Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

12
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Życie w Norwegii

Norwescy rodzice boją się dotykać własnych dzieci

agnieszka.kajka@mojanorwegia.pl

15 czerwca 2014 07:17

Udostępnij
na Facebooku
50
Norwescy rodzice boją się dotykać własnych dzieci

Jakie są różnice między polskim, a norweskim sposobem wychowywania dzieci? Czy Skandynawowie nie potrafią okazywać uczuć?


„Dzień dobry TVN" wyemitowało w listopadzie ubiegłego roku materiał w ramach cyklu „Rodzina dookoła świata". Odcinek nosił tytuł „Norwescy rodzice dają buzi tylko na dobranoc?", a odpowiedzialna za jego powstanie jest Ofelia Grzelińska.

Dziennikarka zapytała polsko-norweską rodzinę śpiewającego po polsku Norwega, Bjorna Lislegaarda i jego żonę o różnice w podejściu do dzieci i wychowania w Polsce i Norwegii. Para ma dwójkę dzieci i systemu opiekuńcze w obu państwach nie są im obce.  

Dzieciństwo bez uczuć w Norwegii?


Dziennikarka spotkała się z polsko-norweską rodziną, która opowiedziała o wychowaniu dzieci, okazywaniu uczuć i norweskich instytucjach, które nie zawsze służą wyłącznie pomocą. Bjorn Lisegaard w ten sposób określa sytuację panującą w wielu norweskich domach:

- Nie narzekam na dzieciństwo, ani na rodziców, ale po spotkaniu żony wiedziałem, że czegoś brakowało. Znam wiele przypadków, koło mnie w Norwegii, gdzie rodzice mają tylko jedno ważne zadnie w życiu, to kariera, a rodzina jest na drugim miejscu - powiedział Norweg.

dziecko w depresji
wikimedia.org

Jak według Norwega jest w Polsce?

- Podoba mi się polska rodzina, jest mi dużo bliższa, niż moja norweska rodzina, Tutaj czuję miłość. Rodzice okazywali mi za mało miłości. W Norwegii rzadko przytulają, a buzi dają dzieciom chyba tylko na dobranoc. Boją się dotknąć dzieci, nawet własnych! Nie widziałem, żeby w Norwegii rodzice dawali dzieciom buzi na ulicy, tak po prostu - podkreśla Bjorn.

Jak wygląda Norwegia oczami Polki?


Marta Lislegaard, żona Bjorna, opowiedziała o swoich doświadczeniach z „międzynarodowym" wychowywaniem. Opowiedziała również, dlaczego w Norwegii bywa strasznie.

Jakimi ojcami są Norwegowie?

- Są bardzo opiekuńczy, dbają o dzieci , poświęcają im dużo czasu. To cudowni ojcowie.

Relacje z resztą rodziny nie są według małżeństwa proste. Nie w Norwegii. Tam należy wcześniej umawiać się na spotkania, o spontaniczności raczej nie może być mowy. Dzieci nie mają też tak fantastycznego kontaktu z dziadkami. W Polsce jak wiadomo dziadkowie często przejmują rolę opiekunów wnuków, a duża część cieszy się i spełnia w tej roli.

Zasiłek rodzinny


Straszne Barnevernet


Wokół Barnevernet narosło atmosfera strachu, a rodzice myślący o przeprowadzce do Norwegii często wahają się ze względu na myślenie, że dzieci zostaną im odebrane, jeśli tylko na nie krzykną. O stosowaniu kar cielesnych nikt się nie wypowiada, w obawie przed sąsiadami, którzy mogliby złożyć donos o złe traktowanie potomków.

- Norweskie instytucje, takie jak Barnevernet, wspierają i kontrolują, ale nie przepadam za nimi. Boję się krzyknąć na dziecko, a czasem trzeba, zwłaszcza wtedy, kiedy jest nieznośne. W Norwegii się bardzo obawiam i cały czas kontroluję. Ktoś czasem miał ochotę dzwonić i informować, że krzyczałam na dziecko i byłam agresywna - opowiada Marta.

Norweska prasa i Moja Norwegia niejednokrotnie pisały na kontrowersyjny temat, jakim jest Barnevernet. Wszystkie te historie gromadzą zawsze wiele komentarzy, a sama instytucja opiekuńcza zgarnia raczej negatywne opinie. Barnevernet stało się w Polsce znane poprzez postać Krzysztofa Rutkowskiego i synnej sprawy odbijania nocą polskiego dziecka i Barnevernet stało się w Polsce znane poprzez postać Krzysztofa Rutkowskiego i słynnej sprawy odbijania nocą polskiego dziecka i wywiezienia go do ojczyzny.

Zasiłek rodzinny


Czego można się od siebie nauczyć?


Wiemy już, że Norwegowie powinni uczyć się od polskich rodzin okazywania uczuć i czułych gestów. Czy jest jednak coś, czego Polacy powinni nauczyć się od norweskich rodziców?

- Norwescy rodzice są bardzo aktywni i wciągają w to dzieci. Tego moglibyśmy się od nich nauczyć. Chodzą z dziećmi na treningi i im kibicują. Dla Norwega polskie wychowanie jest nie do pomyślenia, dzwonią do Barnevernet jak widzą polskie rodziny, bo myślą, że dzieciom dzieje się krzywda - kończy Bjorn.

Czy zachowanie Norwegów wynika ze stereotypowej, skandynawskiej zachowawczości i słynnego chłodu? A może sami Norwegowie boją się interwencji Barevernet?

Osoby komentujące materiał filmowy były podzielone, co do trafności przedstawionego tematu:

MN


„Żeby każda polska rodzina tak wychowywała dzieci, jak Norwegowie, to mielibyśmy o niebo lepszy kraj. Bzdura, że brakuje miłości, dziecko jest w Norwegii w centrum uwagi, nie tylko rodziny, ale i państwa. W Polsce za to rodzic może katować dzieciaka, a sąsiadka się nie zainteresuje."

„Ja odbierając dziecko z norweskiego przedszkola, nigdy nie zauważyłem, aby rodzice przytulali je na przywitanie, moj syn jak biegnie do mnie, to widzę dookoła uśmiechy."

„Ja zauważam zimno wszędzie, i na ulicach, i w rodzinie. Jako au-pair mieszkałam 2 lata u rodziny norweskiej, i te biedne dzieciaki mnie bardziej traktowały jako matkę, niż własną."

„Same tu czytam bzdury... Norwegowie kochają swoje dzieci, może nawet bardziej się troszczą o swoje pociechy, niż polskie rodziny, i już na pewno je często tulą i całują. Mam tego doświadczenie, a na pewno nie krzywdzą swoich dzieci, jak niektóre rodziny polskie. To koszmar co się dzieje w Polsce, a następnie, jak można porównywać ich do nas... Troszkę taktu..."

Z którymi opiniami się zgadzacie? Co obserwujecie częściej: kochające się i okazujące sobie czułość rodziny, czy rodziców, którzy do swoich dzieci podchodzą z rezerwą?

dziecko
Francisco Osorio/flickr.com

Materiał filmowy znajdziecie TUTAJ.

Zdjęcie frontowe: flickr.com

 
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


kaasaf ksefe

30-07-2014 11:50

ostatnio w restauracji zauważyłam norweską rodzinę gdzie córce około 5 lat coś zaczeło nie pasować rzuciła się na mamę z rękoma, zaczęła wytykać język... nie wiem czy norweskie wychowanie jest dobre bo będąc tutaj drugi miesiac nie był to jedeny przypadek który zauważyłam

full casco

23-07-2014 08:45

gdzie wolno bic dzieci
i.imgur.com/QXFiuA8.png

jasiu co ty na to gdzie jest ten ciemnogrod

full casco

18-06-2014 08:24

wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Prezyden...92416,wiadomosc.html


Prezydent Francji oburzony "barbarzyńskim linczem" na 16-letnim Romie


Rumuńskie MSZ wezwało francuskie władze, by ukarały winnych.
16-latek, który został mocno pobity i odnaleziony nieprzytomny na północnych przedmieściach Paryża, walczy o życie. Młody Darius mógł zostać zaatakowany z powodu rzekomej kradzieży.

jak bronia cyganskiego zlodzieja

Tusk i sikorski do piet im nie dorastaja

Marek Keram

17-06-2014 18:59

DorHan napisał:
Wybrac nowego moderatora. Oczywiscie za pomoca glosowania.


Hehehe, widac, zes krotko na MN. Predzej wasz Joshua przemowi z niebiesiech, niz jakis mod odpowie na twoj raport.

Ale jak to w demokracji wybierac mozesz, tyle ze wlasciciel nie twierdzil, ze tu jakas democracy panuje. Ino autorytaryzm.

Dorota Hansen

17-06-2014 18:52

Wybrac nowego moderatora. Oczywiscie za pomoca glosowania.

Dorota Hansen

17-06-2014 17:10

Demokracja w praktyce: my decydujemy czy chcemy dac przyzwolenie na te wartosci ktore nie sa reprezentatywne dla nas. Forma forum zalezy od uzytkownikow. Ale tak trudno jest chciec cos zrobic. Najlatwiej jest stwierdzic, ze nie chce mi sie reagowac.

Marek Keram

17-06-2014 14:26

DorHan napisał:
Uffda, Marek Keram!

Potrzeba moderacji wynika z tego, iz nie kazda osoba jest w stanie wyrazic swoje poglady bez uzywania slow niecenzuralnych. Moderacja jak wiesz ( mam taka cicha nadzieje ) nie polega na usuwaniu postow osob ktore maja inne poglady od moderatora. Forum powinno byc wolne od wyrazow nienawisci, rasizmu oraz kazdy powinien wykazac uszanowanie odmiennosci pogladow innych osob. Ja jestem za wyrazeniem konstruktywnej opinii na jakis temat, ale nie na temat osob bioracych udzial w danej dyskusji.

To jest moje osobiste zdanie i inni nie musza sie z nim zgodzic. Znajdujemy sie w demokratycznym kraju i mamy prawo do swoich pogladow. Ubierajmy je jedynie w inne formy - wszak jezyk polski ma wielki zasob slow.


A gdzie to istnieja tacy moderatorzy co to potrafia w ten sposob kontrolowac dyskurs? Skad sie biora tacy polemisci, ktorzy sa zawsze opanowani, otwarci na dialog, bez doktrynalnych nalecialosci?
Gdybys chciala wyeliminowac stad ludzi o ktorych piszesz to forum zdycha w 24h.

Na MN jest duza grupa nacjonalistow, antysemitow, ksenofobow, rasistow, domowych terrorystow oprawiajacych zone i dzieci, pijakow, zlodziei, przemytnikow, pracujacych na czarno no i tych najgorszych - katolikow. Bo 98% tych powyzej to przeciez katolicy.

Dyskurs o ktorym marzysz nie istnieje nawet na uniwersyteckich salonach a co dopiero wsrod ciemnony i ignorancji, ktora nieszczesliwie osiadla w tym kraju.
By nie byc goloslownym nadmienie, ze sam tez moge sie podpisac pod czyms z tej listy.
No ale ty przeciez zyjesz w nibylandii.
Tyle- norwezko z 30letnim stazem.

PS Co to oznacza ze jezyk polski ma wielu zasobow slow?

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok