Wprowadzone zmiany mają utrudniać populistycznym politykom niszczenie niezawisłości systemu sądownictwa.
stock.adobe.com/licencja standardowa
21 maja Norwegowie wprowadzili zmiany w konstytucji dotyczące sądownictwa. Wśród powodów, dla których na tekst ustawy zasadniczej naniesiono poprawki, pojawiały się argumenty takie jak strach przed pojawieniem się norweskiego Donalda Trumpa czy pójściem w ślady Polski i Węgier. Wszyscy posłowie obecni na sali posiedzeń zagłosowali za procedowanym projektem.
Zdaniem jego wnioskodawcy, Petera Frølicha z partii Høyre, w ostatnich dniach zaszły największe zmiany dotyczące konstytucyjnej pozycji sądów od czasów uchwalenia tego najważniejszego dla norweskiego prawodawstwa dokumentu w 1814 roku.
O randze wydarzenia świadczy to, że Storting był w tej sprawie właściwie jednomyślny. By projekt zmian przegłosować, potrzebna była większość 2/3 głosów przy obecności na sali posiedzeń 2/3 posłów. Tymczasem podczas omawianego głosowania jeden poseł był nieobecny, a „za” zagłosowali wszyscy pozostali parlamentarzyści, czyli 168 osób. Dlaczego tak powszechnie uznano te poprawki za niezbędne?
Nadrabianie zaległości
Frode Jacobsen z Arbeiderpartiet mówił niedawno: „Prawnicy za granicą są zaskoczeni, jak słabo chronione są sądy w Norwegii. Teraz coś z tym robimy”.
Wprowadzone zmiany mają utrudniać populistycznym politykom niszczenie niezawisłości systemu sądownictwa.
Peter Frølich wymienił Polskę, Węgry i USA jako przykłady państw, w których urosły w siłę tendencje autorytarne. – Politycy, którzy nie akceptują wyników wyborów, to jedno z największych niebezpieczeństw, które mogą spotkać demokrację. W najgorszym przypadku sądy stanowią ostatnią linię obrony przed próbą zamachu stanu. Proszę sobie wyobrazić ten koszmar, w którym sąd jest tylko narzędziem w rękach polityka używającego go do własnych celów – powiedział.
Wprowadzone zmiany mają utrudniać populistycznym politykom niszczenie niezawisłości systemu sądownictwa.Źródło: wikimedia commons/ Andreas Haldorsen/ https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/deed.en
W wywiadzie dla VG straszył zaś „polskim scenariuszem”: – Bardzo łatwo jest wskazać na Polskę, gdzie populistyczni politycy jawnie zaatakowali integralność i niezależność sądów. Zastąpili kłopotliwych sędziów i politycznymi nominacjami stworzyli upolitycznione sądy. W końcu UE zagroziła, że wyrzuci Polskę z unijnej rodziny. O „wyrzucaniu” nie mogło być mowy, choć faktycznie w pewnym momencie rozpoczęto wobec Polski procedurę, która mogła zakończyć się zawieszeniem Polski w prawach członka UE.
Jak nie zostać Polską – zastanawiali się zatem, czasem przesadzając w doborze metafor, norwescy politycy. Do jakich wniosków doszli? Jak wyglądają zapisy mające obronić Norwegów przed zakusami populistów à la Jarosław Kaczyński?
Cztery paragrafy
Zmiany wprowadzono w czterech paragrafach (86, 88, 90 i 91). Dotyczą między innymi limitu liczby sędziów Sądu Najwyższego oraz wzmocnienia ich pozycji – w Sądzie Najwyższym będzie obowiązywał limit 22 sędziów, tak aby rząd nie mógł powoływać dodatkowych sędziów w celu wpływania na równowagę sił w tym organie (dotychczas był tylko zapis, że ma ich być minimum 5).
Kolejna poprawka – zmiana zapobiegająca pozbywania się „niewygodnych” sędziów poprzez obniżanie im granicy wieku emerytalnego – mówi, że sędziów przed ukończeniem 70. roku życia nie będzie można zwolnić bez wyroku sądu ani przenieść wbrew ich woli. Poza tym nominacji sędziowskiej na sędziego Sądu Najwyższego nie będzie mogła otrzymać osoba poniżej 30. roku życia.
Rekomendacje dotyczące tego, kto powinien zasiadać w Sądzie Najwyższym, muszą pochodzić od niezależnej rady, która wypowie się przed dokonaniem nominacji przez króla i rząd (ta zasada już w Norwegii obowiązuje, ale dotąd nie była wpisana do tekstu ustawy zasadniczej).
Wprowadzono także do konstytucji zapisy o zapewnieniu niezależności administracji sądowej tak, by rząd nie mógł łatwo przejąć nad nią kontroli, a także potwierdzono funkcjonowanie trzech szczebli systemu sądownictwa.
Spora część tych zmian to więc tylko potwierdzenie poprzez zapis w konstytucji istniejącego stanu rzeczy.
Mądry Norweg przed szkodą
Frølich nie widzi na razie na horyzoncie żadnych tego typu niebezpieczeństw dla Norwegii, podkreśla jednak, że zmiany należy wprowadzać w takich właśnie jak obecne, dość spokojnych w polityce wewnętrznej czasach.
O dojrzałości systemu demokratycznego w tym kraju świadczyć mogą zasady, wedle których możliwe jest wprowadzanie zmian w konstytucji. Projekty poprawek sugerowane przez posłów do końca trzeciego roku trwania danej kadencji są rozpatrywane już po kolejnych wyborach, w czasie następnej kadencji Stortingu, a więc niekiedy przy znacząco innym rozkładzie sił.
Źródła: NRK, VG, Dagbladet, Stortinget, lovdata.no, Eur-Lex
10-06-2024 21:28
6
0
Zgłoś
09-06-2024 21:27
1
0
Zgłoś
09-06-2024 13:15
9
0
Zgłoś