Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

Kupujemy w Norwegii dom na kredyt – od czego zacząć?

Justyna Kotowiecka

27 stycznia 2016 18:00

Udostępnij
na Facebooku
24
Kupujemy w Norwegii dom na kredyt –  od czego zacząć?

fotolia.com - royalty free

Powszechnie wiadomo, że w Norwegii miesięczny czynsz najmu mieszkania jest niewiele niższy niż rata kredytu na dom. Dlatego wielu rodaków, zamiast płacić bajońskie sumy za cudze mieszkanie, woli zainwestować we własny kąt. Jednak o przyznaniu im kredytu na dom często decyduje szczęście i… doradca kredytowy.
Wynajem mieszkania jest w Norwegii bardzo drogi. Wiedzą o tym doskonale osoby miesiąc w miesiąc opłacające lokal, który nie jest ich własnością. Zamiast więc płacić czynsz niewiele niższy od raty kredyty decydują się na kupno domu.

Lepiej kupić dom niż mieszkanie

W Norwegii chętnie kupuje się domy, bo do kredytu przy zakupie mieszkania dochodzi jeszcze jedna opłata, coś w rodzaju czynszu – tzw. felleskostnader, czyli koszty wspólne ponoszone przez wszystkich mieszkańców. Jednak zakup nieruchomości znacznie się różni od tego, do czego przywykliśmy w Polsce. Bierzemy pod lupę kilka istotnych różnic.
Ten moduł wyświetla się tylko na wersji dla telefonów
Reklama

Każdy może kupić dom?

– Tej jesieni kupiliśmy jedną czwartą domu. Jesteśmy bardzo zadowoleni – mówi Marek, który mieszka w Norwegii niecałe trzy lata. – Znajomi mówili nam, że musimy przebywać tu nie mniej niż pięć lat, aby dostać kredyt. Jak widać mylili się.

Ta sytuacja pokazuje, że zakup nieruchomości nie zawsze przebiega w ten sam sposób i nie należy kierować się wyłącznie tym, co usłyszymy od znajomych. Każdy bank, a właściwie każdy doradca kredytowy, jak i historia zakupu, są inne. Warto o tym pamiętać i nie zniechęcać się przy pierwszym potknięciu.

Trzeba się jednak przygotować na to, że większość banków wymaga 25 proc. wkładu własnego. Jeśli nie mamy takiej sumy, możemy udać się do gminy (kommune) i wypełnić wniosek o startlån, kredyt startowy na wkład własny. Urząd rozpatruje naszą prośbę i przyznaje kredyt na wkład własny albo finansuje jego całość. Wszystko zależy od naszej sytuacji finansowej i wnikliwej oceny urzędnika.

Aby wniosek był ważny, należy do niego dołączyć umowę o pracę i ostatnie trzy potwierdzenia wypłat oraz rozliczenie podatkowe. Dodatkowo, jeśli gmina ma rozpatrzyć wniosek, trzeba zaznaczyć, że posiadamy oszczędności w wysokości 50 tys. NOK.

Finansieringsbevis to potwierdzenie przyznania kredytu wydawane na okres 3 miesięcy w formie ustnej lub pisemnej. Wydaje je bank lub doradca finansowy.

Wkład własny to nie mniej niż 15 proc. wartości kredytowanej nieruchomości. Jeśli kredyt hipoteczny łączony jest z wkładem własnym finansowanym przez gminę, to gmina może udzielić pożyczki w wysokości do 25 proc. wkładu własnego.

Felleskostnader lub fellesgjeld to koszty wspólne utrzymania nieruchomości ponoszone przez jej mieszkańców.

Zderzenie z rzeczywistością

Dobra wiadomość jest taka, że jeśli kredyt łączony jest z gminnym, to gmina zazwyczaj przyznaje nawet całe 25 proc. pożyczki. Tu zaczynają się jednak małe schody. Doradcy finansowi zauważają, że coraz trudniej jest uzyskać taki łączony kredyt. Gminy mniej chętnie udzielają kredytów na wkład własny, a banki wolą, aby wkład własny był finansowany przez samego kupującego. 

– Dzwoni do nas codziennie bardzo wiele osób, które pytają o kredyt gminny, ale zapominają, że nie mają zdolności kredytowej – mówi doradca finansowy i kredytowy z Norwegii– A bez finansieringsbevis gmina nie da im pożyczki na wkład własny – uczula.  

Zdolności kredytowej może nie mieć nawet osoba zarabiająca 300 – 400 tys. NOK rocznie, która jednak ma na utrzymaniu niepracującą żonę i dzieci. Bank prawdopodobnie także nie udzieli jej kredytu, jeśli przy takich dochodach zadłużyła się na przykład na zakup samochodu.

Kredyt nie zależy od banku a od… doradcy

– Byłem w kilku bankach i wszędzie otrzymywałem odmowy, ale nie mogłem się z tym pogodzić – mówi Marek. – Po kilku tygodniach poszukiwań nie miałem już gdzie iść, więc zacząłem od początku chodzić do tych samych banków, ale nie zawsze trafiałem na tych samych doradców, co okazało się dla mnie korzystne. Po dwóch miesiącach starań o kredyt w lokalnym banku, urocza pani stwierdziła, że ona nie widzi żadnego problemu i przyznała mi kredyt – opowiada zadowolony. 

W ten sposób Marek w końcu otrzymał finansieringsbevis, czyli ustne potwierdzenie zdolności kredytowej i określenie sumy, jaką bank zobowiązuje się udzielić pod zastaw nieruchomości.

Doradca finansowy potwierdza, że bardzo wiele zależy od oddziału banku i doradcy. Należy więc próbować.

– Decyzja o przyznaniu kredytu zależy od wielu czynników. Zawsze może się okazać, że mimo odmowy w jednym oddziale, od innego doradcy w innym oddziale usłyszymy, że kredyt dostaniemy.

Kredyt jest, trzeba tylko znaleźć dom

Gdy już wiemy, jaką kwotą dysponujemy, nie pozostaje nam nic innego, jak poszukać odpowiedniej nieruchomości. Każdy z nas ma inne preferencje i potrzeby, jednak są w tej kwestii dwie kluczowe sprawy. Pierwszą jest droga dojazdowa do domu i do miasta, drugą natomiast nasłonecznienie mieszkania. Zwłaszcza w deszczowym i górzystym terenie właśnie to drugie ma znaczenie. Słońce, które wpada do salonu i pozostaje tam przez co najmniej kilka godzin, w niektórych rejonach Norwegii jest na wagę złota.

Znalezienie odpowiedniej lokalizacji okazuje się więc częściej o wiele trudniejsze niż dopełnienie formalności związanych z kredytem. W poszukiwaniach domu pomocna okaże się strona Finn.no, gdzie znajdziemy lokale wystawione na sprzedaż, ogólne informacje i zdjęcia oraz, co najważniejsze, datę visning, czyli dokładny termin, w którym można obejrzeć lokum.

Najczęściej na spotkaniu jest obecny tylko megler (pośrednik handlu nieruchomościami), a nie właściciel – i to jemu, pracownikowi agencji nieruchomości, możemy zadać ewentualne pytania. Gdy obejrzeliśmy całość, przed naszym wyjściem padnie pytanie, czy jesteśmy zainteresowani zakupem, a także, czy chcemy otrzymać informacje o przebiegu aukcji.

Jeśli odpowiemy twierdząco, to właściwie jesteśmy w centrum zakupowego szaleństwa, czyli budrunde, licytacji mieszkania.
Reklama
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


boddekk

27-10-2017 17:16

Cześć, podobnie jak Wy szukam mieszkania. Interesuje mnie kawalerka. Nie wiem czy znacie serwis, w którym zamawia się raport dotyczący nieruchomości? W raporcie dostaje się informacje o zadłużeniu, wadach prawnych mieszkania, odległości do przedszkoli, szkół, sklepów, transportu publicznego. Ten serwis to homescanner.pl. Działa od niedawna, ale ja już 3 razy zamówiłam raport i dzięki niemu nie mam mieszkania z lokatorem.

high octane

28-01-2016 16:53

jasta102 napisał:
należysz do tych co to jeszcze wierzą, że na świecie istnieje coś takiego jak wolny rynek (...)
czy cena ropy spada o 70 % w ciągu roku
i to tak głowa nie boli od wierzenia w to, ze to się samo zrobiło za sprawą wolnego rynku

Spadek cen surowcow do obecnego poziomu byl mozliwy tylko dzieki dodrukowi waluty. Ilosc dolara w obiegu wzrosla 5x od 2008r. Finansowanie wydobycia ponizej kosztow produkcji odbywa sie przez zwykly dodruk. Teraz nadchodzi czas kiedy przyjdzie zaplacic za ta tania rope w postaci inflacji.

Wolny rynek sprawi, iz w niedlugim czasie 1,5mln na koncie bedzie mialo sile nabywcza 0,3mln.

HeartB

28-01-2016 15:37

high_octane napisał:
HotLips napisał:
Czyli nadchodzi koniec znanego nam swiata?
Swiat pozostanie ten sam. Za prace dalej beda tak samo placic. Tylko oszczedosci wyparuja. Pieniadze z kont bankowych / obligacje / fundusze emerytalne / akcje.
Nadchodzacy RESET bedzie oznaczal likwidacje dlugow panstwowych po przez likwidacje oszczednosci. Kto nie przejdzie do nowego systemu z realnymi aktywami typu: nieruchomosci, ziemia, maszyny, zloto. Ten bedzie wyzerowany i bedzie zaczynal od zera.

---------
O Matko Bosko. O Matko Bosko - zbierajma dziatki i uciekajma....na Białoruś. Tamuj się to nie ima.

high octane

28-01-2016 15:10

HotLips napisał:
Czyli nadchodzi koniec znanego nam swiata?
Swiat pozostanie ten sam. Za prace dalej beda tak samo placic. Tylko oszczedosci wyparuja. Pieniadze z kont bankowych / obligacje / fundusze emerytalne / akcje.
Nadchodzacy RESET bedzie oznaczal likwidacje dlugow panstwowych po przez likwidacje oszczednosci. Kto nie przejdzie do nowego systemu z realnymi aktywami typu: nieruchomosci, ziemia, maszyny, zloto. Ten bedzie wyzerowany i bedzie zaczynal od zera.

high octane

28-01-2016 14:58

Mowiac ekspert finansowy mialem na mysli siebie. Obecny model finansowy swiata to czysta gra w monopol. Banki centralne same sobie drukuja walute, za ktora pare bogatych rodzin wykupuje caly przemysl i ziemie na tej planecia. A spoleczenstwo placi za ten dodruk w postaci ciaglych podwyzek cen i zwiazanego z tym obnizajacego sie standardu zycia.

Utrzymanie obecnego stanu rzeczy, bez wystapienia hiperinflacji w niedlugim czasie jest matematycznie niemozliwe. Na obecna chwile prawie wszystkie kraje posiadaja dlug, ktorego nie sa w stanie splacic. Gospodarka swiatowa w tym momencie zapada sie sama w sobie. W obecnej chwili jest 5x wiecej waluty w obiegu niz bylo w 2008r. a ceny surowcow pozostaja na podobnym poziomie. Tego stanu rzeczy nie da sie inaczej zbalansowac, jak po przez zrownanie sie cen surowcow z iloscia istniejacej walutu w obiegu.

Mozesz manipulowac rynkami cen przez pewien czas, ale na koniec to i tak wolny rynek zrewiduje jaka jest rzeczywista wartosc danego produktu.

Dorota Hansen

28-01-2016 14:24

high_octane napisał:
Scenariusze sa dwa:

1. Ceny nieruchomosci spadaja w 2016 o 40%. Nastepnie od 2017 wchodzimy od razu w hiperinflacje i stopy procentowe na poziomie +20%.

2. Dewaluacja waluty, nagle z 3mln masz 6mln kredytu. Stopy pozostaja na tym samym poziomie, tak jak pensje oraz koszta wynajmu.


Czyli nadchodzi koniec znanego nam swiata?

HeartB

28-01-2016 14:13

high_octane napisał:
Scenariusze sa dwa:

1. Ceny nieruchomosci spadaja w 2016 o 40%. Nastepnie od 2017 wchodzimy od razu w hiperinflacje i stopy procentowe na poziomie +20%.

2. Dewaluacja waluty, nagle z 3mln masz 6mln kredytu. Stopy pozostaja na tym samym poziomie, tak jak pensje oraz koszta wynajmu.

-------
...i nadlatuje kometa Nubiru. Czy jak jej tam. I budzi się Godzilla.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok