Przyjaciel z Facebooka oskubie cię z kasy. O naiwności Norwegów
Uważaj, komu pożyczasz pieniądze! Fot. fotolia - royalty free
– Nie ma problemu, podaj numer konta.
To przykładowa rozmowa zgłoszona do Norweskiego Centrum Bezpieczeństwa Informacji (NorSIS). Tak zwana metoda „na przyjaciela" cieszy się ostatnio szczególnym powodzeniem wśród złodziei działających w mediach społecznościowych.
– Oszust, który stosuje tę metodę, bardzo łatwo przekracza barierę zaufania. Łatwiej jest wtedy dać się nabrać – mówi NRK doradca w NorSIS, Hans Marius Tessem.
Do tej pory można było natknąć się raczej na fałszywe profile ze skąpo ubranymi kobietami szukającymi miłości, ale teraz oszuści próbują przekonać upatrzoną ofiarę, że są dawnymi znajomymi.
– Najczęściej oszust włamuje się na konto użytkownika portalu albo tworzy fałszywe profile ze zdjęciami i postami przekopiowanymi z konta znajomego potencjalnej ofiary – mówi Tessem.
Złodziej wie, w kogo uderzyć
Wydawałoby się, że oszuści wybierają swoje ofiary losowo, ale według Tessem Norwegowie na przestrzeni lat stali się bardzo atrakcyjnym celem.
– Jesteśmy bardzo zaawansowani technologicznie i przyzwyczajeni do transakcji za pośrednictwem sieci. Dzięki systemowi PayPal, przelanie pieniędzy przyjacielowi w potrzebie jest kwestią kilku minut.
Pieniędzy nie odzyskasz
Od wpłaconej kwoty nie można się również odwołać. – Jeśli dałeś się nabrać, nie możesz złożyć reklamacji. Następnym razem powinno zapalić ci się w głowie czerwone światełko, jeśli twój przyjaciel prosi o pieniądze na Facebooku – mówi Hilde E. Johansen, szef Finans Norge w wypowiedzi dla NRK.Policja nie wie, jak wielu Norwegów zostało oszukanych.
– Ważne jest, aby być krytycznym, wziąć pod uwagę, czy ci znajomi rzeczywiście mogą się z nami komunikować. Zawsze należy potwierdzić prośbę w jakiś inny sposób, by sprawdzić, czy człowiek jest rzeczywiście w tarapatach i potrzebuje pomocy.
To może Cię zainteresować