Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Życie w Norwegii

Przeżyć w Norwegii za 400 koron tygodniowo? Polacy mówią, że się da

Piotr Szatkowski

22 lipca 2016 15:27

Udostępnij
na Facebooku
3
Przeżyć w Norwegii za 400 koron tygodniowo? Polacy mówią, że się da

W Norwegii da się tanio żyć? fotolia.com - royalty free

Czy w Norwegii da się przeżyć za niewielkie pieniądze? Jeśli tak, to w jaki sposób? Pewien Norweg twierdzi, że tylko nieco ponad 400 koron tygodniowo wystarczy, by zapewnić sobie wyżywienie – porównał to do kilku godzin pracy. Postanowiliśmy zapytać czytelników Mojej Norwegii o opinię. Co odpowiedzieli?
Ola Hedstein pracownik Norsk Landbrugssamvirke (norweskich spółdzielni rolniczych) twierdzi, że da się przeżyć za 400 koron tygodniowo. Czy na pewno? O opinię zapytaliśmy naszych czytelników. Okazuje się, że chyba niewielu wierzy w tego typu zapewnienia, mimo że są oparte na przeprowadzonych przez NL badaniach.

Oto najciekawsze wypowiedzi z naszej strony na Facebooku:

Niezdrowo i za dużo zachodu?

Pani Magda sądzi, że skoro ciężko pracujemy, to zasługujemy w zamian na nieco przyjemności i nie powinniśmy oglądać każdej korony ze wszystkich stron: „Jak się będzie wybierać tylko najtańsze produkty, do tego wszystko przygotowywać samemu i czekać tylko na tilbudt, to się da. Pytanie tylko, co to za życie. Czy zdrowo i gdzie przyjemność. W końcu po to pracujemy, żeby moc sobie kupić to na, co mamy ochotę."

Pani Paulina dodaje:

„Życie za 400 nok tygodniowo to raczej wegetacja. Nas jest dwoje, a w każdą sobotę wydajemy krocie, przy czym mamy mnóstwo rzeczy z Polski. Nie wyobrażam sobie żyć za 1600 nok cały miesiąc... Na tydzień – owszem."

Inni także wskazywali, że jak najbardziej, da się przetrwać za tak niskie kwoty, ale z całą pewnością nie będzie to zdrowe, a po takiej „diecie" szybko można opaść z sił.

A jednak się da!

Sprzeciwiła się temu Pani Agnieszka, która stara się samodzielnie przygotowywać wszystkie posiłki i dokładnie planować zakupy:

„Da się. Z moim facetem, robiąc wspólnie cotygodniowe zakupy, wydajemy 650-1000 NOK na dwójkę (w tym ja jestem bezglutenowcem, więc dałoby się taniej, gdybym nie musiała kupować super drogich chlebów/makaronów itp). No, ale tanie jedzenie oznacza też potrzebę gotowania i przygotowywania wszystkich posiłków w domu i planowania menu na cały tydzień przed zakupami."

Podobnymi umiejętnościami gospodarowania wykazuje się Pan Piotr: „Da się. Mi samemu udawało się za 1500 koron żyć".

Jednocześnie zaproponował kilka przepisów z przygotowywanych przez siebie dań. Wymienił domową pizzę, hamburgery, kebaby, które nie dość, że są zdrowsze niż te z barów, bo z reguły zawierają znacznie mniej tłuszczu i soli, to także kosztują niewiele, zazwyczaj kilkadziesiąt koron i trochę wolnego czasu. Dodatkowo polecił kotlety mięsne czy pierś z kurczaka z ryżem. Tanie śniadanie składać się może na przykład z kanapek, kasz, płatków czy naleśników. Dodatkowo Pan Piotr stara się także korzystać z promocji, których nie brakuje w norweskich sklepach.

Niektórzy, jak na przykład Pan Karol, postulują w żartobliwym tonie powrót do korzeni i natury: „Wędkować i konsumować!" Z pewnością i ten pomysł warto brać pod uwagę, szczególnie, że wędkowanie w morzu na własny użytek nie wymaga szczególnych zezwoleń ani formalności.

Polacy wydają więcej

Pojawiły się także liczne komentarze dotyczące wysokości wydatków na żywność – wielu z Was podawało konkretne kwoty. Okazuje się, że sporo osób nie wyobraża sobie możliwości przeżycia z tak niskim budżetem. Polacy w Norwegii nie oszczędzają na żywności. Najczęściej padały kwoty w wysokości 3000 – 4000 koron miesięcznie na osobę, a więc co najmniej dwukrotnie więcej, niż proponuje Ola Hedstein z NL.

Co z innymi wydatkami?

Warto także pamiętać, że o wiele więcej kosztują w Norwegii, czy ogólnie w Skandynawii, rzeczy takie jak transport i zakwaterowanie. Jednak i na to można coś zaradzić. Niestety – będzie to oznaczało także nieco wyrzeczeń.

Wynajem mieszkania kosztuje w Norwegii naprawdę sporo. Średniej wielkości pokój to koszt w wysokości kilku tysięcy koron miesięcznie. Jeśli ktoś marzy o samodzielnym mieszkaniu, musi liczyć się nawet z wydatkami w wysokości kilkunastu tysięcy co miesiąc. Jedynym rozwiązaniem wydaje się tutaj szukanie atrakcyjnych ofert na przedmieściach. Tam ceny spadają o 20-30 proc. Może być to jednak problematyczne z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze najtańsze dzielnice i miasteczka z reguły nie należą do najbezpieczniejszych i wieczorami lepiej mieć się na baczności. Po drugie – najwięcej pracy z reguły jest w centrach miast (usługi) bądź w odległych peryferiach (przemysł, produkcja), więc dojazd okazuje się koniecznością. A to z kolei dodatkowy koszt.

A może rower? Niedawno NRK podało, że imigranci o wiele rzadziej korzystają z tego środka transportu. Wolimy samochody i (nie najtańszą przecież) komunikację publiczną. W niektórych dzielnicach Oslo, jak Alna czy Stovner, odsetek cyklistów jest nawet kilkanaście razy mniejszy niż w dzielnicach nieimigranckich. A utrzymanie auta kosztuje. Sama benzyna uszczupla nasz portfel o kilkanaście koron z każdym litrem wlanym do baku. Jeżdżąc rowerem do pracy czy na mniejsze zakupy pozbywamy się tego wydatku. Nawet kilkanaście kilometrów dziennie rowerem zamiast autem generuje oszczędności w okolicach 500 koron miesięcznie. Niewiele? W skali roku daje to już budżet na niezłe wakacje w Hiszpanii.

Metod na oszczędności jest więcej – wystarczy na przykład zadbać o ograniczone zużycie energii elektrycznej (wyłączmy urządzenia, które normalnie są na stand-by, wkręćmy energooszczędne żarówki LED). Co wielu ludzi może zaskoczyć, nie warto kupować tanich wyrobów niskiej jakości i trwałości, tzw. „chińszczyzny". Już lata temu udowodniono, że ekonomiczniej jest zaoszczędzić nieco na dobrej jakości buty, ubrania czy elektronikę, i korzystać z nich przez kilka lat, niż używać najtańszych produktów, którymi z reguły nie możemy cieszyć się dłużej niż kilka miesięcy.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Harry Angel

23-07-2016 08:42

Wydajemy 6000-7000 na dwie osoby miesięcznie. Taki standard +. Ktoś kto żywi się za 400 tygodniowo musi zbierać butelki albo puszki innej mozliwosci nie widze no chyba, że parówki i chińszczyzna królują na stole no to wtedy tak.

Jacek B

22-07-2016 22:21

Dajcie mi tego specjalistę co za 400 kor przeżyje w Norwegi tydzień chyba na szczawiu

halina hansen

22-07-2016 17:34

Dlaczego nie,jesli sie zyje u kogos nie placi sie za jedzenie a kupuje sie tylko paliwo do pracy i podrodze jakies picie energetyczne to oczywiscie.Znam to ale juz sie konczy .Potem zobaczymy czy sie bedzie liczyc ile na polskie .Znam to bo mam to na co dzien a potem taki debil opowiada jak to przezyl tylko czyim kosztem.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok