Spada bezrobocie w Norwegii. Analitycy przestrzegają: to nie koniec problemów
Pracownicy budowlani są jedną z największych grup bezrobotnych w Norwegii MN
Tysiąc miejsc pracy miesięcznie
Jeśli chcecie zobaczyć aktualne oferty pracy, kliknijcie w zakładkę praca na naszej stronie.
Nowego rekordu (na razie) nie będzie
Dane te są jednak niepełne – NAV bowiem uznaje osobę za poszukującą pracy wówczas, gdy jest ona zarejestrowana w ich urzędzie. Mniej optymistyczne dane przedstawia norweski urząd statystyczny (SSB). Ich szacunki, powstałe dzięki ankietom i wywiadom, wliczają także tych bezrobotnych, którzy nie widnieją w rejestrze NAV-u. W ciągu ostatnich dwóch lat wzrosła liczba osób, które nie rejestrowały się w Urzędzie Pracy, dlatego też wyniki obydwu instytucji są coraz bardziej rozbieżne.
Według SSB zatrudnienia nie znalazło w sumie 4,6 proc. mieszkańców Norwegii. Urząd, podobnie jak NAV, zauważa jednak, że bez pracy pozostaje coraz mniej osób. Dotychczas rekordowym wynikiem był poziom 4,8 proc. bezrobotnych z przełomu roku ubiegłego i bieżącego –to najwyższy wskaźnik od 20 lat. Za kryzys na norweskim rynku pracy odpowiadać mają niskie ceny ropy i zwolnienia w firmach wydobywczych.
Profil bezrobotnego – średnio wykształcony mężczyzna po trzydziestce
Zdecydowana większość osób pracę znajduje w ciągu okresu krótszego niż pół roku (72 proc. zarejestrowanych w NAV). Co piątemu bezrobotnemu udaje się powrócić na rynek pracy w okresie krótszym niż miesiąc.
Jeśli chodzi o przedział wiekowy, najwięcej osób poszukujących zatrudnienia ma od 30 do 39 lat. Ta grupa wiekowa stanowi blisko 30 proc. wszystkich bezrobotnych. O wiele mniejszy problem ze znalezieniem zajęcia mają osoby po pięćdziesiątym i sześćdziesiątym roku życia. W przypadku osób najmłodszych wskaźnik jest równie wysoki, jak w przypadku trzydziestolatków, jednak dwudziestolatkom udaje się z reguły szybko wejść na rynek pracy – rzadziej borykają się z długotrwałym bezrobociem.
Które regiony omijać?
Będzie więcej bezrobotnych?
– Gdyby ktoś zapytał mnie kilka miesięcy temu, czy kulminacja kryzysu nastąpi pod koniec 2016, byłbym bardziej skłonny przyznać mu rację. Obecnie nie mam takiej pewności. Wciąż zwalnia się więcej osób, niż sądziliśmy – mówi szef NITO, Trond Markussen.
Bezrobocie kosztuje
Falck dolicza tutaj także koszt, o którym wielu nie mówi – osoby, które nie mają pracy, nie wytwarzają dóbr, korzystają z nich także w mniejszym stopniu. Mówiąc krótko – nie produkują towarów, nie świadczą usług, ale także wydają mniej pieniędzy, co hamuje rozwój gospodarki. Według niego straty wynikające z mniejszej aktywności bezrobotnych w gospodarce oscylują w okolicy aż 35 miliardów koron. W sumie więc można uznać, że oprócz kosztów społecznych, jak wykluczenie, większa przestępczość, uzależnienia, mamy także ogromny koszt czysto finansowy w wysokości aż 60 miliardów koron rocznie.
Ekonomista zaleca także przyjrzenie się rosnącym wydatkom wynikającym ze zwolnień lekarskich. Norwegia przeznacza obecnie na ten cel 155 miliardów koron rocznie.
Źródła: NAV, SSB, NRK, e24.no, VG, Dagbladet, Dagens Næringsliv
To może Cię zainteresować