Alive napisał:
Głównym podłożem całokształtu ich problemu jest wychowanie od małego dziecka. Każde dziecko jest pod całkowitą ochroną,nie wolno krzyczeć,zwracać jakiejkolwiek uwagi.., w sklepie dziecko z rozpieszczenia może rzucić się na podłogę i drzeć się w niebo głosy, (czego byłam świadkiem) ;P ponieważ nie zwrócić mu uwagi , broń boże nie można nakrzyczeć!!! .... ;P bo..? zaraz dziecko jest zabierane do rodziny zastępczej.. (co uważam za chore) Kiedy ich kochane rozpieszczone pociechy dorosną nie umieją funkcjonować we współczesnym dorosłym świecie,gdzie pojawiają się pierwsze dorosłe problemy.. które każdą Norweską pociechę przerastają,nie umieją sobie radzić ze swoim własnym "JA" , ponieważ byli wychowywani pod "kloszem" którego nikomu nie wolno było dotykać!czyli co z tego wynika..? Norwedzy - rodziny jak ich "polityka" rodziców zastępczych.. nie umieją wychowywać społeczeństwa,z którego zrobili i robią społeczne "życiowe kaleki" dziękuję,skończyłam!
Dokładnie jak napisałaś,tu jest początek życia...
Jako dzieci mają być zadbane,mają obowiązek szkoły,a za tym też mają swoje prawo od dziecka co mogą a czego nie mogą opiekunowie.I tego uczy się już w szkołach.
Opiekunowie musza wiele, ale nie wiele z tym prawem mogą zrobić.
Np. dziecko ma obowiązek szkoły i tym uczenia się, ale opiekun/ rodzic/ już tu nie wiele może, gdyż jeśli dziecko nie chce się uczyć, to opiekun nie ma prawa nakłaniania i zmuszania ,czy też stosować tzw. kar ...nie ma nauki nie ma np.łakoci..
I tu już zaczyna się prawo, dziecko ma prawo samemu dokonać wyboru, czy chce się uczyć i w życiu być kimś.
Jeśli dziecka wyborem jest to, że w życiu nie chce być kimś ,opiekunowie muszą to zaakceptować i uszanować JAKO dziecka wybór...
Jeśli nie ...takie dziecko nauczone W SZKOLE swoich praw ..mówi w szkole np. rodzice mnie zmuszają do nauki, lub mam karę za to, że nie chciałem się uczyć...
A wtedy wkracza prawo w Ich obronie Aktu o Dobrobycie Dziecka...stosowania przemocy itp.
Wysyłając te dzieci do szkól naszych w pl...nie tylko rodziców by pozbawiono praw za przemoc ale samych też nauczycieli...
Za same zadania domowe,co dziennej nauki, a w tym nawet w weekendy...że dziecko takie nie ma życia,dzieciństwa, bo jego wolny czas po szkole dalej jest wypełniony szkołą i nauką ..
A jakże często też obowiązkami pomocy w domu...
Gdzie też często podejmują prace wakacyjne, aby zarobić sobie ,a nawet aby tym wspomóc rodzinie w trudnej sytuacji...
Później widać efekty różnicy np.Polak zasuwa gdzie jego rówieśnik ...
Han har smerter, fra bare stående og se ,ewentualnie praca przerasta na tyle rówieśnika ,że zapada na psychiczną chorobę, uważaną za jedyny największy problem genetyczny, jak wynika ze statystyk.
Uczyć się nie musiał i pracować tym bardziej...gdyż ma zapewniony w razie "W" mieszkanie i socjal..,a takich Hanów, są wręcz osiedla.