Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

11
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Życie w Norwegii

Dyskryminacja na rynku mieszkań?

Udostępnij
na Facebooku
17
Dyskryminacja na rynku mieszkań?


„Wynajmę chętnie norweskiej, szwedzkiej lub polskiej parze." Tym razem nie chodzi o narodowość, a o język.


Znane są przypadki dyskryminacji na rynku mieszkań - norweska prasa wielokrotnie donosiła o osobach, którym wynajmu lub kupna mieszkania odmówiono tylko dlatego, że nie mogły się pochwalić norweskim paszportem. Głośna była historia Polaka, któremu przez wiele miesięcy mieszkał w hotelu, bo nikt nie chciał wynająć mu mieszkania ze względu na narodowość. Tym razem chodzi o... kolor skóry. Rasizm w czystej postaci?


„Wynajmę chętnie norweskiej, szwedzkiej lub polskiej parze, ewentualnie osobie samotnej. Dzieci, pies i kot też mogą być", napisano w ogłoszeniu dotyczącego wynajmu mieszkania. Ogłoszenie usunięto, bo Rzecznik ds. Równouprawnienia i Dyskryminacji dopatrzył się złamania prawa.

Oddvar de Leon, przewodniczący organizacji walczącej z publicznym dyskryminowaniem (OMOD) mówi:

- Mamy prawo z 2004 roku, które chroni przed bezprawnym dyskryminowaniem na rynku mieszkań. Problemem jest to, że prawo jest łamane. Nie możemy pozwolić na to, żeby ogłoszeniodawcy w gazetach i innych mediach poniżali konkretne grupy poprzez pisanie, że psy i koty są ok, w przeciwieństwie do ludzi, którzy nie znają np. norweskiego. Ogłoszenie ma jednoznaczne przesłanie - nie dzwoń, jeśli jesteś np. czarnoskóry.

Ogłoszenie z finn.no
Kontrowersyjne ogłoszenie z finn.no

Ogłoszenie usunięto


Zarząd finn.no usunął ogłoszenie od razu po otrzymaniu zgłoszenia o łamaniu prawa - nie można w wymogach określać płci, pochodzenia, koloru skóry, języka, religii, poglądów, niepełnosprawności i orientacji seksualnej. Średnio miesięcznie zarząd usuwa 3 z 11 000 ogłoszeń dotyczących wynajmu mieszkań.

Napisałem o tym, o czym chciałem


Mężczyzna, który opublikował ogłoszenie powiedział, że określił tylko, z kim chciałby mieszkać, nie jest rasistą i nie zamierzał nikogo obrażać. Rozumie jednak, że treść anonsu mogła zostać źle zrozumiana:

- Napisałem z kim najbardziej chciałbym mieszkać, ale musiałem pozmieniać niektóre elementy tekstu. Teraz odmawiam większej liczbie osób telefonicznie.

Norwegowie, Szwedzi i Polacy znaleźli się na liście, bo według autora ogłoszenia, znają język norweski. Czy na pewno?

- Tak, a na pewno Ci Polacy, którzy mieszkają w Norwegii już dłuższy czas. Chcę wynająć mieszkanie osobom, z którym będę mógł porozmawiać. Wymagania miały posłużyć szybszemu „odsianiu" osób, które norweskiego nie znają. A po tym jak zmieniłem ogłoszenie to zaczęły się telefony od osób, które nie znają nawet angielskiego. Nie miałem zamiaru nikogo dyskryminować, chciałem tylko ułatwić sobie wybór.

Ja go rozumiem. - A ja nie!

 

 

Dyskusja na Facebooku
Komentarze z dyskusji na profilu Aftenposten na Facebook'u

 


Komentarze internautów były różne, niektórzy pisali, że to osoba prywatna i może wynajmować własne mieszkanie komu tylko zechce, a polityka antydyskryminacyjna jest przesadą - właściciel mieszkania i tak będzie mógł wybrać z kim chce mieszkać, po prostu odrzuci kandydatów po wstępnej rozmowie telefonicznej.

Inni poczuli się urażeni i widzą w zachowaniu mężczyzny rasizm. Zastanawiają się, gdzie mieszkaliby wszyscy azylanci, jeśli nikt nie chciałby wynajmować mieszkań osobom o innym kolorze skóry. Niektórzy poddali w wątpliwość uczciwość i dobre wychowanie obcokrajowców - zarzucano im, że znacznie szybciej niszczą wynajmowane mieszkania, niż zrobiliby to Norwegowie.

Co sądzicie o tej sprawie? Czy poprawność polityczna nie jest w tej sytuacji przesadna? Właściciel mieszkania i tak zrobi to, co zechce, a przymus zmiany treści ogłoszenia oznacza dla niego dodatkowe kłopotliwe telefony od osób, które i tak odpadną w przedbiegach. Odpowiedzielibyście na takie ogłoszenie?



Źródło: osloby.no, zdjęcie frontowe: fotolia - royalty free
 

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Eliza K

17-12-2014 08:02

WujekJanek napisał:
Noras z kasą za 2 korony gardło Ci zębami przegryzie. Kolejna zasada: im bogatszy Noras, tym tym niższy standard lokalu. A Im niższy standard lokalu, tym wyższa kaucja.
A moze odwrotnie - dlatego ktos jest bogaty, bo chytrzy i za 2 korony gardło ci poderżnie.
I dotyczy to wszystkich nacji, a nie tylko Norwegow.

Jan .

16-12-2014 23:36

My z żoną przez pierwsze 2 lata mieszkaliśmy u znajomych Polaków, ale gdy wynajmowaliśmy pierwsze "prawdziwe" mieszkanie od "prawdziwego Norwega" mieliśmy bardzo duży problem: barierą była pierwsza rozmowa telefoniczna. Zawsze na początku padało sakramentalne pytanie: hvor kommer du fra? Po odpowiedzi "Fra Polen" większość rozmów tak naprawdę już było skończonych. W tych nielicznych przypadkach gdzie Norweg jakoś to przełknął potem było już górki. Zdziwienie że oboje pracujemy, zdziwienie że mąż nie na budowie a żona nie jako sprzątaczka, zdziwienie że w norweskich firmach i na heltidach, zdziwienie że Polacy a kwestia depozytu nie gra roli... Po pierwszym spotkaniu w dwu tylko przypadkach stanowczo nam odmówiono, ponieważ mamy kota. A nasz kot... No cóż, ja w hierarchii rodziny stoję poniżej tego paskudnego sierściucha. A tak na poważnie, to myślę, że cały problem bierze się z uprzedzeń. Że jak wynajmiesz ciemnoskóremu to będzie śmierdziało, jak żółtemu to po miesiącu na 25m będzie ich mieszkało 30, a jak Polakowi to będą pijatyki i czynsz nigdy na czas... Po pierwszym spotkaniu okazuje się że nie taki Pollaker straszny jak go malują... Z drugiej jednak strony skądś te opinie się biorą, nieprawdaż??? Na marginesie, zauważyłem kilka dziwnych prawidłowości na rynku wynajmu mieszkań w Oslo. Zwykły Norweg, który jak to się mówi co dzien ciężko na chleb zarabia jest człowiekiem spokojnym, miłym ugodowym. Można usiąść i porozmawiać. Ale im bogatszy, tym większe problemy robi i najchętniej pobierał by dodatkowe opłaty nawet za powietrze do oddychania. Dla normalnego Norwega 100 czy 500 koron w te czy we wtę nie gra roli, byle by dobra atmosfera była: Noras z kasą za 2 korony gardło Ci zębami przegryzie. Kolejna zasada: im bogatszy Noras, tym tym niższy standard lokalu. A Im niższy standard lokalu, tym wyższa kaucja. Widziałem kiedyś mieszkanie o którym nie można powiedzieć, że klasyfikowało się do remontu, bo ono nawet do remontu się chyba nie nadawało. Kaucja: 5-miesięczna stawka czynszu najmu. Na pytanie czemu taka wysoka kaucja i co konkretnie ta kaucja ma zabezpieczać, pani prezes sieci sklepów z czymś tam w Oslo stwierdziła, że za piekny widok za oknem trzeba płacić. Ale oczywiście to tylko moje spostrzeżenia, niemiarodajne być może i przypadkowe.

Jon Doe

14-11-2014 08:17

Ronn napisał:
Tym razem on ma racje i prawo bo wspomnial rowniez o polakach...?? A gdyby nie wspomnial ?

To jako potencjany wynajmujacy wiem ze nie mam po co dzwonic czy fatygowac sie na vising, szkoda mojego czasu na pozory....

Tomek highlander

13-11-2014 21:07

Do puki jest popyt mozna sobie pozwolic na selekcje klienta, jak europejczycy po kupuja sobie domy to juz nikt nie bedzie wybredny bo kasa zawsze pachnie tak samo.

jedna z Norweżek w ogłoszeniu napisała - nie akceptuje depozytu z NAV - w rozmowie wyjaśniła mi, że uchodżcy pozostawiają po sobie straszny brud a posiłki, które gotują, często mają zapach nie do przyjęcia dla norweskiego nosa. Pytanie, czy ktoś się dopatrzyła w takim zapisie dyskryminacji

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok