Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Aktualności

„Każda kobieta może decydować kiedy, z kim i ile chce mieć dzieci”: Norweżki i Polki będą razem protestować w Oslo

Iga Jaruszewska

29 września 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
24
„Każda kobieta może decydować kiedy, z kim i ile chce mieć dzieci”: Norweżki i Polki będą razem protestować w Oslo

Demonstracja Fot. fotolia - royalty free

W tę sobotę o godz. 13 przed Stortinget odbędzie się polsko-norweski protest  „Kvinner står sammen. Kobiety razem" . Demonstracja jest wyrazem solidarności Norweżek i Norwegów z polskimi kobietami – to reakcja na ostatnie wydarzenia w polskim Sejmie: odrzucenie projektu liberalizującego obecne przepisy dotyczące aborcji.
W ubiegły czwartek w polskim Sejmie posłowie dyskutowali o dwóch obywatelskich projektach dotyczących aborcji – jeden, którego inicjatorem był komitet  „Ratujmy Kobiety”, liberalizował obecne przepisy, a drugi, autorstwa komitetu  „Stop aborcji”, proponował ich radykalne zaostrzenie. Decyzją posłów projekt „Ratujmy kobiety" został odrzucony,  zaś projekt ustawy antyaborcyjnej przekazano do dalszego procedowania.

Dlatego też 1 października przed gmachem polskiego Sejmu w godz. 13-16 odbędzie się protest pod hasłem „Żarty się skończyły! Moje ciało, moja sprawa". Demonstranci chcą pokazać, że kobiety nie zgadzają się na to, aby inni decydowali o ich ciałach i życiu.

W tym samym czasie odbędzie się także demonstracja przed Stortinget w Oslo. Protest organizowany jest przez polsko-norweską społeczność „Kvinner står sammen. Kobiety razem" oraz Kvinnegruppe Ottar. Demonstranci w Norwegii będą solidaryzować się z Polkami i Polakami biorącymi udział w akcji #CzarnyProtest, oraz z komitetem „Ratujmy Kobiety”, który w tym samym czasie organizuje demonstrację w Warszawie.

Kobiety razem

Demonstracja organizowana jest przez polsko-norweską społeczność „Kvinner står sammen. Kobiety razem" oraz Kvinnegruppe Ottar. Swój udział do tej pory zgłosiły także organizacje Kvinnefronten, F! (Feministisk Initativ) oraz partia polityczna Rødt. Społeczność „Kvinner står sammen. Kobiety razem" powstała wiosną tego roku po ogłoszeniu projektu ustawy instytutu Ordo Iuris, a także poparciu Prawa i Sprawiedliwości dla całkowitego zakazu aborcji.

O co chodzi w sporze?

Temat dotyczy jednej z najbardziej restrykcyjnych ustaw regulujących prawo do aborcji w Europie. W Polsce obowiązuje ona od 1993 roku. Umożliwia przeprowadzenie aborcji w trzech przypadkach: 1. gdy ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia lub życia kobiety; 2. w przypadku ciężkiej i nieodwracalnej wady płodu; 3. w przypadku, kiedy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałtu, kazirodztwa, seksu z osobą małoletnią).

Utrudniony dostęp do aborcji

Małgorzata Jonczy-Adamska to Polka mieszkająca w Norwegii, która od piętnastu lat zajmuje się prawami kobiet. Jest także jedną z organizatorek demonstracji przed Stortinget. Należy do grupy „Kvinner står sammen. Kobiety razem".

Jonczy-Adamska podkreśla, że mimo wspomnianych trzech przypadków, w Polsce dostęp do legalnej aborcji jest jednak utrudniony:

– Lekarze powołują się na klauzulę sumienia, żądają kolejnych dokumentów, powodując sytuacje, w których na przerwanie ciąży jest już za późno. Z powodu tak drakońskiej ustawy już teraz kwitnie w Polsce podziemie aborcyjne – w każdej gazecie można znaleźć ogłoszenie o bezbolesnym czy skutecznym wywoływaniu miesiączki  –  oraz turystyka aborcyjna, np. do Niemiec czy na Słowację, gdzie działają kliniki obsługujące klientki w języku polskim. Również w Internecie bez problemu znajdziemy porady, jakich leków zażyć, żeby przerwać niechcianą czy nieplanowaną ciążę.

Jonczy-Adamska dodaje, że liczba legalnych aborcji podawana przez Ministerstwo Zdrowia, to kilkaset przypadków, natomiast podziemie aborcyjne szacowane jest na co najmniej 200 tys. aborcji rocznie:

– Zaostrzenie tych przepisów, proponowane w projekcie ustawy komitetu „Stop aborcji", przygotowanego przez organizację Ordo Iuris, to propozycja całkowitej kontroli nad kobietami i ich ciałami. Przepisy wykluczają aborcję ze względu na wadę rozwojową płodu lub przestępstwo, oraz proponują szereg kar związanych z przeprowadzeniem aborcji, zarówno dla kobiety, jak i osób ją wspierających, w tym personelu medycznego.

Restrykcyjne prawo nie powoduje spadku liczby aborcji, ale zwiększa zagrożenie dla kobiet i dziewcząt, spycha aborcję do podziemia, w mniej sterylne warunki, w atmosferę przestępstwa i tajemnicy. Takie prawo uderza najbardziej w kobiety najuboższe, kobiety z małych miejscowości, które nie mają dostępu do organizacji kobiecych, do informacji; wreszcie – w dziewczęta o niskiej świadomości. Te kobiety, które będzie na to stać, po prostu wyjadą i przeprowadzą aborcję poza Polską.

Aborcja – konflikt oparty na wartościach

Jonczy- Adamska dodaje, że aborcja to temat niejednoznaczny:

– Zdajemy sobie sprawę, że prawo do aborcji jest tematem kontrowersyjnym, że stoimy w konflikcie opartym na wartościach, że nawet w języku widzimy dwie narracje: zwolenniczki i zwolennicy prawa do aborcji są za życiem – za życiem kobiet, za życiem dziewcząt, za życiem dojrzałych osób. Uważamy, że każda kobieta może zdecydować kiedy, z kim i ile chce mieć dzieci. Pozostawienie kobietom możliwości wyboru nikogo nie zmusi do aborcji, każda kobieta nadal będzie mogła żyć w zgodzie ze swoimi przekonaniami, sumieniem, wyznaniem.

Według organizatorki protestu, taka decyzja to tylko i wyłącznie sprawą moralności i sumienia kobiety, której sprawa dotyczy  –  nikt nie ma prawa za nią decydować:

Płód jest przedmiotem zainteresowania rządzących oraz Kościoła Katolickiego tylko do momentu porodu, a potem kobiety muszą radzić sobie same: dziewczynki, które urodziły dzieci, kobiety, które zostały zgwałcone i musiały urodzić to dziecko, matki dzieci ciężko chorych i niepełnosprawnych.

Protest jako wyraz solidarności

Protest przed Stortinget jest wyrazem solidarności z polskimi kobietami, i reakcją na decyzje, które zapadły na ostatnim posiedzeniu polskiego Sejmu. Tego typu protest organizowany jest już w Oslo po raz czwarty. Osoby zaangażowane w demonstrację nie zgadzają się na nieodpowiednie traktowanie polskich kobiet. Jonczy-Adamska wylicza niechlubne przykłady:

– Nie zgadzamy się na to, żeby 12-letnie dziewczynki, które zostały zgwałcone przez dorosłego, musiały rodzić dzieci [przypadek z Kielc z września tego roku  –  przyp.red.]. Nie zgadzamy się, żeby kobiety musiały donaszać ciążę, mając świadomość nieuleczalnej, letalnej wady płodu, a taka sytuacja miała miejsce w Warszawie w 2015 roku. Nie zgadzamy się na to, żeby grupa kobiet i mężczyzn o prawicowych poglądach, powołując się na wiarę katolicką, decydowała o naszych brzuchach i o naszym życiu. Polska jest państwem świeckim, dlatego nie możemy kierować się wyznaniem, formułując prawo, a w debacie sejmowej dotyczącej prawa do aborcji pojawiało się mnóstwo religijnych argumentów.

„Wiele z nas wciąż jest obywatelkami tego kraju”

Zapytaliśmy Jonczy-Adamską, dlaczego protest jest ważny dla Polek w Norwegii. Odpowiada z przekonaniem:

Wiele z nas wciąż jest obywatelkami tego kraju, ponieważ część z nas zamierza do Polski wrócić, ponieważ w Polsce zostały nasze matki, córki, siostry i przyjaciółki, i każdej z nich może dotyczyć sytuacja, kiedy przerwanie ciąży będzie konieczne. W tej chwili, w ramach tzw. „dobrej zmiany", podejmuje się wiele decyzji, z którymi się nie zgadzamy, ale tylko ta konkretna dotyczy kobiet, uderza w każdą z nas.

Polki i Norweżki razem

Podczas demonstracji wystąpią polskie i norweskie działaczki organizacji kobiecych, a także pozostali współorganizatorzy. Będzie także możliwość sfotografowania  się z napisami wspierającymi polskie kobiety. Organizatorzy wydarzenia chcą wysłać zdjęcia do Polski. Już w tej chwili, na stronie wydarzenia na Facebooku – Solidaritetsmarkering med polske kvinners kamp mot abortforbud pojawia się wiele wiadomości z Polski z podziękowaniami za solidarność i decyzję o zoragnizowaniu protestu.

Demonstracja odbędzie się w tę sobotę 1 października o godz. 13.00 przed Parlamentem w Oslo. Organizatorzy szacują, że przybędzie około 150 osób. „Ubierz się na czarno i bądź z nami, jeżeli prawa kobiet są dla Ciebie ważne!” – zachęcają organizatorzy protestu.

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Malgorzata Oziomek

12-07-2019 18:59

Oh NO.

memdata

30-09-2016 23:36

Chcę również wziąść udział w demonstracji mam szyldy i transparenty może mnie ktoś odebrać z Drammen?

Pozdrawiam!!!

A.M. Plata ...

30-09-2016 21:00

ZMIANA GODZINY PROTESTU!

W związku z kolizją z innym wydarzeniem pod Stortinget, demonstracja rozpocznie się o godzinie 12, a nie o 13 jak to było podawane wcześniej.

memdata

30-09-2016 20:40

Moim zdaniem ludzie wyniszczaja się wzajemnie bo zamiast wspólnych radości i śmiechu panuje obecnie zazdrość żądza pieniądza i jeśli komuś się powodzi to życzy się mu kłody pod nogi.... Ludzie mamy 21wiek rozwój cywilizacyjny na bardzo wysokim poziomie... Możliwość rozwoju i pracy za granicą bez żadnych ograniczeń.... Dajmy sobie wszyscy na wstrzymanie i zamiast walczyć ze sobą szanujemy się nawzajem !!! Jeśli ktoś popiera ten wpis to stworzymy wspólnie organizacje stronę internetową która nie tylko będzie nas wszystkich dzielić poglądami ale jednoczyć... Bo jesteśmy tu razem... I każdy z nas posiada jakiś czasem lżejszy czasem cięższy bagaż doświadczeń którym musiał sprostać po emigracji z Polski!!!

Strona emigranci PL, która zjednoczyć nas wszystkich pomimo przekonań i poglądów pozwoli na uświadomienie sobie skąd jesteśmy i jak ważny powinien być nasz szacunek między sobą... Aby każdy miał w sobie coś z Polski z kraju którego podchodzimy wszyscy razem... Bez względu na przekonania i wiarę po prostu by zjednoczyć nas razem

Spidi

30-09-2016 19:27

Ja tak trochę z innej beczki... zauważyliście, że temat tego postu jest bez sensu? Co ma ustawa antyaborcyjna do tego z kim i ile dzieci chce mieć kobieta? Czy ludzie są wiatropylni? Chyba jednak mam braki w edukacji

T Y

30-09-2016 14:43

Czy osoba która pisze, mówi co powiedzieli by obrońcy praw życia gdyby urodziło im się dziecko z wodoglowiem, uposledzone, chore.. Ma własne doświadczenia na których opiera fakt iż aborcja w tym przypadku pomoże rodzicom i przyniesie im ulgę? Odciąży ich? Jeśli chore dziecko się nie urodzi??... Zastanawia mnie dlaczego piszą to osoby które nie posiadają chorych dzieci. Bo rodzice tych dzieci zazwyczaj bardzo je kochają i nie skłaniają się ku przekonaniom że aborcja była by dla nich w tym przypadku zbawienia. Zazwyczaj rodzice których spotkała taka sytuacja są ludźmi bez przekonań naklaniajacych do aborcji....

Odpowiedz :
A czy u dziecka ktore ma miesiac lub dwa mozna stwiedzic wodoglowie ?.
Too jest artykol o zabijaniu nienarodzonych a nie o eutanazji.

Spidi

30-09-2016 13:34

Michał Krowa - nie zrozumiałeś sensu mojego wpisu... szkoda...

ALEXANDER HAZARD

30-09-2016 13:24

O ABORCJI POWINNO ZADECYDOWAĆ CAŁE SPOŁECZEŃSTWO, W REFERENDUM(!) Ta grupa uzurpatorów która teraz "rządzi", która jest prowadzana na smyczy BASIORÓW z tzw. episkopatu i TOWARZYSZA Rydzyka powinna już sobie dać z tą aborcją SPOKÓJ(!) To trwa już 30 lat. Są inne sprawy ważniejsze. O tym czy kobieta urodzi czy nie powinna zadecydować kobieta z lekarzem. POprzednia grupa uzurpatorów i oszołomów też nie była lepsza.

Spidi

30-09-2016 07:05

Ciekawe dlaczego nikt tak namiętnie nie demonstruje kiedy rodzice dzieci niepełnosprawnych walczą o ich prawa? Albo dlaczego nie ma organizacji walczących ze zboczeńcami? Nie jestem po żadnej stronie bo to bardzo delikatny temat, ale nigdy bym się nie zdecydował żeby demonstrować niszczenie czegoś co powstaje w wyniku mechanizmu, którego do końca nie rozumiem. I nikt na świecie do końca nie zna cudu poczęcia bo w innym wypadku już moglibyśmy zamawiać sobie idealne wymarzone dzieci przez internet... Szkoda że jest w nas tyle nienawiści... pzdr

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok