Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Blogi

Norweski epizod Michaliny – z bloga "Przez szkło w podróży"

marysia@mojanorwegia.pl

11 października 2014 07:34

Udostępnij
na Facebooku
37
Norweski epizod Michaliny – z bloga

Czy dzisiaj jest jeszcze możliwe, aby spełnił się "norweski sen"? Przeczytajcie tekst Michaliny o jej doświadczeniach w Norwegii.

Nazywam się Michalina i jestem świeżo upieczoną mężatką, z zawodu wizażystką, a z zamiłowania fotografem. Wspólnie z mężem wybraliśmy się w podroż poślubną do Norwegii. Moja przygoda z Norwegią zaczęła się około 5 lat temu, kiedy przyjechałam w te strony na wakacje. Zwiedziłam Geirangefjord pięknym rejsem, Trollstigen, górę Dalsnibba oraz Lillehammer. To była moja mała norweska przygoda. Przez ponad miesiąc poznawałam kulturę tutejszych ludzi i piękne okolice. Norwegia urzekła mnie wówczas na tyle, że zawsze chciałam tam wrócić, najlepiej na stałe. 

Sandefjord


blog, Sandefjord

Marzyłam o tym przez 5 lat. Zaraz po ślubie zdecydowaliśmy się z mężem na małe dwutygodniowe wakacje w Norwegii w celu znalezienia tu pracy i rozpoczęcia nowego rozdziału w naszym życiu. Przy okazji zwiedziłam piękne okolice Sandefjord i Larvik, co można zobaczyć na fotografiach. Okazało się niestety, że dwa tygodnie to zbyt mało czasu na znalezienie legalnej pracy dla jednego z nas, a tym bardziej dla dwóch osób. 

blog

Udalimśy się do NAV-u, tam przyjęła nas pani pochodząca z Polski. Powiedziala, że na rynku pracy jest bardzo ciężko. Dała nam listę biur pośrednictwa pracy i życzyła powodzenia w znalezieniu zatrudnienia. Poradziła, byśmy napisali CV w języku norweskim oraz dosłownie wszędzie szukali pracy. W wielu firmach odpowiadano nam negatywnie ze względu na brak znajomości języka, w innych, że nikogo nie szukają. Próbowaliśmy rownież znaleźć pracę w firmach, których właścicielami byli Polacy. Niestety tak też się nie udało, ponieważ na dniach zatrudnieni zostali inni. Długo nie zastanawialiśmy się nad tym, czy czekać na okazję. Mój mąż dostał pracę na Islandii, wiec udaliśmy się właśnie tam, do miasteczka Akureyri. 

Tym wszystkim, którzy chcieliby zamieszkać w Norwegii radziłabym podnieść swoje kwalifikacje (kursy zawodowe, szkoły) i nauczyć się języka norweskiego. Mimo, że zajmie to rok lub dwa, warto! Stanowiska pracy niewymagające języka są niestety w większości przepełnione. Potrzebni są specjaliści, a znajomość języka to wielka zaleta! 

blog

Chociaż nie udało nam się tu zostać, nie odczuwamy porażki. Każda podróż uczy i daje doświadczenie. Na naszej drodze spotkaliśmy wielu życzliwych ludzi. Kraj jest bardzo atrakcyjny pod względem krajobrazów. Po prostu w tym momencie naszego życia Norwegia nie jest nam pisana. Ale nigdy nie wiadomo, co życie przyniesie. Właśnie jesteśmy w drodze na Islandię, gdzie czeka na nas praca i dom. Dalsze plany związane są z inwestycjami w nasz rozwój zawodowy oraz podniesienie naszych kwalifikacji właśnie na Islandii. Mamy plany również w branży nieruchomości i parę świetnych pomysłów do zrealizowania. Nie zamykamy za sobą żadnych drzwi, także Norwegia zawsze będzie w naszych myślach. 

sandefjord, blog

Doświadczenia nam pokazują, że chyba nie ma już nigdzie "El Dorado" - jakiegoś kraju, do którego można pojechać i praca dobrze płatna po prostu jest. Dobrze jest tam, gdzie są możliwości i szanse. Dla jednego będzie to Anglia, dla innego USA lub Islandia. Zamiast mieć nadzieję i czekać na nadejście super okazji trzeba wykorzystywać te, które są dzisiaj dostępne. 

A jakie były Wasze doświadczenia po przyjeździe do Norwegii? Czy mieliście podobnie? A może Wasza przygoda z Norwegią potoczyła się zupełnie inaczej? Zajrzyjcie koniecznie na bloga Michaliny lensontravel.blogspot.no!

blog, sandefjord

blog, sandefjord

Zdjęcia: Michalina Okręglicka




Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Skandynawianka

13-09-2016 12:53

Hej Michalina, fajnego masz bloga Cieszę się, że piszesz szczerze o swoich przygodach z poszukiwaniem pracy i bardzo to doceniam, bo wiele osób pyta jak to jest z tą Norwegią i myśli, że jest łatwo. My z mężem mieszkamy w Norwegii tylko dzięki temu, że mąż ma uniwersalny zawód: kierowca ciężarówki. Musiał się przekwalifikować i jeździć rok w transporcie, żebyśmy mogli się przeprowadzić. Oczywiście oboje uczyliśmy się języka norweskiego w Polsce. Pierwszego dnia załatwiliśmy sobie mieszkanie (po ogarnięciu czterech visningów), następnego dnia była wcześniej umówiona i udana rozmowa kwalifikacyjna. Wszyscy myślą, że skoro nam się udało załatwić pracę i mieszkanie w dwa dni (nie mając żadnych znajomych ani rodziny w Norwegii), to znaczy, że dla innych też będzie to bułka z masłem. A Islandię bardzo byśmy chcieli zobaczyć

Jon Doe

18-10-2014 21:29

OkreglickaMichalina napisał:
Joseph napisał:
Seiglak napisał:
Joseph. No chyba ze ktos posiada wystarczajace srodki zeby zafundowac sobie dwa tygodnie w Norwegii bez dylematu i liczenia groszy, a tak bylo. Poza tym masz prace, tak zakladam w norwegii, nie sadze bys ja znalazl przez internet. Chyba lepiej sie pokazac niz wysylac milion cv i nie miec odezwu. A co do tej wiekszosci ze psuc podroz poslubna. Nie kazdy musi miec typowa podroz poslubna. sa gusta i gusta. Nie ma co sie wymadrzac ze cos jest lepsze dla kogos. Tego nie wiesz co jest dla kogos lepsze. Wiesz co jest lepsze dla ciebie , no i fajnie


bilety tanie, sapac mozna w namiocie za darmo prawie lub hostelu, jedzenie na dwa tyg mozna przywiezc z PL. zakupy z bezclowego sprzedac

po co wysylac milion cv, wystarczy tylko tam gdzie jest ogloszenie o prace, jak sie wstepnie nadajesz to zapraszaja na rozmowe kwalifikacyjna.

Ja tak znalazlem prace bedac w pl, a do NO przyjechalem prosto do pracy, tutaj tez jak zmienialem pracodawace to tez przez neta najpierw kontakt.


szukanie pracy to szukanie pracy, a podroz poślubna to podroz poślubna.....


jesli o mnie chodzi nie mam stereotypowego myslenia o podrozy poslubnej, dla innych to moze byc przygoda taka badz inna dla innych to lezenie plackiem na basenie allinclusive. kwestia gustu. i nie przekonasz nikogo do swoich racji w tym wzgledzie


Co ty mi tu imputujesz, nigdzie nie napisałem jak powinna wyglądać podróż poślubna, można ją spędzić na milion sposobów.
Szukać pracy w NO można na wiele sposobów, niekoniecznie kosztownych, więc tracenie czasu podczas podróży poślubnej na szukanie pracy (nieudane w dodatku) to głupota jak dla mnie....

Tak jakbym ja pojechał w podróż poślubną do Gebelsowa na dwa tygodnie i kilka dni z tego poświęcił na szukanie samochodu po komisach...

Dominika Poznanianka

18-10-2014 20:26

OkreglickaMichalina napisał:
KLONXXXII napisał:
Na szczescie,w tytule stoi: epizod!

Czyli jest szansa,ze to pierwszy i ostatni raz!


dla ciebie owszem


Jak by nie podgladac to Masz jednak niezle branie!

To rodzi szanse na polepszenie bytu.
.

Okręglicka Michalina

18-10-2014 17:36

KLONXXXII napisał:
Na szczescie,w tytule stoi: epizod!

Czyli jest szansa,ze to pierwszy i ostatni raz!
to jak z tym kontem? ktore to juz?

Okręglicka Michalina

18-10-2014 17:31

KLONXXXII napisał:
Na szczescie,w tytule stoi: epizod!

Czyli jest szansa,ze to pierwszy i ostatni raz!


dla ciebie owszem

Okręglicka Michalina

18-10-2014 17:22

KLONXXXII napisał:
To jest ta niby 'artystka'?
Zdziecinniala grafomanka i nieudacznica!

Chyba,ze chodzi o te 'artystki' co to robia artystycznie: polerke galki? Chociaz tego,tez pewnie nie umie!

p/s:
jest czego zazdroscic!



CO kolejne konto trzeba bylo zalozyc zeby hejtowac?

Okręglicka Michalina

18-10-2014 17:11

korniczek napisał:
maść na trolle..



Haha Tadziu padlam jak zobaczylam no coz. ja moge sie tylko cieszyc ze mam hejterow, to znaczy ze cos zaczelam juz dzialac i zazdroszcza

gargamel gargamelowaty

18-10-2014 16:09

te ,jasta pedarasta zrob cos z ta swoja pol ska ,wasata morda

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok