Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

3
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Życie w Norwegii

Dziękujemy Barnevernet za uratowanie nam życia

Udostępnij
na Facebooku
24
Dziękujemy Barnevernet za uratowanie nam życia


Barnevernet odebrało rodzicom czwórkę dzieci. „To najlepsze, co mogło nas w życiu spotkać" mówią dzieci.



Rodzice (w wieku ok. 40 lat) stosowali przemoc domową wobec czworga (z pięciorga) swoich dzieci przez sześć lat. Opiekunowie zostali skazani na 2,5 roku więzienia, a dzieci odetchnęły z ulgą. W wyroku sądowym można przeczytać, że to matka wiodła prym w biciu dzieci.

- To podręcznikowy przykład na to, że Barnevernet reaguje szybko i skutecznie - powiedziała adwokat pokrzywdzonych Kristine Baadstø z Sandnessjøen. Baadstø reprezentowała w sądzie czwórkę dzieci, prześladowanych przez rodziców przez cały okres dorastania.

Dzieci podawały narzędzia do bicia


Kiedy jedno z dzieci było bite, reszta musiała szukać czegoś, czym matka mogłaby zadać więcej bólu.

- Dzieci szukały wtedy czegoś, co nie wyrządzi ogromnych szkód. Przynosiły więc np. plastikowe przybory kuchenne zamiast metalowych - dodaje adwokat.

Przemoc domowa trwała przez sześć lat. Szkoła zaczęła dostrzegać niepokojące sygnały i uruchomiła procedurę urzędową. A sygnałów było mnóstwo:

Szkoła
Czy szkoła zawsze powinna informować rodziców o tym, że chce zaangażować Barnevernet w sprawę dziecka? Fot. flickr.com/elizabeth-albert

jedna z dziewczynek opowiedziała koleżance o tym, że w domu jest bita, koleżanka przekazała historię swojej matce. Kobieta opowiedziała o tym wychowawcy dziewczynek, a ten porozmawiał z ofiarą przemocy domowej. W sprawę został włączony dyrektor szkoły, który zgłosił sprawę do Barnevernet. Barnevernet jeszcze tego samego dnia odebrało dzieci rodzicom i umieściło je w placówce przejściowej. Dzieci opowiedziały o przemocy domowej, w sprawę wkroczyła policja, która przeprowadziła śledztwo. Zapada wyrok skazujący rodziców.

Dzieci szukały pomocy u Barnevernet


Dwoje dzieci opowiedziało, że kilka tygodni przed odebraniem ich rodzicom, szukało kontaktu z przedstawicielem Barnevernet, niestety bez większego powodzenia.

Adwokat podkreśla jednak, że instytucja zareagowała prawidłowo, natychmiast po odebraniu zgłoszenia ze szkoły i tym sposobem zaoszczędzono dzieciom dalszych cierpień.

Kiedy Barnevernet pojawiło się pod domem, aby odebrać dzieci, te zaczęły dziękować jego pracownikom za uratowanie życia. Podczas śledztwa okazało się, że dzieci bito niekiedy kilka razy w tygodniu. Najmłodsze, piąte dziecko nie zostało nigdy skrzywdzone. Dzieci opowiadały, że matka biła je tym, co akurat znalazło się pod ręką: widelcami, kubkami, pilotem od telewizora a nawet patelnią.

Pobicie i pchnięcie nożem


Jedno z dzieci zostało pchnięte nożem, pomocy udzielono mu na pogotowiu. Dodały, że matka uderzała po 25 razy zanim odpuściła (liczyła głośno uderzenia), ojciec 2-3 razy. Najstarsze dziecko często brało na siebie winę, żeby chronić młodsze rodzeństwo. Rodzice wyzywali i poniżali swoje dzieci.

- Mam biła najczęściej, ale tata czasem też. Nie obchodziło go to za bardzo, siedział na kanapie i palił albo w coś grał. Nie wierzyliśmy, że przeżyjemy w tym domu. Spokój mieliśmy tylko w szkole - powiedziało jedno z dzieci na przesłuchaniu.

Bezbronne


W wyroku sądu można przeczytać, że dzieci były przez rodziców bite i poniżane we własnym domu przez sześć lat, kilkukrotnie w ciągu tygodnia. Małoletni byli całkowicie bezbronni, często byli świadkami cierpienia swojego rodzeństwa. Sąd nałożył na rodziców karę 2,5 roku pozbawienia wolności i wypłacenia grzywny w wysokości 100 000 koron każdemu z dzieci.

wyrok
wikipedia.org

- Osobiście jestem zdania, że wymiar kary w takich sprawach jest zbyt niski. Jestem jednak zadowolona z wyroku - powiedziała Kristine Baadstø.

Dzieci mieszkają obecnie u rodzin zastępczych, niedaleko siebie, czują się dobrze.

To jedna z niewielu pozytywnych informacji na temat Barnevernet. Do mediów przedostają się zazwyczaj historie dotyczące zaniedbań, długo prowadzonych dochodzeń, a komentujący nie pozostawiają na instytucji suchej nitki. Czy instytucja jest rzeczywiście tak zła, jak ją malują, a może jednostronne przedstawienie sytuacji wynika z obowiązku milczenia nałożonego na pracowników Barnevernet? A może spraw zakończonych pozytywnie jest tak dużo, że ich nagłaśnianie nie byłoby interesujące?

 

Źródło: ap.no, zdjęcie frontowe: fotolia - royalty free
 
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Iza _

08-11-2014 10:00

retier1 napisał:
yzia napisał:
retier1 napisał:
yzia napisał:
retier1 napisał:
yzia napisał:


I nie jest argumentem za natychmiastowym zabieraniem dzieci.


..... 6 lat to nie argument

Ciekawe jak długo byś czekała, gdyby sąsiad znęcał się nad jakimś zwierzakiem


Pewnie niezbyt długo. Myślę, że jakby widziała kogoś kto prawdopodobnie jest bity to też bym długo nie myślała.
Zastanawia mnie dlaczego ci co musieli coś widzieć czekali tyle czasu. Ostatnio słyszałam, że panie z przedszkola zawiadomiły bv, bo dziecko nie miało wełnianej bielizny. Rodzice dostali wiadomość, że mają kupić i po 2 dniach zostało powiadomione bv, że dziecko jest zaniedbywane.
A z tym, że to nie jest argument za natychmiastowym zabieraniem dzieci, chodziło mi o to, że czasem robią akcję, gdzieś gdzie nie trzeba, a tam gdzie to było istotne potrzeba było tyle czasu. A ktoś siedział i myślał co zrobić. Co wskazuje na to, że robią co im wygodnie, a nie to co konieczne.



Skazani zawsze twierdza że są nie winni....ponoć to wina systemu,że ich do tego zmusił?
To samo dzieje sie w przypadku działań BV. Wszyscy drą japy że to gestapowskie czy stalinowskie metody.
Tylko jakoś nikt się nie przejmuje co z tych dzieci będzie za te kilkanaście lub kilka lat , gdy już będą dorosłe.
Kogo będzie się obwiniać gdy zaczną powielać błędy swoich rodziców? Oczywiście że rodziców i te znienawidzone BV.....bo nie było ich na czas!
No i kogo bardziej żałować? Następne dziecko w trumnie....psychicznie okaleczonego człowieka na całe życie,czy niby kochających rodziców? Którym się wydaje że dziecko to prywatna własność do której nikt nie ma prawa. Tu nie było i nigdy nie będzie sprawiedliwości,tylko wybór mniejszego zła.
Niezależnie od ustroju każdy system kieruje się podobnymi zasadami i pobudkami....czy to tak ciężko zrozumieć co niektórym ?



Nie twierdzę, że to źle, że te dzieci zostały zabrane. W tym przypadku to pewnie najlepsze rozwiązanie. To nad czym się zastanawiam to dlaczego trwało to tak długo, jeśli czasem działają dużo szybciej w błahych sytuacjach? Czy bali się że ktoś na nich nakrzyczy? Niestety patrząc na to jak się pracuje w tym kraju mam wrażenie, że wybierają sobie łatwiejsze zadania. Tak jak napisałam wcześniej o przedszkolu gdzie po 2 dniach zawiadomiono ich o zaniedbaniu z powodu braku wełnianej bielizny. A tu trwało to 6 lat. No bo pewnie łatwiej załatwić sprawę z Polką mówiącą niezbyt dobrze po norwesku niż z jakimś narwanym typem, który wyżywa się na rodzinie.
No i jeszcze to, że artykuł pojawia się niedługo po tym jak skopali kompletnie sprawę z chorą psychicznie nastolatką, która zabiła opiekunkę.



Myślę że wytłumaczenie jest proste yzia.
Jak w każdej pracy normą jest że olewamy to co robimy i popadamy automatyzm czy rutyne ,by bez większych problemów w miare spokojnie i dostanio żyć. Jeśli jednak chcesz coś robić z pasją i dobrze to będziesz czarną owcą w swoim otoczeniu. A tego prawie wszyscy się boję jak ognia! Każdy chce być lubianym i poważanym,nawet za cenę poniżenia i ośmieszenia.
Można by pieprzyć bez końca,jednak prawda jest jedna.....jest nie wygodna.
Dla wszystkich.
Więc wszyscy nią manipulują dla swoich korzyści.



True. True.

iksiński igrek

08-11-2014 09:15

yzia napisał:
retier1 napisał:
yzia napisał:
retier1 napisał:
yzia napisał:


I nie jest argumentem za natychmiastowym zabieraniem dzieci.


..... 6 lat to nie argument

Ciekawe jak długo byś czekała, gdyby sąsiad znęcał się nad jakimś zwierzakiem


Pewnie niezbyt długo. Myślę, że jakby widziała kogoś kto prawdopodobnie jest bity to też bym długo nie myślała.
Zastanawia mnie dlaczego ci co musieli coś widzieć czekali tyle czasu. Ostatnio słyszałam, że panie z przedszkola zawiadomiły bv, bo dziecko nie miało wełnianej bielizny. Rodzice dostali wiadomość, że mają kupić i po 2 dniach zostało powiadomione bv, że dziecko jest zaniedbywane.
A z tym, że to nie jest argument za natychmiastowym zabieraniem dzieci, chodziło mi o to, że czasem robią akcję, gdzieś gdzie nie trzeba, a tam gdzie to było istotne potrzeba było tyle czasu. A ktoś siedział i myślał co zrobić. Co wskazuje na to, że robią co im wygodnie, a nie to co konieczne.



Skazani zawsze twierdza że są nie winni....ponoć to wina systemu,że ich do tego zmusił?
To samo dzieje sie w przypadku działań BV. Wszyscy drą japy że to gestapowskie czy stalinowskie metody.
Tylko jakoś nikt się nie przejmuje co z tych dzieci będzie za te kilkanaście lub kilka lat , gdy już będą dorosłe.
Kogo będzie się obwiniać gdy zaczną powielać błędy swoich rodziców? Oczywiście że rodziców i te znienawidzone BV.....bo nie było ich na czas!
No i kogo bardziej żałować? Następne dziecko w trumnie....psychicznie okaleczonego człowieka na całe życie,czy niby kochających rodziców? Którym się wydaje że dziecko to prywatna własność do której nikt nie ma prawa. Tu nie było i nigdy nie będzie sprawiedliwości,tylko wybór mniejszego zła.
Niezależnie od ustroju każdy system kieruje się podobnymi zasadami i pobudkami....czy to tak ciężko zrozumieć co niektórym ?



Nie twierdzę, że to źle, że te dzieci zostały zabrane. W tym przypadku to pewnie najlepsze rozwiązanie. To nad czym się zastanawiam to dlaczego trwało to tak długo, jeśli czasem działają dużo szybciej w błahych sytuacjach? Czy bali się że ktoś na nich nakrzyczy? Niestety patrząc na to jak się pracuje w tym kraju mam wrażenie, że wybierają sobie łatwiejsze zadania. Tak jak napisałam wcześniej o przedszkolu gdzie po 2 dniach zawiadomiono ich o zaniedbaniu z powodu braku wełnianej bielizny. A tu trwało to 6 lat. No bo pewnie łatwiej załatwić sprawę z Polką mówiącą niezbyt dobrze po norwesku niż z jakimś narwanym typem, który wyżywa się na rodzinie.
No i jeszcze to, że artykuł pojawia się niedługo po tym jak skopali kompletnie sprawę z chorą psychicznie nastolatką, która zabiła opiekunkę.



Myślę że wytłumaczenie jest proste yzia.
Jak w każdej pracy normą jest że olewamy to co robimy i popadamy automatyzm czy rutyne ,by bez większych problemów w miare spokojnie i dostanio żyć. Jeśli jednak chcesz coś robić z pasją i dobrze to będziesz czarną owcą w swoim otoczeniu. A tego prawie wszyscy się boję jak ognia! Każdy chce być lubianym i poważanym,nawet za cenę poniżenia i ośmieszenia.
Można by pieprzyć bez końca,jednak prawda jest jedna.....jest nie wygodna.
Dla wszystkich.
Więc wszyscy nią manipulują dla swoich korzyści.

Iza _

07-11-2014 23:01

retier1 napisał:
yzia napisał:
retier1 napisał:
yzia napisał:


I nie jest argumentem za natychmiastowym zabieraniem dzieci.


..... 6 lat to nie argument

Ciekawe jak długo byś czekała, gdyby sąsiad znęcał się nad jakimś zwierzakiem


Pewnie niezbyt długo. Myślę, że jakby widziała kogoś kto prawdopodobnie jest bity to też bym długo nie myślała.
Zastanawia mnie dlaczego ci co musieli coś widzieć czekali tyle czasu. Ostatnio słyszałam, że panie z przedszkola zawiadomiły bv, bo dziecko nie miało wełnianej bielizny. Rodzice dostali wiadomość, że mają kupić i po 2 dniach zostało powiadomione bv, że dziecko jest zaniedbywane.
A z tym, że to nie jest argument za natychmiastowym zabieraniem dzieci, chodziło mi o to, że czasem robią akcję, gdzieś gdzie nie trzeba, a tam gdzie to było istotne potrzeba było tyle czasu. A ktoś siedział i myślał co zrobić. Co wskazuje na to, że robią co im wygodnie, a nie to co konieczne.



Skazani zawsze twierdza że są nie winni....ponoć to wina systemu,że ich do tego zmusił?
To samo dzieje sie w przypadku działań BV. Wszyscy drą japy że to gestapowskie czy stalinowskie metody.
Tylko jakoś nikt się nie przejmuje co z tych dzieci będzie za te kilkanaście lub kilka lat , gdy już będą dorosłe.
Kogo będzie się obwiniać gdy zaczną powielać błędy swoich rodziców? Oczywiście że rodziców i te znienawidzone BV.....bo nie było ich na czas!
No i kogo bardziej żałować? Następne dziecko w trumnie....psychicznie okaleczonego człowieka na całe życie,czy niby kochających rodziców? Którym się wydaje że dziecko to prywatna własność do której nikt nie ma prawa. Tu nie było i nigdy nie będzie sprawiedliwości,tylko wybór mniejszego zła.
Niezależnie od ustroju każdy system kieruje się podobnymi zasadami i pobudkami....czy to tak ciężko zrozumieć co niektórym ?



Nie twierdzę, że to źle, że te dzieci zostały zabrane. W tym przypadku to pewnie najlepsze rozwiązanie. To nad czym się zastanawiam to dlaczego trwało to tak długo, jeśli czasem działają dużo szybciej w błahych sytuacjach? Czy bali się że ktoś na nich nakrzyczy? Niestety patrząc na to jak się pracuje w tym kraju mam wrażenie, że wybierają sobie łatwiejsze zadania. Tak jak napisałam wcześniej o przedszkolu gdzie po 2 dniach zawiadomiono ich o zaniedbaniu z powodu braku wełnianej bielizny. A tu trwało to 6 lat. No bo pewnie łatwiej załatwić sprawę z Polką mówiącą niezbyt dobrze po norwesku niż z jakimś narwanym typem, który wyżywa się na rodzinie.
No i jeszcze to, że artykuł pojawia się niedługo po tym jak skopali kompletnie sprawę z chorą psychicznie nastolatką, która zabiła opiekunkę.

iksiński igrek

07-11-2014 20:31

Sebastian napisał:
retier1 nie zajmuj sie tym z kad pochodze ...mowimy o sprawach tu i teraz....
prawo Norweskie ,to wspaniale, ktore chce miec kontrole nad wszystkim i wszystkimi ...nie jest tak dobre. Jesli potrafisz czytac to poczytaj Norweskie gazety a dowiesz sie o kilku smierciach dzieci/ostatnie dni/ ...i prwo, to wspaniale Norweskie prawo tego NIE powstrzymało.....



Zwisa mi to skąd pochodzisz,

tylko pojąć nie potrafie dlaczego nie zmienisz miejsca zamieszkania gdy cały świat jest otwarty dla wszystkich?
Nawet w Chinach możesz mieszkać i pracować!

I dlaczego nie próbujesz coś z tym zrobić.....bo chyba nie robisz,chyba że to ujadanie tutaj uważasz za swój wkład

iksiński igrek

07-11-2014 20:22

yzia napisał:
retier1 napisał:
yzia napisał:


I nie jest argumentem za natychmiastowym zabieraniem dzieci.


..... 6 lat to nie argument

Ciekawe jak długo byś czekała, gdyby sąsiad znęcał się nad jakimś zwierzakiem


Pewnie niezbyt długo. Myślę, że jakby widziała kogoś kto prawdopodobnie jest bity to też bym długo nie myślała.
Zastanawia mnie dlaczego ci co musieli coś widzieć czekali tyle czasu. Ostatnio słyszałam, że panie z przedszkola zawiadomiły bv, bo dziecko nie miało wełnianej bielizny. Rodzice dostali wiadomość, że mają kupić i po 2 dniach zostało powiadomione bv, że dziecko jest zaniedbywane.
A z tym, że to nie jest argument za natychmiastowym zabieraniem dzieci, chodziło mi o to, że czasem robią akcję, gdzieś gdzie nie trzeba, a tam gdzie to było istotne potrzeba było tyle czasu. A ktoś siedział i myślał co zrobić. Co wskazuje na to, że robią co im wygodnie, a nie to co konieczne.



Skazani zawsze twierdza że są nie winni....ponoć to wina systemu,że ich do tego zmusił?
To samo dzieje sie w przypadku działań BV. Wszyscy drą japy że to gestapowskie czy stalinowskie metody.
Tylko jakoś nikt się nie przejmuje co z tych dzieci będzie za te kilkanaście lub kilka lat , gdy już będą dorosłe.
Kogo będzie się obwiniać gdy zaczną powielać błędy swoich rodziców? Oczywiście że rodziców i te znienawidzone BV.....bo nie było ich na czas!
No i kogo bardziej żałować? Następne dziecko w trumnie....psychicznie okaleczonego człowieka na całe życie,czy niby kochających rodziców? Którym się wydaje że dziecko to prywatna własność do której nikt nie ma prawa. Tu nie było i nigdy nie będzie sprawiedliwości,tylko wybór mniejszego zła.
Niezależnie od ustroju każdy system kieruje się podobnymi zasadami i pobudkami....czy to tak ciężko zrozumieć co niektórym ?

55555555 55555555

07-11-2014 15:47

MonikaFosen Barnevarne ma niewiele wspolnego z systemem sądowniczym....i prosze nie stosuj glupich sztuczek.

Monika Fosen

07-11-2014 15:06

Dziwi mnie tak duza krytyka wobec Barnevernet, a tak mala wobec matki katujacej swoje dzieci , smutne za maly wyrok

Iza _

07-11-2014 00:06

retier1 napisał:
yzia napisał:


I nie jest argumentem za natychmiastowym zabieraniem dzieci.


..... 6 lat to nie argument

Ciekawe jak długo byś czekała, gdyby sąsiad znęcał się nad jakimś zwierzakiem


Pewnie niezbyt długo. Myślę, że jakby widziała kogoś kto prawdopodobnie jest bity to też bym długo nie myślała.
Zastanawia mnie dlaczego ci co musieli coś widzieć czekali tyle czasu. Ostatnio słyszałam, że panie z przedszkola zawiadomiły bv, bo dziecko nie miało wełnianej bielizny. Rodzice dostali wiadomość, że mają kupić i po 2 dniach zostało powiadomione bv, że dziecko jest zaniedbywane.
A z tym, że to nie jest argument za natychmiastowym zabieraniem dzieci, chodziło mi o to, że czasem robią akcję, gdzieś gdzie nie trzeba, a tam gdzie to było istotne potrzeba było tyle czasu. A ktoś siedział i myślał co zrobić. Co wskazuje na to, że robią co im wygodnie, a nie to co konieczne.

Anuska Anuska

06-11-2014 23:33

dokladnie

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok