Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

1
33 pielęgniarzy i pielęgniarek pozbawiłoby pacjentów życia

 
 Logo Norweskiego Związku Pielęgniarstwa
Bynajmniej nie w formie eutanazji, ale z braku wiedzy - przez błędy w sztuce pielęgniarskiej. 52% studentów pielęgniarstwa oblało przeprowadzany wiosną test Norweskiego Związku Pielęgniarstwa. Mimo to większość z tych osób pracuje obecnie jako pielęgniarki i pielęgniarze.


Brak wiedzy zabija

- To przerażające - komentuje opublikowane na stronie sykepleien.no wyniki testów Stian Aasoldsen, lider sekcji studenckiej Norweskiego Związku Pielęgniarstwa (Norsk Sykepleierforbund - Student)

Testy, które przeprowadził Norweski Związek Pielęgniarstwa (NSF) były dobrowolne, a wzięło w nich udział 4000 studentów i 550 absolwentów pielęgniarstwa. Uczestnicy otrzymali pytania z dziedziny nauk przyrodniczych i zagadnień medycznych

Wyniki były przygnębiające: Ponad połowa studentów oblała, a spośród praktykujących pielęgniarzy i pielęgniarek 33 osoby przyznały, że posiadają groźne dla życia pacjentów braki w wykształceniu i że gdyby nie był to test, a realna sytuacja, pacjent zmarłby na skutek błędu w sztuce.

Jakość leczenia pod znakiem zapytania

Stian Aasoldsen nie jest zaskoczony wynikami testu:

- Obawialiśmy się takich właśnie wyników. Troska o jakość kształcenia naszych pielęgniarek i pielęgniarzy nie stoi, niestety, na najwyższym poziomie.

Podczas wiosennego testu wielu studentów popełniło błędy między innymi w leczeniu pacjentów z cukrzycą, np. chcąc podać pacjentom z hipoglikemią (zbyt niskim poziomem cukru) insulinę. Taka "terapia" doprowadziłaby do śmierci pacjenta.

sykepleier_flickr.jpg 
 Błędy w sztuce pielęgniarskiej są groźne dla zdrowia i życia pacjentów.
 Fot. flickr

 

Poważny powód do niepokoju

- Mimo iż na ogólną liczbę pielęgniarek, pielęgniarzy i studentów do testu przystąpiło zbyt mało osób, byśmy mogli uznać jego wyniki za reprezentatywne dla wszystkich absolwentów rocznika 2013, jednak jego wyniki są bardzo niepokojące. Pielęgniarze i pielęgniarki, którzy być może teraz normalnie pracują, nie mają niekiedy zupełnie podstawowej wiedzy i to bardzo nas martwi - mówi Stian Aasoldsen.

Jego zdaniem pytania, jakie postawiono na teście nie były specjalnie skomplikowane. Dotyczyły podstawowej wiedzy, jaką powinni posiadać wszyscy świeżo upieczeni pielęgniarze i pielęgniarki, by móc wykonywać swój zawód w odpowiedzialny sposób.

Czego oni ich uczą?

Test obejmował zagadnienia, które studenci już zaliczyli w toku swoich studiów. Czy zatem ośrodki kształcące pielęgniarki i pielęgniarzy źle sprawdzają i oceniają wiedzę studentów, skoro potem na teście NSF okazuje się, że posiadają oni elementarne braki w wykształceniu? Czy może studenci uczą się metodą trzech "Z" (zakuć, zaliczyć, zapomnieć), co w tym przypadku może mieć zgubne skutki dla pacjentów?

- Mamy w kraju 27 różnych studiów pielęgniarskich, a zatem i 27 różnych sposobów sprawdzania wiedzy studentów - odpowiada Stian Aasoldsen. - Wiemy, że istnieją duże różnice pomiędzy poszczególnymi szkołami i uniwersytetami, jak chodzi o poziom kształcenia i potem poziom kompetencji pielęgniarek i pielęgniarzy, którzy kończyli te różne placówki.

Ogólnokrajowe egzaminy dla pielęgniarek?

Aasoldsen uważa, że minister edukacji i szkolnictwa wyższego musi odpowiednio zareagować na wyniki testów NSF:

- My, przedstawiciele sekcji studenckiej NSF, zorganizowaliśmy te dobrowolne testy, wykorzystując w tym celu środki własne. Wyniki wskazują na to, że być może istnieje potrzeba przeprowadzenia obowiązkowych egzaminów ogólnokrajowych w celu uzyskania klarownego obrazu poziomu wiedzy absolwentów różnych ośrodków.

Na pytanie, czy absolwenci, którzy oblali testy powinni być dopuszczeni do wykonywania zawodu, Aasoldsen odpowiada:

- To poszczególne szkoły wyższe odpowiadają za kształcenie pielęgniarzy i pielęgniarek i za to, by osoby te posiadały odpowiednią wiedzę i umiejętności. Pracodawcy (szpitale, przychodnie lekarskie itp.) nie mają innego wyjścia, jak tylko zaufać szkołom, że wystawiły świadectwa osobom kompetentnym.

Pracodawca odpowiada za to, by pracownicy byli kompetentni

Dyrektor Państwowej komisji zdrowia (Statens helsetilsyn), Jan Fredrik Andresen, nie chce komentować testów NSF, ponieważ nie zna szczegółów, ale wyraża się jasno, że pracodawca jest odpowiedzialny za to, kogo zatrudnia:

- Pragniemy podkreślić, że pracodawca zawsze i wszędzie ponosi odpowiedzialność za to, by zatrudniany przez niego personel posiadał wystarczające kompetencje, by prawidłowo poradzić sobie z zadaniami w pracy.

haukeland_bergen.jpg 
 Bergeński szpital Haukeland dba o prawidłowe przygotowanie młodych pielęgniarzy i pielęgniarek,
 ale nie wszędzie wygląda to w ten sposób.
 Fot. Svein Harkestad

 

Personel z "zielonym listkiem"?

Aasoldsen zaznacza, jak ważne jest to, by młodzi pielęgniarze i pielęgniarki byli nadzorowani przez starszych i bardziej doświadczonych kolegów, kiedy zaczynają pracę. Jako przykład podaje szpital Haukeland w Bergen, gdzie pielęgniarki i pielęgniarze tuż po studiach przez cały pierwszy rok odbywają swego rodzaju praktykę.

- Tak jest w Haukeland. Tymczasem w innych miejscach ten okres szkolenia może trwać zaledwie... dwa dyżury. Dlatego właśnie tak ważne jest, by mieć dobry system autoryzacji personelu medycznego.

Szerszy problem

Problem błędów w sztuce lekarskiej i pielęgniarskiej popełnianych w Norwegii może być jeszcze szerszy, niż to sugerują wyniki testów NSF. Z artykułów w prasie można dowiedzieć się o popełnianych niemal co dzień błędach, głównie jeśli chodzi o przepisywanie leków.

Przykładowo, z danych gminy Oslo z roku 2012 wynika, że w ciągu zaledwie jednego roku w należących do gminy szpitalach 424 razy doszło do podania pacjentom nie tych lekarstw, co trzeba. I mówimy tu tylko o przypadkach wykrytych i zgłoszonych.

Jeszcze gorzej jest z obliczaniem przez pielęgniarki i pielęgniarzy właściwych dawek leków. W ubiegłym roku ponad połowa studentów pielęgniarstwa na Uniwersytecie w Oslo oblała z tego egzamin, mimo iż wyliczenia nie wymagały znajomości wyższej matematyki.

Jutro zaprezentujemy Państwu przykładowe zadania, z jakimi nie potrafiło poradzić sobie bardzo wielu studentów.



Na podstawie: Aftenposten, NSF




Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Brudny Harry

09-09-2013 21:21

Przez prawię rok czasu mieszkało nade mną 3 studentów pielęgniarstwa, tylko imprezowali i siedzieli w domu przed PlayStation. Od czasu do czasy wychodzili z domu do KIWI po pizze i browary, tak wyglądało ich studiowanie. Na moja pytanie kiedy się uczą, odpowiedzieli, że nie muszą bo to wszystko jest proste i na pewno zdadzą, tym bardziej, że mogą korzystać z notatek. Jeśli inni studenci pielęgniarstwa mają takie samo podejście to co się dziwić, że nic nie potrafią.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok