Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

6
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Kultura

Święty Mikołaj czy… świąteczny skrzat? O tej tradycji Norwegowie wolą nie zapominać

Hanna Jelec

23 grudnia 2018 08:00

Udostępnij
na Facebooku
Święty Mikołaj czy… świąteczny skrzat? O tej tradycji Norwegowie wolą nie zapominać

Kto przychodzi do norweskich dzieci? I kogo musimy nakarmić? pixabay/CCO

Norweskie Święta oznaczają jarmarki, wszechobecny julebruss, a do tego nieodstępujące nas figurki św. Mikołaja – w kraju fiordów jakby trochę innego. Skąd wziął się norweski Julenissen? I czy to ten sam psotny krasnoludek, co fjøsnissen? Jako że temat może okazać się niesamowicie istotny w gronie rodowitych Norwegów, na wszelki wypadek wyjaśniamy.
Choć wizerunek Świętego Mikołaja jako brodatego staruszka w czerwonym stroju zdążył się już zakorzenić w każdej europejskiej kulturze, poszczególne kraje próbują przemycić do tego obrazu choć trochę lokalnej tradycji. W Polsce mamy np. kilku różnych osobników z worem prezentów, zależnie od regionu: Mikołaja, Gwiazdora, Dziadka Mroza, a nawet… Aniołka. Za to w Norwegii sprawa wydaje się być dużo łatwiejsza – niezależnie od szerokości geograficznej maluchy odwiedza Julenissen. I choć tu także zdążył już ewoluować do roli starszego pana z brzuszkiem w stroju z reklamy Coca-Coli, Norwegom udało się przemycić do całej sprawy trochę starych zwyczajów. Bo kim tak naprawdę jest Julenissen? Czy istnieje tylko jeden? I kogo w takim razie karmimy tym słynnym puddingiem ryżowym?

Święty czy… skrzat?

W wielu norweskich źródłach przeczytamy, że norweski Julenissen to odpowiednik znanego nam św. Mikołaja – słówko „nisse” pochodzi tu od imienia Nils pochodzącego od Nikolausa. Tradycja św. Mikołaja miała przyjść do Norwegii z Danii, wraz ze stopniową chrystianizacją kraju. A zatem – standardowa świąteczna historia. 

A jednak zwyczaje z przeszłości pokazują, że Norwegowie nie byli wcale tak skłonni do porzucenia swoich przekonań. Niektórzy twierdzą, że Julenissen można tłumaczyć także jako „świąteczny krasnoludek”. A ten spokojnie może wywodzić się od znanych Norwegom od lat psotnych fjøsnisser – skrzatów domowych, które według podań ludowych zwykle kręciły się wokół gospodarstw. To właśnie skrzaty przynosiły prezenty w latach 40. XIX wieku i od tego momentu zaczęto mówić o nich julenisser – świąteczne skrzaty.

Tak łatwo się nie wyniosą

Ale małe skrzaty nie dają za wygraną tak łatwo! W trakcie pobytu w Norwegii spotkacie je częściej, niż myślicie, m.in. na świątecznych dekoracjach, kartkach, a nawet w… reklamach. Teraz legendarne stworzenia coraz częściej występują jako zwyczajne fjøsnisser, czyli skrzaty strzegące (lub psocące wokół) każdego domostwa.

Nisser nie zerwały też z norweską modą! Żeby tradycji stało się zadość, julenisser mają na sobie zwykle szare ubrania i czerwone czapki, czyli stroje podobne do noszonych kiedyś przez biednych norweskich rolników. Mają też bujną, siwą brodę, która jest ich wielką dumą – żaden szanujący się nisse nie pokazałby się ogolony! Zwykle są też bardzo małe – wszak według tradycji i ludowych przekazów, były bardzo niskie, „nie większe niż końska głowa”. Pamiętajcie jednak, że mimo niewielkich rozmiarów i sporych brzuszków, miały być bardzo zwinne oraz niesamowicie silne. Taki obraz skrzatów znajdziemy m.in. w znanej wszystkim dzieciom bajce o stolarzu i św. Mikołaju – Snekker Andersen og Julenissen. Twórca najpiękniejszych norweskich bajek, Alf Prøysen, przedstawił rodzinę Mikołaja (a może raczej świątecznego skrzata?) jako maleńkie krasnoludki mieszkające w domu wielkości norki.
Julenissen z rodziną według ilustracji w bajce Alfa Proysena
Julenissen z rodziną według ilustracji w bajce Alfa Proysena https://www.ostfoldguiden.no/hva-skjer-i-ostfold/2015/12/5/snekker-andersen-og-julenissen
O świątecznym skrzacie usłyszymy też w jednej z najweselszych świątecznych piosenek: "På låven sitter nissen med sin julegrøt". Skrzat domowy zajada się tam najważniejszym bożonarodzeniowym przysmakiem: julegrøt, czyli puddingiem ryżowym przygotowywanym specjalnie dla niego. Legenda głosi, że skrzaty, które na święta nie dostaną przysmaku, będą psocić i sprawiać kłopoty domownikom aż do następnych Świąt!
"På låven sitter nissen med sin julegrøt" med norsk tekst
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok