Sam się wyprowadziłem do "bielszej" dzielnicy bo nie da się z nimi żyć. Idzie taki o trzeciej w nocy z innymi kolesiami w pidżamach i wykrzykują do siebie te swoje "hembelebeme", śpij człowieku przy otwartym oknie. Tak poza tym wszędzie gdzie jest ich nadreprezentacja tam panuje syf, brud, śmieci na ulicach i trawnikach, regularnie obrabiane piwnice, nawet roweru na 5min nie można było zostawić bez przypięcia bo zaraz znikał.
Młodzież nieustannie szuka zaczepki, dewastuje samochody, szczególnie jeśli wiedzą, że właściciel białas. Z ich zachowań wyłania się totalna pogarda dla lokalnej ludności i kultury. Nie rozumieją podwalin na jakich zbudowaliśmy naszą cywilizację, że u nas działa coś takiego jak dobro ogólne i że te wszystkie małe dobre rzeczy, które robimy bezinteresownie dla obcych nam osób i lokalnej społeczności sprawiają, że nam wszystkim żyje się lepiej. "Niezachodni" imigrant zazwyczaj (bo jest też całkiem sporo normalnych gości) nie wpuści Cię na skrzyżowaniu, nie podniesie papierka na ulicy, nie pomoże nawet jeśli potrafi i ma czas, nie bo nie. Przyjechałem tu jako człowiek z otwartą głową a z każdym rokiem wśród nich niestety coraz bardziej rozumiem tych, którzy przeszli na stronę rasizmu i islamofobii.
Mam nadzieję, że wraz z upływem czasu państwa europejskie skończą z tą niezrozumiałą dla mnie pobłażliwością dla niektórych imigrantów i zaczną traktować ich po prostu równo, tak jak rdzenną ludność, nie tylko pod względem praw, ale również obowiązków i odpowiedzialności za zachowanie.