Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

6
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

Norwescy lekarze oferowali jej pół roku życia. Polka z Oslo ma tylko kilka dni, by pokonać glejaka

Anna Moczydłowska

28 lutego 2018 14:23

Udostępnij
na Facebooku
9
Norwescy lekarze oferowali jej pół roku życia. Polka z Oslo ma tylko kilka dni, by pokonać glejaka

Agnieszka ma czas tylko do 12 marca. fot. archiwum prywatne

Polscy lekarze rozkładali ręce. Norwescy początkowo chcieli leczyć na pasożyty w mózgu, ale tuż po Nowym Roku już wiedzieli: glejak, niezwykle groźny nowotwór. Jedyną szansa dla 47-letniej Agnieszki Szpak jest leczenie w Monachium. Zbiórka na leczenie trwa, a do naszej redakcji z prośbą o nagłośnienie sprawy zgłaszają się kolejne osoby.
,,Mam na imię Agnieszka, mam 47 lat, jestem mamą, żoną… I pacjentką oddziału onkologii, która dostała ostatnią szansę na życie. W mojej głowie tkwi guz i, jeśli pomoc nie nadejdzie, czeka mnie rychła śmierć… 12 marca – jeśli do tego czasu uda mi się uzbierać środki na leczenie, które jest moją ostatnią deską ratunku, być może wciąż będę żyć! – czytamy w rozpaczliwym apelu Polki na stronie siepomaga.pl.

Jeszcze kilka tygodni temu nie sądziła, że będzie musiała w sieci prosić o pomoc w zebraniu środków, które umożliwią jej przeżycie. Nie przypuszczała nawet, że jest śmiertelnie chora. Prowadziła normalne życie, piękne w swojej zwyczajności, z mężem, dwójką dzieci i maleńką wnuczką. W Norwegii pracowała jako sprzątaczka, jej mąż Irek zatrudniony był w firmie budowlanej. Wszystko zmieniło się bardzo szybko.

To miała być formalność

To było kilka miesięcy temu. Wrzesień 2017 roku. Podczas pobytu w Polsce robiła zakupy i patrzyła na sklepowe półki, a chwilę póżniej wokół niej znajdowały puste ściany, stojak z kroplówką i ludzie w białych kitlach. Obudziła się w szpitalu. Okazało się, że Agnieszka przewróciła się w sklepie i straciła przytomność. Lekarze wykonali wówczas szereg badań i wykluczyli raka.
Po powrocie do Norwegii, gdzie Agnieszka żyje od siedmiu lat wraz z mężem, lekarze też nie od razu wiedzieli, z czym mają do czynienia. Początkowo obstawiali pasożyty mózgu.

Na badania kontrolne wróciła po trzech miesiącach. To miała być formalność. Okazało się jednak, że guz w głowie kobiety tkwił już od dawna. Ktoś po prostu czegoś nie dopilnował, coś przeoczył. Gdyby nie to, być może dziś nie byłoby IV stopnia złośliwości.

Agnieszka przeszła operację usunięcia glejaka, która odbyła się 2 lutego. Niestety, nie udało się go wyciąć w całości. W mózgu pozostały trzy zmiany, w tym jedna koło oka. W Norwegii zaproponowano jej standardowe leczenie i pół roku życia. Rodzina nie chciała jednak zaakceptować wyroku i znalazła klinikę w Monachium, która chce podjąć się skomplikowanego leczenia. Ostatnią szansą jest protonoterapia – leczenie, w którym wiązkę protonów kieruje się bezpośrednio na guz. To ostatnia szansa. Kosztuje jednak 130 tys. zł, a na to bliskich Polki nie stać.   

– Mama nie czuje się najgorzej fizycznie, gorzej z jej stanem psychicznym – mówi Klaudia Szpak-Małecka, córka, w rozmowie z Moją Norwegią. – Diagnoza niestety zarówno ją, jak i nas, zmiotła z nóg. Początkowo się załamała, ale patrząc na postępy w zbiórce, nie traci nadziei. Obecnie rodzice przebywają w Monachium, gdzie trwa diagnostyka przed protonoterapią. Tata nie odstępuje mamy na krok. Jeśli jednak nie zbierzemy środków do 12 marca, będą musieli wrócić do domu. I czekać.

Zbiórkę w sieci prowadzą bliscy Agnieszki, internauci, a także środowisko polonijne, m.in. stowarzyszenie Love Dance Help. Zbiórka trwa do 12 marca. Obecnie na koncie Agnieszki znajduje się ponad 46 tysięcy złotych. Brakuje jeszcze 85.
Agnieszce możesz pomóc >>> TUTAJ 
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


tomasz k

09-03-2018 02:15

Ponoc wlewy dozylne specjalnie przygotowanej witaminy c zabijają komórki rakowe i łagodzą skutki chemioterapii.Tyle ze musi to robic doswiadczona osoba.
Witamina c jest zakazana w szpitalach.Nie wiem jak w Norwegii ale w Polsce napewno.Sporo jest o tym w necie.W niektorych krajach pewnie
dopuszczają.

Udalo sie zebrac cala kwote !!!! Musi sie udac , trzymam kciuki za calkowitym powrotem do zdrowia. Czekam na dobre nowiny : )))

PS. Ile mozemy razem zdzialac ! Wsparlo 4 921 osob, kazdy ile mogl lub uznal za stosowne , i jest zebrane. Super.

G T

02-03-2018 14:28

Ania i artykuł...

G T

02-03-2018 14:27

Jesteście jak dopełnienie a właściwie dopełniacz celując w miejsce wołających nadrzędnych Mianowników wyróżniając się tym od biernych bezokoliczników.,.

Zajrzalem na strone Siepomaga i brakuje juz tylko 14 885 ZŁ.
Ale nie spoczywajmy na laurach i wspieramy nadal.

Bedzie dobrze Pani Agnieszko : )

Anna Celmer

01-03-2018 11:16

zrobione i kasa wysłana !musi sie udac !trzymam kciuki i przesyłam dalej z prosba o pomoc

Uda sie , jesli wielu chociaz troche wesprze. Ja z zona pomozemy.
Powodzenia.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok