Polscy budowlańcy boją się wstępować do związków zawodowych - Norwegia

W tym temacie znajdują się komentarze do artykułu Polscy budowlańcy boją się wstępować do związków zawodowych

Fellesforbundet jest to organizacja która działa dobrze, ale tylko dla-Norwegów ,Szwedów,Duńczyków .Wiele razy działała na naszą szkodę i dziś walczy o rozwiązanie umowy z Unią Europeiską -chodzi tu o Dyrektywy ,które podpisał Storting a i tak nie są przestrzegane(może 30 procent). Z poważaniem A.M.

co Ty chlopie pierdolisz, sam jestem u nich 3 lata, pomogli mi duzo walczyc o rowne prawa traktowania polakow i norwegów, trzeba tylko zamiast chowac sie za kurtyna 'ze szef mnie zwolni' walczyc o swoje prawa...polska ciemnota

- Boją się zorganizować, ponieważ są zdania, że przez to stracą zlecenia - powiedziała Anna Sokołowska z Union fagforening.

Problem wydaje się marginalizowany ale problem jest całkiem gdzie indziej, to są pracownicy którzy pracują w dużych firmach a co powiedzieć o pracownikach w mniejszych firmach budowlanych, jak widać część pracowników nie posiada zezwoleń na pracę na budowie oni zaniżają stawki bo nie mogą się upominać o swoje przywileje, związki zawodowe powine zaatakować www.arbeidstilsynet.no/ do kontroli a UDI weryfikacji osób

Wiekszosc Polakow jest zniesmaczona polskimi zwiazkami,dzialalnoscia solidarnosci,moze to jest tez powodem nie nalezeniem do union

Boja sie dlatego,a tak czy inaczej jak trzeba bedzie to ich wywala,albo jak sie skonczy projekt to podziekuja-oczywiscie strach ma wielkie oczy,a niewolnikow niebrakuje

Masz racje

Dużo zależy od tego w jakiej branży się pracuje i co aktualnie jest na fali w norweskich mediach. Budowlanka stanęła, ale ma ruszyc. Ja kierowca autobusu miejskiego jestem. Nikt za nami, wszystkimi kierowcami w calej norwegii się nie ujmowal, ale pare miesiecy temu jak w mediach zawrzało o polskich przemeczonych kierowcach tirów pracujacych za 50 koron na godzinę. Tak nagle kontroli w firmach masa. Każdy odzyskuje niewyplacone dochody nawet z przed 5 lat. Ja dostalem sie do pracy w firmie i mam staly etat, bo znam prywatnie min kogos ze zwiazkow i polecił mnie do pracy. Mamy w duzej firmie taka zasade, ze kto nie płaci na związki, nie nusi byc aktywnym dzialaczem, to pomijany jest przy podziale zmian, pracuje najgorsze zmiany, sam musisz sie bronic w razie wypadku a tak zwiazkowi adwokaci dawmo cie bronia, pracodawca nie moze oszukiwac. Jesteś w związkach pomagaja, nie to nie. Akurat u nas zwiazki maja spora sile przebicia. Powiem tak 3000kr odpiszesz od podatku, placac 10000kr na rok. Do tego pomoga odzyskac ci wszystkie dodatki, co sam nigdy nie zrobisz to ok 5000kr. Realnie place wiec 2000kr na rok i mam z glowy.

Boją się zorganizować to raczej chodzi o te 2%,które trzeba płacic co miecha

to jest ta kraina miodem i mlekiem plynaca pytam retorycznie bo co to za panstwo prawa gdzie na kazdym kroku trzeba uwazac bo cie chca wyjebac trzeba sie wspierac i oplacac characz za niby ochrone zwiazkom zawodowym wiem co mowie bylem zrzeszony 4 lata i nawet zaakceptowac moja rezygnacje mieli problem bo dalej characz sciagali pomimo pisemnego wypowiedzenia "wspolpracy" a podatki panstwo z nas sciaga i daje wspar ie nie robom alkoholikom i narkomanom a jak przyjdzie co do czego to NAV ma nas w dupie ludzi ktorzy wstaja do pracy i sie dokladaja do budzetu szefowie zwiazkowcow zara iaja srednio 1,2 miliona rocznie wiec jak ma im niezalezec na nowych czlonkach sie pytam Jedna wielka Propaganda panstwa "lepszych"