Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Życie w Norwegii

Wielka czwórka zagrożonych zwierząt w Norwegii: wilki

Aleksandra Bolanowska

25 września 2016 07:00

Udostępnij
na Facebooku
Wielka czwórka zagrożonych zwierząt w Norwegii: wilki

Norweski rząd pozwolił na odstrzał 47 wilków fotolia.com - royalty free

Już kiedyś na skutek działań myśliwych wilki zniknęły z Norwegii. Obecnie jest ich tam więcej niż kiedykolwiek wcześniej... Jednak nie dla wszystkich to dobra wiadomość. Wielu Norwegów uważa, że drapieżniki czynią nadmierne szkody. Niedługo będzie to możliwe. W zeszłym tygodniu wprowadzono przepisy pozwalające na odstrzał... 47 wilków. Decyzja wzbudziła ogromne kontrowersje.
Wilki znajdują się na czerwonej liście zagrożonych zwierząt w Norwegii. Ich populacja w tym kraju wciąż nie jest duża, do czego z pewnością przyczyniają się myśliwi. Jak pokazują dane z Centralnego Biura Statystycznego (SSB), w latach 2015/2016 w polowaniach na wilki wzięło udział 3 300 osób. W ostatnich latach wydawało się jednak, że sytuacja tych zwierząt przedstawia się optymistycznie. Zdawało się, że obrońcy środowiska wreszcie odnoszą sukces, gdyż wilków zaczęło się pojawiać coraz więcej. Niestety taki stan może nie utrzymać się długo.

Wszystko szło ku dobremu

Historia wilków w Skandynawii to ciekawa kwestia. Nie wszyscy wiedzą, że nie ma już właściwie wilków pochodzących z tego rejonu – wszystkie one wymarły w latach 60. ubiegłego wieku, na skutek intensywnych polowań. Sytuacja zmieniła się w latach 80-90 , kiedy na północ Skandynawii przywędrowały trzy wilki pochodzenia rosyjsko-fińskiego. To one dały początek nowej populacji.

Obecnie liczba wilków w Skandynawii jest większa niż kiedykolwiek – wynosi ok. 430 zwierząt. W samej Norwegii w latach 2015-2016 zarejestrowano 65-68 całkowicie norweskich wilków oraz 25 żyjących w okolicach granicy ze Szwecją. Plany zwiększenia populacji wreszcie zdają się przynosić rezultaty. Z pewnością ma to sporo wspólnego z działaniami Ministerstwa Środowiska, które obejmuje wilki swoim programem ochrony. Ustaliło między innymi minimalną liczbę urodzeń – liczba wynosi 3 młode rocznie. W ostatnim roku okazało się, że cel został osiągnięty ponad dwukrotnie – na świat przyszło 7 małych wilków.

Zezwolenie na rzeź

Niestety, to, co dla jednych jest doskonałą wiadomością, dla innych może być przekleństwem. Wilki to drapieżniki odpowiedzialne za ogromne szkody. Przykładowo w roku 2014 zabiły one aż 2058 owiec.

– Źródło utrzymania wielu z mieszkańców wsi zniknie, jeśli osiedlą się tu wilki – mówi Gunleik Aspheim, aktywista na rzecz polityki w sprawie drapieżników. Obawia się też o bezpieczeństwo – jak twierdzi, nie wysłałby wnuków samych do lasu, wiedząc, że w pobliżu może grasować wilk. Porusza również kwestię myślistwa, które obecność tych zwierząt może praktycznie uniemożliwić. – Po pierwsze, wilki polują na psy. Oprócz tego zjadają łosie, jelenie i sarny, więc nie będzie na co polować.

Ponieważ problem jest poważny i dotyka wielu Norwegów, którzy utrzymują się z prowadzenia gospodarstwa, władze zdecydowały się zareagować. Efektem są kontrowersyjne przepisy, które pozwalają na zestrzelenie 47 wilków. To znacznie ponad połowa populacji zamieszkującej Norwegię.

Choć hodowcy owiec są z takiej decyzji zadowoleni, łatwo można się domyślić, że obrońcy środowiska nie podzielają entuzjazmu. Działaczka Sunniva Holmås Eidsvoll nie kryje oburzenia i wprost nazywa odstrzał tylu zwierząt masową rzezią. Przypomina, że wilk to gatunek zagrożony i takie działania mogą doprowadzić do jego wyginięcia. Obrońcy tych zwierząt zapowiadają, że będą walczyć przeciwko tej decyzji wszystkimi dostępnymi środkami.

Potrzebny kompromis

Jak łatwo było przewidzieć, władze bronią swojej decyzji, twierdząc, że była ona uzasadniona okolicznościami. Podobnie twierdzą też rolnicy, którzy widzą w nowych przepisach nadzieję na przyszłość, w której nie będą się musieli obawiać ogromnych strat poniesionych na skutek aktywności drapieżników. Nietrudno zrozumieć ich ciężką sytuację i przyznać, że faktycznie potrzebne są jakieś działania, które zapewniłyby im bezpieczeństwo. Należy jednak przypomnieć sobie, jak poprzednim razem skończyły się w Skandynawii nadmierne polowania na wilki. Gatunek jest obecnie jednym z najbardziej zagrożonych, a odstrzał ponad połowy populacji może mieć katastrofalne skutki. Wygląda na to, że przydałoby się wypracować jakiś sensowny kompromis pomiędzy dbaniem o interesy rolników a ochroną wilków. W przeciwnym razie działania władz mogą doprowadzić do ponownego wyginięcia tego cennego i rzadkiego gatunku.
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok