Manshaus pozostanie w areszcie jeszcze cztery tygodnie, z czego dwa w odosobnieniu, bez możliwości odwiedzin i dostępu do mediów
fot. NTB scanpix/Associated Press/East News
Philip Manshaus, mężczyzna oskarżony o terroryzm i zabójstwo przyrodniej siostry, był już wcześniej zgłaszany policji, lecz informacje uznano za niejasne. Ponadto należał do klubu strzeleckiego i mógł mieć dostęp do nielegalnej broni, poinformował 12 sierpnia w czasie konferencji prasowej szef Norweskich Służb Bezpieczeństwa (PST) Hans Sverre Sjøvold.
Tego samego dnia Manshaus pojawił się na przesłuchaniu w sądzie w Oslo, gdzie ogłoszono, że Norweg pozostanie w areszcie jeszcze cztery tygodnie, z czego dwa w odosobnieniu, bez możliwości odwiedzin i dostępu do mediów. 21-latek wciąż nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów, nie chce zeznawać i prosi o wyjście na wolność. Uwagę mediów przykuła jednak głównie jego postawa – sieć obiegły nagrania i zdjęcia, na których opanowany i posiniaczony Manshaus uśmiecha się w obecności kamer i reporterów.
Okazało się bowiem, że na forach internetowych dzielił się antyimigranckimi poglądami oraz zachęcał do prowadzenia wojny o czystość rasy, a inspirował go m.in. odpowiedzialny za masakrę w Nowej Zelandii Brenton Terrant. Manshaus napisał w jednym z postów, że został przez niego wybrany do kontynuowania misji i podziękował mu słowami: „Było świetnie, Valhalla czeka”, wskazując na mityczne miejsce spoczynku bohaterskich wojowników.
Smilte da han ankom retten
Jego siostra była Azjatką
Philip Manshaus ma również odpowiedzieć za zabójstwo swojej przyrodniej siostry, Johanne Zhangjia Ihle-Hansen, której ciało znaleziono w mieszkaniu w Baerum w dniu napadu na meczet. 17-latka została zastrzelona. Jak podają norweskie media, dziewczyna była adoptowana córką partnerki ojca Philipa Manshausa i miała chińskie korzenie.
Jak tłumaczył szef PST, po otrzymaniu ubiegłorocznego zgłoszenia policja nie podjęła kroków wobec aresztowanego obecnie Norwega, ponieważ informacje były dość niejasne, a przede wszystkim nie wskazywały, że mężczyzna planował zamach.
Wiadomo natomiast, że Philip Manshaus wkroczył do meczetu uzbrojony w kilka rodzajów broni oraz przez pewien czas uczęszczał do szkoły strzeleckiej. Posiadał kilka egzemplarzy legalnie, broń była zarejestrowana. Policja nie wyklucza jednak, że 21-latek miał też dostęp do nielegalnej broni i mógł ją mieć przy sobie podczas zamachu.
Philip Manshaus pojawił się 12 sierpnia na zamkniętym przesłuchaniu w sądzie w Oslo. Nadal odmawia składania zeznań i nie przyznaje się do zarzutów. W wideo- i fotorelacjach z sądu widać wyraźne obrażenia na twarzy i szyi Norwega – prawdopodobnie wynik akcji obezwładniania napastnika w czasie nieudanej próby dokonania zamachu. Jak twierdzą służby bezpieczeństwa, Manshaus planował odebrać życie wielu muzułmanom, którzy mieli akurat modlić się w świątyni, jednak na miejscu zjawił się, gdy wierni zdążyli je opuścić. Atak 21-latkowi udaremnili trzej mężczyźni ze Wspólnoty Islamskiej, których zastał w budynku.
Uwagę mediów przykuło zachowanie Norwega w sądzie – mimo sińców i zadrapań sprawiał wrażenie opanowanego i wręcz zadowolonego, kilka razy uśmiechnął się w stronę kamer. Wiadomo, że najbliższe cztery tygodnie spędzi w areszcie, dwa z nich w całkowitej izolacji.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
14-08-2019 18:52
3
0
Zgłoś
14-08-2019 09:09
25
0
Zgłoś
13-08-2019 17:40
13
0
Zgłoś
13-08-2019 16:10
34
0
Zgłoś