procesu cywilnego, który też nie blokował hulania zdjęć w internecie - czytamy dziś w publikacji "Metra".
Źródło: (PAP) - tekst pochodzi z 24kurier.pl

To może Cię zainteresować