„Najgorsze za nami”. Nadchodzi odwilż na norweskim rynku pracy – firmy chcą zatrudniać
Coraz więcej Norwegów będzie mogło znaleźć pracę fotolia.pl - royalty free
Pracowniczy boom już w kwietniu
Maalfrid Brath, dyrektor kreatywny agencji pracy Manpower Group Norway, twierdzi, że obecnie bardzo niewielu pracodawców z południowej i środkowej Norwegii nie bierze pod uwagę zwiększenia zasobów pracowniczych. – 10 na 10 pracodawców chce zostać przy obecnej liczbie pracowników lub odpowiada „będziemy zatrudniać”. Ani jedna firma nie planuje zwolnień – mówi.
Specjaliści HR wyjaśniają też, że zgodnie z prospektami pracodawców największy wzrost zatrudnienia w tych regionach ma przypaść na okres od kwietnia do czerwca.
Odwilż dla Południa
Asbjørn Heieraas, kierownik budowy drogi, twierdzi, że przeprowadzanie rozmów kwalifikacyjnych zabiera mu całe dnie. Tłumaczy, że zainteresowanie zatrudnianiem nowych pracowników niesie korzyści dla obu stron. – To budujące, zarówno dla pracowników, jaki i pracodawców – mówi.
Heieraas ma zatrudnić około 40 pracowników w regionie Rogaland. Firma zakłada, że przy samej budowie będzie pracować około 1000 osób. – To ogromne przedsięwzięcie zarówno dla firmy, jak i dla regionu. Dzięki inwestycjom możemy w końcu zwiększać liczbę miejsc pracy – mówi Heieraas.
Małe firmy – duży potencjał
Niestety, wyjątkiem wciąż będzie branża paliwowa – w najbliższym czasie firmy z tego sektora nie planują zatrudniania nowych zasobów pracowniczych.
Brath podkreśla też, że największy wzrost liczby pracowników czeka północą Norwegię i region Sørlandet, gdzie znajduje się najwięcej małych przedsiębiorstw. – Pracodawcy nie byli tak entuzjastyczni w kwestii zatrudniania od lat – mówi.Cycat: Pracodawcy nie byli tak entuzjastyczni w kwestii zatrudniania od lat
„Jednym z ważniejszych wyzwań Norwegii jest, by każdy miał pracę”
„Najgorsze za nami”?
Podobne stanowisko utrzymywała główna ekonomistka największego norweskiego banku DNB ASA Jeanette Strom Jare. Obecny stan rzeczy tłumaczyła przede wszystkim zapaścią rynku paliwowego, starzejącym się społeczeństwem i wszechobecną automatyzacją przemysłu. Jak tłumaczyła, efekty wszystkich czynników widzimy m.in. w południowo-zachodniej Norwegii (m.in. Stavanger), gdzie szanse na nowe stanowiska pracy były do niedawna najmniejsze.
W świetle nowych raportów sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej. Norweska minister pracy Annike Hauglie z nadzieją patrzy na prospekty firm z całego kraju. – Choć ostatni rok był dla nas bardzo ciężki, najgorsze już za nami – zapewnia. Minister podkreśla także, że zmiany na rynku pracy to szansa dla młodych oraz dla tych, którzy pracę już stracili. Hauglie wyjaśnia, że najnowsze dane to nadzieja dla walki z bezrobociem. – Jednym z ważniejszych wyzwań Norwegii jest, by każdy miał pracę – tłumaczy.
Svein Oppegård, dyrektor Konfederacji Norweskich Przedsiębiorców (NHO) potwierdza słowa Hauglie. – Bezrobocie to obecnie ogromny problem w kraju – mówi. Dyrektor NHO wyraża jednak pewną obawę o młodych Norwegów. Według niedawnego raportu SSB 1 na 10 młodych nie ma ani pracy, ani wykształcenia. – To bardzo niepokojące. Mam nadzieję, że w tym roku tendencja się zmieni – mówi Oppegard.
To może Cię zainteresować
31-03-2017 19:28
6
0
Zgłoś
30-03-2017 22:05
5
0
Zgłoś
30-03-2017 21:51
10
0
Zgłoś
30-03-2017 17:13
5
0
Zgłoś
30-03-2017 16:18
13
0
Zgłoś
30-03-2017 16:14
18
0
Zgłoś
30-03-2017 14:41
14
0
Zgłoś
30-03-2017 14:19
1
0
Zgłoś
30-03-2017 14:13
4
0
Zgłoś
30-03-2017 14:04
0
-8
Zgłoś