Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Życie w Norwegii

Wielka czwórka zagrożonych zwierząt w Norwegii: rysie

Aleksandra Bolanowska

07 października 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
1
Wielka czwórka zagrożonych zwierząt w Norwegii: rysie

Rysie to jedyne dzikie koty, które występują w Norwegii. Fot. fotolia - royalty free

Rysie to kolejny z cennych norweskich gatunków, których zagrożenie wyginięciem znacznie wzrosło w ostatnich latach. Szacuje się, że jest ich już tylko 310. Mimo to nadal licznie padają ofiarami polowań. Czy Ministerstwo Środowiska powinno na to pozwalać?

20 proc. szans na wyginięcie?

Populacja rysi w Norwegii zmniejszyła się drastycznie w ostatnich latach. Jak podaje strona Rovdata, ich liczba nie była tak mała od roku 2004. W roku 2016 liczebność ich populacji oszacowano na ok. 310 osobników, a więc znacznie mniej niż choćby rok wcześniej, kiedy liczba ta wynosiła ok 350. W tym roku porażkę ponieśli także ludzie odpowiedzialni za osiągnięcie minimalnego celu rozmnożenia tej populacji. Wynosi on 65 grup rysi, zarejestrowano ich natomiast tylko 52. Nie tylko więc nie udało się tego celu przekroczyć, ale bardzo wiele zabrakło do jego osiągnięcia.  

W roku 2015 rysie znalazły się na oficjalnej norweskiej czerwonej liście zagrożonych zwierząt jako „poważnie zagrożone”. Niestety oznacza to pogorszenie ich sytuacji – według wcześniejszej wersji listy były jedynie „narażone” na wyginięcie. Dane pokazują więc jasno – jest coraz gorzej. Obecne oznaczenie mówi, że ryzyko wymarcia gatunku w ciągu najbliższych 20 do 100 lat, wynosi 20 procent.  

Sytuacją zwierząt przejęła się organizacja WWF:
– Potrzeba więcej rysi w norweskiej przyrodzie. Ryś jest poważnie zagrożony wyginięciem, a ich liczba znajduje się teraz znacznie poniżej celu wyznaczonego przez Storting – mówi Karoline Andaur z norweskiego oddziału tej organizacji. Sprzeciwia się organizowaniu zimowych polowań na te zwierzęta. Twierdzi, że nie ma powodu, aby to robić, kiedy zagrożenie gatunku ma tak krytyczny stopień. Podkreśla też, że spadek liczebności tych zwierząt ma miejsce już od roku 2009. Jej zdaniem władze muszą wziąć na siebie odpowiedzialność i rozwiązać ten problem.

Rozwaga czy beztroska?

Pomimo obecnej krytycznej sytuacji, polowania na rysie nadal się odbywają. Mowa tu zarówno o tych nielegalnych, jak i tych przeprowadzanych z zezwoleniem. Przyczyny tego zjawiska są takie same jak w przypadku innych drapieżników – zabija się, by ograniczyć szkody, jakie przynoszą właścicielom zwierząt hodowlanych, takich jak owce czy renifery. Ponadto Ministerstwo Środowiska twierdzi, że populacja rysi będzie się zwiększać, a polowania organizuje się, żeby zredukować ich liczbę. 

– Odbywa się to w oparciu o ocenę, że populacja rośnie, i jest prawdopodobne, że po odstrzeleniu odpowiedniej liczby osobników, wciąż będzie wzrastać. Szczególną wagę przykłada się także do szkód, jakie rysie przynoszą owcom i reniferom, więc polowanie na nie ma doprowadzić do zmniejszenia strat – mówi Morten Kjørstad z ministerstwa.

Władze próbują zachować spokój i rozwagę, trudno jednak być pewnym, że wiedzą, co robią. Pomimo tego, co mówi Kjørstad, wszystkie dane pokazują, iż sytuacja rysi pogarsza się, a w bliskiej przyszłości możliwe jest ich wyginięcie. W takim momencie organizowanie polowań i tłumaczenie tego dużą liczbą zwierząt, może dla wielu wydawać się zbyt beztroskie.

Rysie to jedyny gatunek dzikich kotów, który występuje w Norwegii. Z pewnością dużą stratą byłoby, gdyby okazało się, że na skutek nierozważnych działań, te niezwykłe zwierzęta całkowicie wymrą. Na razie szanse na to stają się niestety coraz większe.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Malgorzata Oziomek

12-07-2019 18:58

Oh

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok